wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 11: Ulga.


   Natłok myśli, które kłębiły się w jego głowie, nie pozwalały nawet na lekki sen. Chore wizje przyszłości nie dawały mu spokoju. Po ostatniej rozmowie z Mike'em nabrał wątpliwości co do tego, czy uda mu się mu pomóc, jednak mimo czarnych myśli, ciągle w umyśle pozostawała ta smuga nadziei.
   Powoli oddychając, z podłogi przeniósł wzrok na krajobraz. Na ulicach - adekwatnie do pory roku - leżał śnieg, który nie dla każdego był dobrym omenem. Od feralnego dnia kojarzył mu się tylko z zakrwawioną powierzchnią i dziewczyną powoli dokonującą swojego życia. Był pewny, że ten obraz nie zniknie z jego głowy dopóki nie zobaczy, że Desire ma chęci i chce, żeby udzielić jej pomocy. Jak na razie pozwalała tylko zmieniać sobie opatrunek i od czasu do czasu nawiązać krótki dialog. Na dłuższą rozmowę nie miał co w tej chwili liczyć. Przez pewien moment starał się i rozumiał, że niebieskooka potrzebuje chwili namysłu i samotności - swobody pobycia samej ze swoimi myślami, ale ostatnimi czasy ten brak żadnego odzewu z jej strony zaczął go w pewnym sensie irytować. Zadziwiał go fakt, jak dziewczyna się broni przed innymi i w pewnym sensie skłonił go do głębszych refleksji na ten temat. Musiała zostać w przeszłości bardzo zraniona - to było jedyne wytłumaczenie dla jej zachowania.

  Znalazłszy się w kuchni nastawił czajnik z wodą do gotowania. Minusowa temperatura i niespodziewany brak ogrzewania dawały mu się we znaki. Po jego skórze przebiegały setki dreszczy, a on za wszelką cenę starał się rozgrzać swoje ciało, które z każdym krokiem po zimnej podłodze drżało jeszcze bardziej.
  W oczekiwaniu na gorącą wodę, wrócił do pokoju i wsunął na stopy ciepłe skarpetki, a na cienką koszulkę zarzucił ciepłą bluzę.
  Opuszczając pomieszczenie, zatrzymał się w progu i słysząc z łazienki odgłosy lejącej się wody, zdziwił się. Przyzwyczaił się do tego, że Desire wstaje około południa, a teraz było niespełna trzydzieści minut po ósmej.
   Stwierdziwszy, że dalsze przysłuchiwanie się lejacej się wodzie nie ma sensu, powrócił do kuchni zalał wrzątkiem herbatę i upiwszy kilka łyków, wyszedł na taras, by odbyć swój codzienny poranny rytuał.

***

   Otarłszy ostatnie krople wody, spływające po jej twarzy i uprzednio wiążąc włosy, opuściła pomieszczenie, kierując się do kuchni. Już wcześniej słyszała odgłosy piszczącego czajnika, więc była pewna, że Zayn także już nie śpi.
   Dzisiejszy dzień wydawał jej się lepszy, sama dokładnie nie wiedziała dlaczego. Jakaś jej cząstka cieszyła się na nadchodzące godziny, ale większość jej umysłu skupiała się na nieprzyjemnych aspektach przebywania z chłopakiem w jednym domu, a co gorsza - pomieszczeniu. Za każdym razem dawał jej znak, że w każdej chwili może z nim porozmawiać, powiedzieć co leży jej na sercu. Mimo, że bardzo tego chciała, nie potrafiła tak o otworzyć się przed drugą osobą. Za długo wszystko ukrywała, żeby to mogło być takie proste.
   Niepewnym krokiem weszła do kuchni połączonej ze sporych rozmiarów salonem. Zabawnym wydawało jej się to, że jest we własnym domu, a mimo to boi się wejść do niektórych pomieszczeń. Może to obecność mulata wywoływała u niej swego rodzaju obawy?
Przelotnym wzrokiem spojrzała na dwa kubki parującej białym dymem herbaty. Ramieniem oparła się o jedną ze ścian i trzymając w ręku ciepłe naczynie, z pewnego rodzaju fascynacją wpatrywała się w Zayna, który jak co dzień zaczynał poranek od papierosa. Przypomniawszy sobie niedawno zaszłą sytuację, uśmiechnęła się nieznacznie, układając w głowie różne scenariusze.
- Desire, ogarnij - upomniała się na głos i pokiwała z dezaprobatą głową, zaraz przypominając sobie, że nie jest sama i żałując wypowiedzianych słów.
- No tak, włosy przydałoby ci się ogarnąć - jej uszu dobiegł ten charakterystyczny ciepły głos i melodyjny śmiech Zayna.
   Nerwowo przełknęła ślinę, naciągając rękawy i siląc się na uśmiech, który w skutkach okazał się sekundowym uniesieniem jednego kącika ust, przy którym znacząco postukała jednym palcem o swoje czoło.
   Nieśmiało obejmując się rękoma w talii, spoglądała w stronę nadal zawadiacko lecz równie niepewnie uśmiechającego się Zayna. Nie wiedziała jak powinna się teraz zachować. Wszystkie mięśnie były sparaliżowane i bały się wykonać jakikolwiek ruch.
- Siadaj, herbata stygnie - polecił jej krótko, siadający na krześle chłopak.

