piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 12: Powrót.


Ospale się przeciągając, usiadła na łóżku. Przelotnym spojrzeniem obdarzyła krajobraz za oknem. Śnieg nie przestawał padać, a atmosfera panująca na ulicach coraz bardziej przypominała tę świąteczną.
   Odkąd zmarł jej ojciec nie darzyła tych dni sympatią. Wszystko nagle stało się takie oklepane, sztuczne, na odwal się. Świąteczny stół nie wyglądał już tak samo jak niegdyś, kiedy w domu pachniało pieczonym ciastem i barszczem. To już nie były święta tylko, po prostu, dzień, w którym jadło się więcej niż na co dzień. Wigilia mijała na kolacji i lichym opłatku. Nie było mowy o pasterce, nikomu nie chciało się na nią chodzić. I pomyśleć, że coś, co tak bardzo lubiła, ze względu na panującą atmosferę, zmieniło się w jej oczach na przymusowe przesiadywanie z matką, która też już nie widziała sensu w świętach.
Puste miejsce ciągle przypominało zmarłego Thomasa, obie ledwo radziły sobie z tym, że w tym roku będą dzielić się opłatkiem tylko we dwie; że nie będą miały komu podarować zakupionego prezentu.
Jednak zawsze, w każdą wigilię, w każde święta, udawały się na cmentarz i to tam śpiewały po cichu kolędy, to tam przeżywały narodziny zbawiciela. To tam rozmawiały z Thomem o niedawnych wydarzeniach i wspominały ostatnie święta, kiedy jeszcze wszyscy byli razem.
   Potem pojawił się Greg i wszystko zaczęło się zmieniać. Zainteresowanie osobą Desire stopniowo spadało, a o świątecznych wyjściach z matką na cmentarz mogła zapominać.
   Energicznie potrząsnęła głową, chcąc odegnać wspomnienia, które niekoniecznie chciała pamiętać. Sięgnęła ręką na stolik nocny i ujęła w dłoń telefon. Był początek grudnia, a to oznaczało, że zbliżała się kolejna rocznica śmierci taty.
W momencie dotarło do niej, że odkąd przyjechała tutaj, do Crewe, ani razu nie odwiedziła grobu w Londynie. Nie pofatygowała się, by pojechać na cmentarz i zapalić znicz. Skarciła się za to, orientując się jak bardzo była samolubna.
   Podeszła do okna i otworzyła album leżący na parapecie. Uśmiechnęła się do siebie lekko na widok wspólnych zdjęć. Tylko one mu po nim zostały. Cieszyła się, że chociaż one. Kiedy tylko chciała mogła po nie sięgnąć i przypomnieć sobie co nieco.
   Myśli rozproszył dźwięk dzwoniącego telefonu. Kiedy na ekranie ujrzała numer mamy, zawahała się, czy aby na pewno powinna odebrać połączenie. Nie rozmawiała z nią tyle czasu, zdążyła zatęsknić za osobą, która mimo wszystko nadal była dla niej bardzo ważna. Nie wyobrażała sobie bowiem tego, że kobieta umiera. Nie dałaby sobie rady. Fakt faktem, musiała od niej odpocząć. Obie wiedziały, że ich relacje nie są zbyt dobre, jednak więź matka-córka nadal były dla Desire ważne.
- Słucham? - niepewnie odezwała się, uprzednio wciskając zieloną słuchawkę. To, że tęskniła nie znaczyło, że wcale nie będzie obawiać się tej rozmowy.
- Desire... - usłyszała cichy, pełen ulgi szept. - Tak dawno nie rozmawiałyśmy.
   Głos matki, tak dawno nie słyszany, wzbudził u niej mieszane uczucia. Chciała się odezwać, ale nie potrafiła wydusić z siebie ani jednego słowa. Zbyt długa przerwa w kontaktach nastała między nią, a jej mamą, by teraz mogła tak normalnie rozpocząć rozmowę. Nie potrafiła tego zrobić, kiedy przypomniała sobie ostatnią wymianę zdań pomiędzy nimi.
- Przepraszam - wychrypiała kobieta, jakby przez słuchawkę wyczuwając zniechęcenie ze strony córki. - Niedługo rocznica śmierci Thoma.
- Wiem - rzekła na pozór obojętnym tonem. W środku zaś pełna była od przeróżnych uczuć.
- Przyjedziesz? - niepewnie zapytała Zoey, nie będąc do końca pewną twierdzącej odpowiedzi Desire.