***

   Niebieskie oczy siedzącej naprzeciwko niego dziewczyny wydawały się dzisiaj inne. Jakieś takie żywsze, weselsze. Nie mógł sobie przypomnieć kiedy ostatni raz widział ją w takim stanie - z uśmiechem, nawet tym nikłym nikłym. Mógłby codziennie patrzeć na taki widok, ba, marzył o tym. Mimo, że do końca nie znał jej sytuacji, bardzo współczuł codziennego płaczu, sińców pod oczami i wszystkich objawów depresji, które mógł obserwować regularnie od kilku tygodni. Nic nie bolało go bardziej niż to, że choćby bardzo chciał, nie może pomóc. Czuł, że zawodzi. Że zawodzi ją i Mike'a.
- Czemu dzisiaj tak wcześnie? - zapytał, utkwiwszy wcześniej wzrok w spojrzeniu szatynki.
- Nie mogłam spać - odpowiedziała lekko zmieszana nagłym pytaniem bruneta, następnie kontynuując picie herbaty.
   Rozmawiał z nią. Pierwszy raz od dłuższego czasu z nią rozmawiał. Normalnie. Był zachwycony, wniebowzięty. Ciągnęło go do niej, sam dokładnie nie wiedział dlaczego. Może dlatego, że nie zachowywała się jak większość dziewczyn? Była wyjątkowa i mimo tego, że miała problemy, nadal go do siebie przyciągała, był jej ciekawy; ciekawy jak jeszcze nikogo innego.
   Dzisiejszego dnia pogoda była niezwykle znośna, toteż stwierdziwszy, że nie ma nic do stracenia, lekko nieśmiało zaproponował dziewczynie wyjście na spacer. Nie był do końca pewien czy będzie miała na to ochotę, ale gdy dość niepewnie pokiwała twierdząco głową, uśmiech zagościł na jego twarzy aż do samego wyjścia.

   Melodyjny śmiech rozniósł się po przedpokoju zaraz po otworzeniu drzwi. Oboje poczęli szybko ściągać kurtki i strzepywać z nich śnieg wprost na podłogę, która już po chwili była cała w niewielkich kałużach.
Od dawna nie czuła się tak zwyczajnie, po prostu normalnie. Nie pamiętała kiedy ostatnio śmiała się w niebogłosy z byle czego, kiedy śmieszyła ją śnieżka, uderzająca w przemarzniętą twarz. Od pewnego czasu stroniła od wszelkich żartów, czy głupich zabaw na śniegu, ale chyba właśnie tego jej było trzeba. Tej swobody, która dawała poczucie adekwatne do tego, gdy jako dziecko dostało się upragnioną zabawkę na gwiazdkę. Zayn przez ostatni czas stał się jedyną osobą, z którą mogłaby szczerze porozmawiać. To on uratował ją od bezmyślnej śmierci, to on się nią zajął. Dlaczego więc tak się przed nim broniła?
Odpowiedzi na to pytanie nie znała nawet ona sama.

  Siedzieli na kanapie po raz kolejny dzisiejszego dnia popijając gorącą herbatę, by się nieco ogrzać.
  Czuła na sobie zaciekawiony wzrok bruneta, który zdawał się omiatać każdy skrawek jej ciała.
- Oglądniemy jakiś film? - zapytała, chcąc przerwać niezręczną ciszę, która trwała od kilku sekund. Widząc zdziwienie malujące się na twarzy chłopaka, uniosła do góry jedną brew. W sumie sama sobie się zdziwiła, rzadko kiedy bywała tak otwarta.
- Wolałbym chyba z tobą porozmawiać - odpowiedział, opuszczając nieznacznie kubek z cieczą, by odsłonić usta.
- O czym? - zapytała lekko zdezorientowała. Nie przychodziło jej do głowy, o czym Zayn chciałby z nią teraz rozmawiać.
- Wiesz..
- Nie mam ochoty o tym rozmawiać - przerwała, zanim zdążył dokończyć swoją wypowiedź. Wyczuła jego intencje i miała mu za złe, że niszczy atmosferę, która zdążyła się między nimi utworzyć. Nie miała ani sił, ani ochoty, by przypominać sobie wszystkie złe rzeczy, które działy się w przeszłości. Co prawda niedalekiej, ale to nie zmieniało faktu, że po prostu bała się tego tematu.
- Będzie ci lżej.
- Nie.
- Proszę.. - błagalny wręcz ton chłopaka skłonił ją do tego, by ulec.
Wywróciła oczyma, przełykając ślinę.
- I co? Mam mówić o tym, że się tnę, bo zwyczajnie nie daję sobie rady? - wykrztusiła, powstrzymując łzy napływające jej do oczu.
  Widząc twierdzący ruch głowy Zayna, po raz kolejny przełknęła ślinę. Czuła jak gula, powstała w jej gardle, coraz bardziej narasta, hamując jej tym samym dopływ powietrza.
  Pierwsze słowa.
Wir słów.
Zdarzeń.
Wspomnień.
   Nie była pewna, co działo się w jej głowie, podczas gdy opowiadała mulatowi genezę swoich cierpień. Bełkot myśli próbował za wszelką cenę przedostać się na zewnątrz przez pełne usta dziewczyny. Z każdym nieskładnym zdaniem czuła jak do oczu napływa coraz większa ilość łez.
Kiedy Zayn chciał ją przytulić, gestem ręki wyrażała sprzeciw i opowiadała dalej. Nie dbała o to, że jej policzki są teraz czerwone, że jej głos z każdym słowem drży coraz bardziej.
Czuła na sobie jego zaniepokojony i pełen współczucia wzrok. Wiele by oddała, by patrzył na nią z obojętnością. Nie potrzebowała litości.
  Naciągając rękawy dość cienkiej bluzki, wbijała wzrok w kremowy kolor kanapy. Szukała punktu zaczepienia we wszystkim, na co trafiały jej załzawione oczy. Pociągając nosem wypowiadała ostatnie już słowa. Była wdzięczna, że brunet ani razu jej nie przerwał, tak bardzo jej to pomogło wszystko z siebie wyrzucić. Żadnych zbędnych pytań.
- No i przyjechałam tutaj, resztę znasz - wychrypiała, kiedy jedna samotna łza oderwała się od jej skróy i bezwładnie opadła na materiał mebla.
  Nadal spoglądając w dół, poczuła, jak Zayn obejmuje ją swoimi ramionami. Nic nie mówiąc wtuliła się w zagłębienie pomiędzy jego szyją, a ramieniem i przymknęła oczy. Czuła do niego swego rodzaju wdzięczność. Chyba potrzebowała tego, by w końcu móc komuś o wszystkim opowiedzieć. Od tylu lat tłumiła w sobie negatywne emocje, pozwalając im zabijać się od środka. To one popchnęły ją do samookaleczania. Teraz nie była z tym sama, już nie.
  Chłopak pogładził Desire po plecach i następnie czule ucałowawszy ją w czoło, ujął jej zapłakaną twarz w dłonie.
- Mówiłem, że będzie ci lżej? - zaśmiał się cicho, ukazując dwa rzędy równych, białych zębów, wywołując tym samym również nikły uśmiech na twarzy dziewczyny.
- Mogę się przytulić? - zapytała nieśmiało, nie mając pewności, czy Zayn się zgodzi, by znów zmoczyła łzami jego bluzę.
- Jasne, głupio pytasz - zaśmiał się, po czym mocno przytulił do siebie Desire.
Dlaczego zachowywała się tak w jego obecności?
Zaufała mu.
Zaufała, cholera, zaufała.