- Uhm - niemal bezgłośnie przytaknęła. Tęskniła za matką i chciała z nią porozmawiać, ale nie mogła się zdobyć na odwagę. Chyba nadal żywiła do niej uraz.
- A co tam u cie..
- Muszę kończyć, do zobaczenia - przerwała jej w połowie zdania i zakończyła połączenie. Nie wiedziała dlaczego, ale ta uprzejmość matki ją przerażała. Nie chciała teraz jak gdyby nigdy nic rozmawiać z nią o tym, co u niej, jak się czuje i co robi. Nie.
   Odłożyła telefon na miejsce, i delikatnie poprawiając swoje rozmierzwione włosy wyszła z pokoju. Z daleka słyszała, że Zayn już urzęduje w kuchni, w końcu to on zawsze pojawiał się tam pierwszy.
   Wchodząc do pomieszczenia, skąd wydobywały się nieciche odgłosy obijających się o siebie naczyń, zauważyła krzątającego się chłopaka. Od razu wyczuła, że coś jest nie tak. Za dużo razy miała do czynienia z własnymi słabościami, by teraz nie zauważyć, że ktoś inny ma problem. Na pierwszy rzut oka widać było, że mulat jest dzisiaj jakiś dziwny; roztrzęsiony.
Najwyraźniej nie zauważył, że Desire stoi w drzwiach i nadal kontynuował chaotyczne porządki pomieszane z przygotowaniami do śniadania, ona natomiast wciąż go obserwowała. Brązowooki co chwilę chował coś do szafki, następnie znowu wyjmował, najwyraźniej orientując się, że miska jest mu potrzebna, potem chwila zawahania i rzucał ją z hukiem na blat, chwytając się później obiema dłońmi za głowę. Zdawał się zupełnie nie zwracać uwagi na to, że oprócz niego jest jeszcze ktoś w domu.
   Skołowana jego wyczynami cicho odchrząknęła, jednak, gdy to nie pomogło, ponowiła próbę z tym, że odgłos wydała głośniej. Zayn natychmiast przestał przekładać naczynia i fuczyć pod nosem, i zszokowany spojrzał w jej stronę, za chwilę próbując opanować emocje i siląc się na nieszczery uśmiech.
- Co na śniadanie? - zapytała, zupełnie tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało, a wiedział dokładnie, że dziewczyna widziała większość jego wyczynów, spowodowanych nadmiernym stresem.
- Yy.. nie wiem..może..jajecznica! - rzekł szybko i zaczął wyciągać potrzebne produkty z lodówki, a szatynka tylko wywróciła oczyma.
- Zostaw - poleciła krótko. - Siadaj - napotkała na zdezorientowany wzrok chłopaka, który wciąż w dłoni trzymał jajka i nerwowo zagryzał wargi. - Zostaw to i siadaj - powtórzyła nieco stanowczej.
Na jego reakcję nie musiała długo czekać. Chłopak lekko westchnął, odłożył rzeczy na bok, usiadł naprzeciwko dziewczyny i pytającym wzrokiem spoglądał w jej niebieskie oczy.
- Co jest? - zapytała nieco zaniepokojona.
- Nic, wszystko jest w porządku - odpowiedział, nerwowo bawiąc się swoimi palcami. Nie chciał jej martwić swoimi zmartwieniami, już dość miała swoich. - Z kim rozmawiałaś?
- Z mamą, niedługo będę musiała jechać do Londynu. Rocznica śmierci taty - spuściła wzrok. Podniosła go i widząc, że chłopak chce coś powiedzieć, przerwała mu. - Nie zmieniaj tematu, chcę wiedzieć o co chodzi.
   Westchnął ciężko i błagalnym wzrokiem spoglądał na stanowczy, ale również zmartwiony wyraz twarzy Desire. Wiedział, że nie popuści, jednak się o to łudził. Na marne.
- Mike ma problemy - wychrypiał. - Z narkotykami, tym jebanym gównem - uderzył pięścią o stół i zagryzł wargi. Następnie sięgnął po pudełko z papierosami i zapalniczkę. Chciał zapalić, jednak dziewczyna mu na to nie pozwoliła. Nie mówiła nic, słuchała go. - Wpadł w to i nie chce słyszeć o odwyku, a ostatnio jak mu o tym wspomniałem, zakończyło się to bójką - wyszeptał szybko. Nie lubił się zwierzać, to zdecydowanie nie było to, na co miałby teraz ochotę. - Kurwa, własnemu przyjacielowi nie umiem pomóc - załamał dłonie i ukrył w nich głowę.
 