od autorki: Przepraszam, przepraszam, przepraszam, ze tak długo mnie nie było!
Pamiętacie jeszcze takie beztalencie, podpisujące się pod nickiem Desire? tak, to ja..
Jest mi tak strasznie przykro, że nie mogłam dodać rozdziału. Setki razy próbowałam coś napisać, ale wszystko kończyło się na próbach. Nie byłam w stanie. I tutaj mogłyby być setki słów przeprosin i tłumaczeń, ale ich wam oszczędzę. Mam nadzieję, ze mi wybaczycie i dalej będziecie czytać tego bloga.
Ostatnio pozwolilam sobie zobaczyć na ilość wyświetleń tej strony. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy pokazała mi się liczba bliska 19 000!: o
Dziękuję bardzo!
Niedługo zaczynam pisać nowego bloga, cieszycie się tak jak ja?:)

Zwykle tego nie robię, ale chciałabym, abyście w wolnym czasie odwiedziły bloga Pluton i-will-be-ur-man.blogspot.com , dziewczyna będzie wdzięczna za każdą opinię!:)

28 komentarzy:

  1. i czytając twoje rozdziały w mojej głowie pojawia się myśl, że osoby które komentują moje rozdziały - w tym ty - muszą być niezłymi kłamcami pisząc mi, że pisze fajnie, ciekawie dobrze i w ogóle super. czytając takie opowiadanie jak swoje i patrząc na rozdział, który ukaże się jutro czuje się jak jakiś przygłup, który pisze jak czterolatek. uwielbiam twojego bloga i to jeden z nielicznych jakie czytam. czekam na następnym rozdział i zapraszam na rozdział który pojawi się jutro... niestety nie dorówna twoim rozdziałom - Elle♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahhaha dobry żart z tym beztalenciem ...
    Nie masz pojęcia jak lekko czyta się to opowiadanie. Kocham tak różnorodne słownictwo i odmienną składnię zdań, oraz te pytania retoryczne. Szczerze? Już chyba nie mam pojęcia o czym piszę. ;-)
    Co do treści rozdziału - fajnie, że Zaynowi udało się przekonać Desire do tej rozmowy... Sądzę, że to wiele zmieni w ich relacji...
    Pozdrawiam i czekam na nn [stranger-bieber]

    OdpowiedzUsuń
  3. Weź skończ! Wcale nie jesteś beztalenciem! Wręcz przeciwnie, masz wiele talentu i świetnie go wykorzystujesz ;)
    Czytając ten rozdział, czułam wszystkie emocje, które odczuwała główna bohaterka.
    Cieszę się, że Des w końcu zaufała Zayn'owi i że powiedziała mu wszystko co jej leży na sercu. Napewno poczuje się przez to lepiej.
    Z niecierpliwością czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciesze sie ze bedziesz zaczynac z nowym, ale blagam skoncz to opowiadanie ! *.*
    Cudowny rozdzial:D mam nadzieje ze ich stosunki sie jeszcze bardziej poprawia. Czekam na kolejny :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. yayayayaya, no wreszcie! ty wiesz, że długo czekałam na ten rozdział. i warto było. nie zawiodłaś mnie i tym razem. ten odcinek był naprawdę fajny! :) taki... wszystko w nim się zaczynało uporządkowywać, wracać do normy. zawsze czekam na takie momenty po tych wszystkich chwilach cierpienia, które przeżywają bohaterowie. i czuję, że teraz to dopiero zacznie się jazda. ^ ^ jeśli wiesz, co mam na myśli >:D. no, teraz to się już normalnie napalam. chyba pora zakończyć ten komentarz, bo w takim stanie bardzo wątpię, że uda mi się jeszcze coś mądrego napisać. po prostu tak na mnie działa to opowiadanie. hmm, no może na koniec, żeby nie przesłodzić, powiem, że wkradło się kilka jakichś literówek, błędów stylistycznych, coś takiego. w niektórych miejscach powtórzył ci się niepotrzebnie ten sam wyraz czy zabrakło jakiejś litery lub znaku interpunkcyjnego. jak przejrzysz tekst to na pewno wyłapiesz. no, to tyle. a, nie! ostatnia rzecz - spróbuj się jeszcze raz nazwać beztalenciem to zaręczam, że do ciebie przyjadę i cię posiekam. więcej wiary w siebie! jako jedna z wielu POKOCHAŁAM tę historię. XOXO

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, zwykle bywa tak, że rozmowa okazuje się być najlepszym z lekarstw! :) Dobrze, że mu zaufała, mam nadzieję, że tego nie będzie żałować.

    Zdecydowanie się cieszę na coś nowego! :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekałam niecierpliwie na ten rozdział! Miałam tylko nadzieję, że nie porzuciłaś tego bloga i cieszę się, że tak się nie stało. ;) Rozdział bardzo udany. Cieszę się, że Desire nareszcie postanowiła wszystko opowiedzieć chłopakowi. To jej pomogło, a na dodatek zbliżyło do siebie. Mam nadzieję, że Zayn jej nie zrani, bo to by zrujnowało wszystko. Chłopak dobrze do tego podszedł, bo oprócz tego, że dziewczyna miała lepszy dzień niż zwykle, to najpierw postanowił zabrać ją na spacer, żeby się rozluźniła, a dopiero potem spytać o przeszłość.
    Też się cieszę, że zakładasz nowego bloga! Nie dość, że lubię nowe historie, to jeszcze zakłada ją osoba, która ma naprawdę talent. :) Jestem bardzo ciekawa o czym będzie i kot będzie głównym bohaterem. :) Poinformuj mnie, gdy już założysz nowego bloga. :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu! Miałam łzy w oczach przez cały rozdział! Jeszcze w tle miałam włączoną, wolną, smutną piosenkę to tym bardziej! Ten rozdział był prześwietny. Zayn jest po prostu cudownym facetem *_* Tak bardzo pragnie się nią opiekować, pomóc jej wyjść z tego wszystkiego. Naprawdę podziwiam go za wytrzymałość i za to, że tak o nią walczy. A ta scena pocałunku! Jeju! Już myślałam, że coś się wydarzy a jednak... Ale podobała mi się końcówka i fakt, że zdecydowała się pogadać z chłopakiem!
    Desire widać, że ma duże problemy z odnalezieniem siebie samej. Nie ma odpowiedzi na żadne z dręczących ją pytań, ale wierzę, że w końcu je znajdzie. Cieszę się, że się otworzyła przez Malikiem, że w jakimś stopniu mu zaufała. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej! :)
    Podsumowując, świetny rozdział! Czekam oczywiście na więcej powiadamiaj mnie wciąż na gg <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    www.taste-your-lips.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja już nie mam do Was wszystkich siły! Cholera, jesteś już... trzecią blogerką, która śmie mi wmawiać, że nie ma talentu. Najpierw ta wredna Viper, której nieustannie grożę śmiercią brutalną, później Irresistible. ♥ (http://www.blogger.com/profile/14414464743871135494), a teraz Ty! Ludzie, świat powariował! Skoro uważasz, że nie piszesz dobrze, to czemu to robisz? Jeśli teraz mi powiesz, że piszesz, bo lubisz, to uznam Cię za kłamcę. Jak możesz coś lubić, jeśli uważasz, że Ci to nie wychodzi?!!! No jak? Możesz uważać, że nie masz talentu - tego Ci nie zabronię. ALE NIGDY WIĘCEJ NIE WAŻ MI SIĘ MÓWIĆ, ŻE NIE UMIESZ PISAĆ! Bo przyjdę z siekierą i może się w końcu mnie przestraszysz :) Możesz też pozwać mnie do sądu za zastraszanie, ale kit z tym. W każdym razie uwierz w siebie no! I nie poddawaj się - to najważniejsze ♥ Co do rozdziału, to był... kurde no. Jak zawsze zajebisty ♥ Emocje, emocje, emocje. TAK CI TEGO ZAZDROSZCZĘ! Tego, że umiesz to opisywać. Ile bym dała, żeby tak tak umieć. Okey, jakoś koszmarnie mi to nie wychodzi znowu i chyba nie jest najgorzej, ale nigdy nie dorównam Tobie. Jejku, takie cuda to aż miło czytać! ;* Naprawdę. Strasznie się cieszę, że wreszcie dodałaś ten rozdział. Na początku sobie pomyślałam "no to sobie doigrałaś, siekiera Cię nie ominie" i faktycznie chciałam Cię zabić za dość długą przerwę, ale tego nie zrobię! Widzisz, jaka jestem dobra? A nie zrobię tego z tego powodu, że po prostu ten tekst wywarł na mnie tak silne emocje, że chyba nie będę mogła się pozbierać przez kolejne dwa miesiące. No okey, może nie aż tyle, ale z pewnością będę o tym myśleć do końca dnia. Kurde. Piszesz genialnie i bez dyskusji mi tutaj! Strasznie się cieszę, że Desire wreszcie się otworzyła i zaufała Malikowi. Wiedziałam, że prędzej czy później musiało to nastąpić. Taka już natura człowieka, że nie możemy zbyt długo kryć w sobie negatywnych emocji. Nie umiemy ich tłumić. Nawet jeśli tak nam się wydaje, to w końcu pękamy. Jedni wytrzymują dni, inni tygodnie, a jeszcze inni lata. Jestem bardzo ciekawa, co zmieni się w ich relacjach po zwierzeniu się Desire. Bo to, że coś się zmieni, nie ulega wątpliwości. To taki duży krok dla ich obojga. Jejku, jestem w takim szoku po tym rozdziale, że nie wiem co mogłabym jeszcze napisać, a to bardzo dziwne. Krótki ten komentarz, jak na mnie, ale mam nadzieję, że się nie obrazisz. Czekam na nowy i pozdrawiam serdecznie! ♥ //Tina ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Ja to "ćpaj jagody - będziesz zdrowy!" tylko nick zmieniłam jakby coś :*