   Widziała jak Zaynowi ciężko jest mówić o swoich problemach, powiązanych z jego najbliższym przyjacielem. Nawet nie spodziewała się, że będzie się czuła tak bezsilna. On pomógł jej wcześniej, teraz przyszła kolej, by to ona pomogła jemu. Czuła się źle z tym, że nie wie, co zrobić. Była mu dłużna. Musiała coś wymyślić, jakoś go wesprzeć, nie chciała zostawiać go z tym samego. On jej nie zostawił.
   Wstała z krzesła i po tym, jak cicho podeszła do przyjaciela, otuliła go swoimi zimnymi rękoma. Poczuła jak chłopak lekko drgnął, a zaraz potem wtulił się w wątłe przedramiona dziewczyny, trzymając ją za dłonie.
- Nie zostawię cię z tym samego - powiedziała mu do ucha, opierając brodę na jego głowie.
- Dziękuję - szepnął niemal niesłyszalnie.

***

   Dni mijały, moment wyjazdu zbliżał się wielkimi krokami. Była rozdarta i sama nie wiedziała, co ma robić. Rocznica śmierci ojca od zawsze była dla niej wydarzeniem bardzo ważnym i sentymentalnym. Nie wyobrażała sobie tego, że kiedykolwiek mogłaby w ten dzień nie odwiedzić jego grobu, jednak nie chciała zostawiać Zayna samego sobie. Źle czuła się z tym, że on jej potrzebuje, a ona musi na kilka dni go zostawić. Przez to pół roku, które spędziła tutaj - w Crewe - bardzo się do niego przywiązała. Ich więzi pogłębiły coraz częstsze rozmowy na różny temat oraz wsparcie, które otrzymywała z jego strony za każdym razem. Była mu bardzo wdzięczna za to, że mimo iż nie chciała rozmawiać o swoich problemach i się nie odzywała, on nie dał za wygraną. Był przy niej podczas każdego wzlotu i upadku. Służył dobrą radą i ramieniem, w które śmiało mogła się wypłakać, chociaż często tego nie robiła. Teraz ona chciała być takim oparciem dla niego. Chciała, nie z poczucia obowiązku, zaczęło jej na nim zależeć, chociaż sama dokładnie nie wiedziała w jakim sensie.
   Chłopak nie dawał po sobie poznawać, że coś go trapi, jednak Desire wiedziała, że nie jest w porządku. Zdążyła go poznać. Tak bardzo chciała z nim zostać, ale on za każdym razem, gdy słyszał o jej pomyśle, odwodził ją od niego. Za każdym razem powtarzał, że sobie poradzi, że nie jest przecież małym dzieckiem, a jego zniewalający uśmiech cały czas zbijał ją z tropu.
- Odprowadzę cię jutro na dworzec - z rozmyślań wyrwał ją niezwykle pogodny głos mulata, który właśnie wrócił z tarasu i popijał swoją ulubioną kawę.
   Nic nie odpowiedziała tylko twierdząco pokiwała głową. Mimo, że zdecydowała, że wraca za dwa dni, w głowie nadal toczyła zaciętą walkę z samą sobą. Będzie tęsknić, cholernie tęsknić i się martwić.