      Usuń
  10. Jak Ty to robisz,że piszesz tak cudownie? I jeszcze śmiesz mówić,ze nie robisz tego dobrze.. Proszę Cię, jesteś niesamowicie utalentowana, czytając rozdział czuję się jakbym to ja była na miejscu Desire, świetnie opisujesz uczucia. Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. No w końcu się zwierzyła! :D W końcu mogła to z siebie wyrzucić i chociaż trochę sobie ulżyć. Uwielbiam twoje opowiadanie. Kiedy przeczytałam, że Desire się uśmiecha na mojej twarzy też zagościł uśmiech, a jak przeczytałam, że ona się śmieje, to najpierw musiałam jeszcze raz przeczytać, bo nie mogłam w to wierzyć. Ale w końcu jak pojęłam, że to na serio to znowu się uśmiechnęłam :D
    Nie mogę się doczekać, aż dodasz kolejną część. Jestem ciekawa, co dalej się wydarzy :)
    Pozdrawiam cieplutko <3 ;**

    http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu ! Niesamowity rozdział .Najbardziej cieszy mnie fakt ,że Desire otwiera się na Zayna ,a to dobry plus co do ich znajomości .Mam nadzieję ,że będzie się pojawiać więcej dialogów między tą dwójką i w końcu coś zaiskrzy .Cieszę się ,że w końcu pojawił się tak długo wyczekiwany przeze mnie rozdział ,w dodatku tak świetny .Czekam na następny i życzę weny w dalszym pisaniu <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Po tym co dane było mi przeczytać, dosłownie odebrało mi w tym momencie mowę. Mam jakąś taką dziwną pustkę w głowie, pomysły na komentarz nagle ulotniły się i... nie mam bladego pojęcia co Ci napisać. Naprawdę. Ale przecież muszę się wziąć w garść, nie mogę tak tego zostawić.
    Tak więc cieszę się, cholernie mocno się cieszę, że Desire zaufała i otworzyła się przed Malikiem. Że w końcu opowiedziała mu o swojej felernej przeszłości. Czytając dalej z każdym kolejnym słowem zaczynałam powolutku tracić nadzieję, że to zrobi. Bo w końcu to Desire, uparta jak osioł Desire. Hm, ale jednak niepotrzebnie traciłam nadzieję. :) Wiesz co, gdybym miała ją teraz obok siebie zapytałabym ją, czy pomogło. Czy poczuła się lepiej? Czy ten dziwny ciężar, który dźwigała, opadł? Jestem strasznie ciekawa jaka byłaby jej odpowiedź. Ale myślę, że na każde zadane pytanie byłaby to twierdząca odpowiedź. I jeszcze ta końcówka, a dokładniej jej pytanie: "Mogę się przytulić?". Bajka! Pod poprzednim rozdziałem pisałam, że nie jestem w stanie wyobrazić ich sobie jako parę. Teraz, po tej części zmieniam zdanie. Zamknę oczy i widzę tę wspaniałą dwójkę razem. Szczęśliwą, przede wszystkim. No cóż, ale poczekamy zobaczymy. :)
    Oczywiście. Już jestem ciekawa co nowego dla Nas przygotujesz. Jaką historią Nas uraczysz tym razem. Czekam na nowego bloga oraz na ciąg dalszy tego opowiadania. x

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. hm no fajnie, że Des w końcu otworzyła sie przed Malikiem, to zawsze jest jakaś ulga. najgorzej jest tłumić w sobie cały ból, czasami lepiej sie nim podzielić z inną osobą. nie rozumiem dlaczego sie tak tłumaczyłaś, że rozdział jest później.. dodajesz kiedy ty masz na to ochotę i czas, więc sie tym w ogóle nie przejmuj, że dodałaś go z poślizgiem (;

    OdpowiedzUsuń
  15. czytałam wszystko przez pół nocy. w sumie mogłam to przełożyć na następny dzień, ale za bardzo mnie zaciekawiłaś. z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej. już traciłam nadzieję, że ona w końcu się otworzy, zaufa mu, jednak znów rozpaliłaś ten gasnący płomyczek wiary w to. w końcu zrozumiała, że szczera rozmowa bardzo jej pomoże. miejmy nadzieję, że to przełomowe wydarzenie odmieni życie ich obojga. oby znów nie wróciła ta zamknięta w sobie Des. chciałabym napisać coś jeszcze, jednak nie mam pojęcia co ;D
    czekam na Twój nowy blog. jestem ciekawa, jaki szatański pomysł zrodził się w tej Twojej utalentowanej główce. ;)

    [http://slowa-nic-nie-znacza.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  16. Desire, ty to wiesz, ale ja uwielbiam twoj styl. serio. jest taki... dopracowany. o dokladnie, to jest idealne slowo. czytaj uwaznie: DOPRACOWANY. jestes jedyna bloggerka, ktora pisze wszystko perfekcyjnie dopasowane do siebie, a styl ma.. no z reszta juz napisalam. dopracowany.
    popatrz na przyklad na mnie; ciagle cos mieszam. popelniam mnostwo bledow, MNOSTWO, wwe wszystkim. na moim blogu szczegolnie, to wszystko jest tak zakrecone, ze az sie dziwie, ze ludzie to czytaja, ze TY to czytsz. chore.
    dlatego przez twoj DOPRACOWANY I WYPELNIONY PO BRZEGI OZNAKAMI RZADKO SPOTYKANEGO TAK OGROMNEGO TALENTU styl, nie nabierzesz mnnie na twoje "nieumienie pisania".
    lecz sie dziewczyno.

    co do opowiadania, no to ciesze sie, ze mu zaufala <3 najwyzszy czas!