   Głos wydobywający się z terminala zapowiadał kolejno przyjeżdżające pociągi. Stukot kół o szyny ciągle przypominał jej o tym, że zaraz się rozstaną.
   Szli ramię w ramię, w ciszy, ciągle na siebie zerkając. Pozwoliła mu ciągnąć za sobą swoją walizkę.
Jej głowę zajmowały myśli o tym, czy będzie w stanie normalnie rozmawiać z matką. Dzieliła je ogromna przepaść czasowa od ostatniego spotkania. W jednym momencie porzuciła wszystko i wyjechała. Uciekła od problemów i bała się, że gdy wróci, one uderzą w nią ze zdwojoną siłą. Bała się, że wszystko znowu wróci, a na tego po prostu nie wytrzyma. Tyle razy stchórzyła, tyle razy się cięła. Czuła wobec siebie pogardę i obrzydzenie. Ze śmiałością mogła nazwać się tchórzem.
- Pociąg z do Londynu za pięć minut wjedzie na peron czwarty - z terminala rozbrzmiał piskliwy głos spikerki.
   Stali bez słowa, patrząc sobie głęboko w oczy. Był zauroczony jej niebieskimi jak ocean tęczówkami. Mógłby w nie patrzeć całymi dniami, bez końca. Przywiązał się do niej. Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mu, że spotka kogoś tak intrygującego, kogoś z kim miał już kiedyś do czynienia, nie uwierzyłby. Nie przypuszczał, że kiedykolwiek spotka się tak blisko z cierpieniem tego typu, ciężką depresją. Był dumny z dziewczyny, że pomimo pierwotnych oporów, zaufała mu i pozwoliła sobie pomóc.
   Z daleka było już słychać klakson nadjeżdżającej lokomotywy.
   Mrugnął oczyma i zauważył, że Desire dziwnie na niego spogląda.
- Coś nie tak? - zapytała niepewnie. - Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Co..? Nie, nic, twój pociąg jedzie - rzekł nieobecnym tonem, z pragnieniem wpatrując się w malinowe usta dziewczyny, które były tak pełne, jak księżyc podczas końca cyklu.
   Twierdząco potrząsnęła głową. Nigdy nie lubiła pożegnań.
- Będę tęsknił.
- Ja też. Muszę iść - wyszeptała, spoglądając w stronę drzwi pociągu, które właśnie się otworzyły. Niedługo się widzimy - uśmiechnęła się nieznacznie i ucałowała chłopaka w policzek, lecz nie dane było jej tak szybko odejść.
   Chłopak delikatnie, ale stanowczo ujął jej drobną twarz. Czuł, jak po ciele przelatują mu setki przyjemnych dreszczy. Chyba sam do końca nie był świadomy tego co robi, podczas, gdy składał na jej ustach pocałunek. Początkowo mógł zaobserwować w jej oczach zdziwienie, lecz po chwili sam go zaznał, ponieważ szatynka nie przerwała czynności przez niego rozpoczętej.
Po krótkiej chwili coś go tknęło i przerwał pocałunek. Patrzył na nią zszokowany, ona zresztą także była zdezorientowana.
- Kurwa, przepraszam, przepraszam - powiedział nerwowo i bez zbędnych słów zaczął się oddalać. Odwrócił się plecami do zszokowanej dziewczyny i szedł przed siebie, zatapiając palce w swoich włosach, później bezwładnie opuszczając ręce.
   Stała i z szeroko otwartymi oczyma spoglądała w stronę oddalającego się mulata. Chyba do niej samej nie docierało jeszcze, co stało się przed momentem. Była zaskoczona, ale zbliżenie okazało się być miłym.
Z transu wyrwał ją dźwięk gwizdka maszynisty, który sygnalizował odjazd pociągu. Szybko chwyciła w dłoń rączkę stojące nieopodal walizki i w ostatnim momencie wskoczyła do powoli odjeżdżającego pociągu. Znalazłszy się w środku wagonu, oparła się o jego ścianę, głośno oddychając. Zamknęła oczy i uśmiechnęła się na wspomnienie momentu, kiedy Zayn złączył ich usta ze sobą.
- Idiotko, ogarnij się - skarciła się cicho, potrząsając głową.

Od autorki: Wita, po dość długiej przerwie Pamiętacie o mnie jeszcze?
Niestety szkoła daje mi się we znaki.
Czekam na wasze opinie.
.
 

34 komentarze:

  1. yaaaaayayaya, no wreszcie coś, na co tak czekałam chyba od samego początku tego opowiadania. kiss kiss kiss! ale nie tylko, no bo calutki odcinek ładny. ba! ładny to dla niego obelga, naprawdę. w ogóle co ja gadam, jesteś moim małym mistrzem. ;) podobało mi się wszystko. to, że tak płynnie i lekko opisujesz. to, że czytając tę historię mam ją niemal przed oczyma; jakbym nie siedziała teraz w swojej norze, a w kinie na jakimś wyjątkowym dramacie. tak, dokładnie tak to widzę. nie wiem czy były jakieś błędy, a nawet jeśli, to kto o zdrowych zmysłach zwraca na nie uwagę, podczas gdy ty serwujesz nam tak dobrą treść? właśnie, też sądzę, że nikt. lubię mieć rację. xd okaaaaaaaay, dość mojej paplaniny. kocham, xo

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi rozdzial bardzo się podoba ;D
    A z reszta jak.zwykle xx
    Zachowanie Zayna troszke mnie zdziwiło, no bo.. Myslalam, ze to raczej bohaterka.ucieknie, a nie on. Czekam na powrót dziewczyny, pomimo ze dopiero wyjechala.
    Cudowny rozdzial *.*

    Pozdrawiam:


    i-can-be-your-shelter.blogspot.com



    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział mi się podoba :) Lekka nuta romantyzmu, przypomnienie o ojcu, matce i dawnym życiu Desire... Wszystko składa się w swoją intrygującą całość.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział tej niesamowitej historii.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. awwwwww! ♥ świetny rozdział! :) nie mogę doczekać się następnego! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Rany! Pewnie mówiłam Ci już, że świetnie piszesz !
    Jak czytam Twoje opowiadanie, po prostu się rozpływam.
    Przyznam, że Zayn zaskoczył mnie z tym pocałunkiem. I nie wiem dlaczego, ale wyobraziłam sobie tę scenę na peronie jako taką przedwojenną, gdzieś w Paryżu. Chyba pada mi na głowę. W każdym bądź razie... Nie każ nam dłużej czekać na nowy rozdział. Wiem jak czasem ciężko zabrać się za pisanie kolejnego lub znalezienie na to czasu, ale wiedz, że ja ze zniecierpliwieniem oczekuje NN.
    Zapraszam do siebie gdzie jest nowy rozdział [stranger-bieber]
    Pozdrawiam - Fun.

    OdpowiedzUsuń
  6. końcówka najlepsza :D Szkoła to zło...
    Czekam na kolejny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto było czekać na taki fenomenalny rozdział :3
    Bardzo mi się podoba, a ta końcówka... :3 I opis uczuć Malika :3 Jaram się, jak głupia. :D
    Mam nadzieje, że kolejny będzie szybciej, bo nie mogę się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwwww!! Jezu końcówka jest taka słodka! <3 Czemu Zayn tak się wystraszył? -.-
    Mam nadzieję, że nie stanie się nic złego, podczas pobytu Des w domu i mam tu na myśli i Zayn'a i Des.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. keke fajne to było. podoba mi się, że mają siebie chociaż parą nie są, ale mam nadzieję że szybko sie to zmieni ^^ Zayner jaki speszony po tym pocałunku, co za cieć z niego xd no i jestem ciekawa, jak przebiegnie wizyta Des w domu