    do napisania na gg <3 Pluton
    http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    PS. UWIERZ W SIEBIE WRESZCIE <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepraszam, że dopiero teraz, ale wczesniej nie miałam jakoś czasu;/
    Rozdział jest genialny! A wszystko dlatego, że Desire się w końcu przełamała! Fajnie, że Malik jest cały ten czas przy niej i przez ten cały czas nie naciskał na nią tylko czekał, aż dziewczyna sama mu zechce opowiedzieć, a gdy w końcu to zrobiła on ją przytulił. Taki prosty i nie wiele znaczący gest dla większości, ale dla Desire był czymś więcej. Ona potrzebowała przytulić się do kogoś i zwierzyć się. Tylko tyle.
    Mam nadzieję, że Mike się odezwie do Zayn'a niedługo, bo widać że Mulat się martwi także i o przyjaciela:)
    Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  18. wiesz co ja o tym sądzę, każdy rozdział ma coś w sobie, bo piszesz je właśnie ty. I jeszcze masz prawo mówić, że nie masz talentu? chyba śmieszna jesteś! Wiesz, co sądzę o rozdziale. Niesamowity. Życzę powodzenia kochana : *

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział jak zwykle z reszta niesamowity, mam nadzieję że jak najszybciej dodasz nowy bo nie moge sie już doczekać :)
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniale, na prawdę cudownie :) wspaniałe jest czytać coś tak fascynującego. Uwielbiam rozkoszować się każdym zdaniem, każdym słowem tutaj zawartym. Na prawdę kocham tutaj wchodzić, czytać coś, co powoduje, że się uśmiecham. Dziękuję Ci <3

    Zapraszam również do mnie, ponieważ dodałam nowy post. Mam nadzieję, że mnie odwiedzisz i wyrazisz swoją opinię na temat tego co zawarłam w liście :)

    Pozdrawiam, JustinaBathels ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny blog ,trafiłaś akurat w mój gust ,uwielbiam takie hiostorie. Czekam na kolejny rozdział :) A w między czasie zapraszam Cię do siebie ,dopiero zaczynam i nie wiem czy ten blog ma jakiś sens , może ocenisz ? Miło by mi było :) http://ifollowforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej zostałaś nominowana na moim blogu do vesrsatile blogger więcej informacji w opowiedniej zakładce second-chance-to-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Chwila wolnego i nadrabiam zaległości na blogach. Biorąc pod uwagę ich ogrom, pewnie zajmie mi to mnóstwo czasu.
    W tym rozdziale najbardziej podobało mi się to, że Desire się w końcu przełamała i zwierzyła się Malikowi. I to, jak on przy niej był i ją przytulił... Delikatność z jaką do niej podszedł... JARAM SIĘ!! Idealnie ubrałaś to wszystko w słowa, aż czuło się wszystkie ich emocje. Niesamowite!
    Oczywiście, cieszę się, że startujesz z nowym blogiem ;) Mam nadzieję, że będzie to coś w moim guście i będę mogła czytać (no i, że wreszcie będę miała czas...) ;) Pozdrawiam i życzę ogromnej weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj, tu Sharley Shy z Poradnika Pisarki.
    Dość dawno temu, jednak, zgłosiłaś swojego bloga, bym ja poddała go ocenie i oto ona! Zapraszam do zapoznania się z notką 56 :)
    Według regulaminu panującego na stronie zostałaś upoważniona do przeczytania oceny, skomentowania jej oraz polecenia Poradnika na ocenianym blogu.
    Wybacz za zwłokę i życzę miłej lektury.
    Pozdrawiam, Sharley.

    OdpowiedzUsuń
  25. Podoba mi se twój styl pisania . Trafiłam tu jakoś dziwnie , bo włączałam bloga koleżanki , kliknęłam w coś i jakoś tu trafiłam i nie żałuję : oo To co piszesz jest fascynujące i sensowne :)
    A teraz zapraszam Cię na mojego nowego bloga , na którym pojawił się już 1 rozdział :> Mam nadzieje , że dodasz się do obserwatorów i wyrazisz swoją opinię :) z góry dziękuję <3 ~ trrembles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniały rozdział <3 W ogóle to opowiadanie jest cudowne! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej :) Nominowałam Cię do The Versatile Blogger, więcej informacji znajdziesz na moim blogu w poście "The Versatile Blogger" :)

    OdpowiedzUsuń