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow! Świetnie piszesz! Dzięki temu Twoje opowiadania czyta się bardzo przyjemnie. :)
    Końcówka bardzo mi się podobała. Tylko nie rozumiem dlaczego Zayn tak się speszył... Ciekawe jak będzie wyglądała wizyta Des w domu. Trzymam za nią kciuki.
    Dziękuję za miły komentarz u mnie i życzę weny.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja jestem wstanie napisać tylko WSPANIALE. uwielbiam twoją twórczość i ty dobrze o tym wiesz. chciałabym pisać jak ty i z niecierpliwością czekam na następny rozdział. także chciałabym dowiedzieć się o czym będzie twój nowy blog, gdyż na pewno będzie wspaniały - ELle♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze. Oni się pocałowali. Kurczaaaki, żeby nie przeklinać, Ty wiesz, że się oduczam, hahaha. No ale dobra, na temat. Oni się P O C A Ł O W A L I. Wiedziałam, że tak będzie, ja to jednak jestem genialna. Trochę mi smutno z powodu tych odczuć Desire co do matki. Co jak co, ale to jej mama i pomiędzy nimi powinna być miłość. To wszystko wina tej podstępnej krowy Grega, agrh -.- No ale co tu zrobić. Dziewczyna zapierdala, ups, do Londynu na grób ojca. Wiadomo, na pewno to dla niej trudne, ale z drugiej strony… rocznica śmierci. Skoro Thomas był dla niej tak bardzo ważną osobą, to faktycznie, głupio gdyby nie pojechała.
    Ej dobra, sama nie wiem co piszę ;o Chyba zmęczona jestem, albo coś. No, Kinga, Ty wiesz co ja o Tobie sądzę i o tym opowiadaniu i pewnie się domyślasz, co będę sądzić o Twoim kolejnym. Uwielbiam Cię dziewczyno i dalej nie mogę się nadziwić emocjom, jakie opisujesz, bohaterów. GENIUS.
    Dobra, nie rozpisuje się bardziej, bo dziwnie jakoś tak gadam.
    Do napisania! <3 Twoja Pluton :)
    http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Like, like, like!
    Desire teraz może być oparciem dla Mulata. Szkoda tylko, że musiała wyjechać. I ten pocałunek na stacji...Dlaczego Zayn tak zareagował?! W końcu gdyby dziewczyna tego nie chciała nie odwzajemniłaby pocałunku albo odepchnęła by chłopaka, a ona nic takiego nie zrobiła...Jestem ciekawa jak minie pobyt w Londynie...Czy matka zmieniła się?
    Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda,że musiała wyjechać ;c ale pocałunek *.* w kooońcu! Mam nadzieję,że Zayn i Desire zejdą się i będą szczęśliwą parą ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem niesamowicie zadowolona, że w końcu pojawił się tak długo oczekiwany przeze mnie rozdział. Jest po prostu wspaniały! Nie spodziewałam się takiego obiegu spraw i jestem zachwycona tym co się wydarzyło. Więcej takich sytuacji! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałabym, żeby byli razem, ale Ty pewnie coś wymyślisz, żeby tak się nie stało. No, właściwie już wymyśliłaś - wyjazd... kurczę, nie mam pojęcia co może być dalej...

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedy znajdę wolną chwilę, zabiorę się za czytanie... ale zapowiada się obiecująco *.* xx, - Jullie

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny ten rozdział. Bardzo, ale to bardzo mi się spodobał. Najlepszy jak do tej pory. Było mniej bólu niż zwykle i taka odmiana dobrze zrobiła. Choć i tak cierpienia trochę było, bo rocznica śmierci ojca, Mike... Mam nadzieję, że Desire da radę dogadać się jakoś z matką. To przykre, że tak długo ze sobą nie rozmawiały. A ostatni moment... Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi i bardzo się ucieszyłam, że stało się to teraz. Tylko dlaczego Zayn zaczął ją przepraszać? Dlaczego odszedł? Nie dość, że kończysz w takim momencie, to jeszcze dziewczyna wyjechała na kilka dni do Londynu i chyba szybko się nie dowiemy co będzie dalej. Niech oni będą razem! :D Mam nadzieję, że tym razem dodasz szybciej rozdział i mnie o nim poinformujesz. ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział. :*
    [otchlan-czasu]

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny rozdział! Nareszcie jakieś pocałunki, coś się dzieje :D Opis uczuć Zayna - cudo! Ale... Kurde... xD Zero męskości! Przepraszać za pocałunek :D Damn!
    I jak mogłaś skończyć w takim momencie :(
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Award <3
    Więcej informacji u mnie :)
    http://life-is-a-slut.blogspot.com/2013/02/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział:):)
    Pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń
  22. Desire, musze Ci powiedzieć, że zawsze kiedy powiadamiasz mnie o nowym rozdziale, ja boję się go przeczytać. Boję sie tak jak człowiek z lękiem wysokości jadący najwyższa kolejką w luna parku. Nie, złe porównanie. Po prostu wiem, że ty mnie zaskoczysz i przez kolejne dwadzieścia cztery godziny nie będę o niczym innym myśleć. Teraz strasznie trudno mi pisać ten komentarz. Dlaczego? Ogarnia mnie taka euforia! Kurcze Zayn ją pocałował i skończyłaś w takim momencie, no zabić Cię tylko :) W sumie jakbym Cię zabiła to nie dowiedziałbym się co dalej, więc będziesz dalej żyć :) Oh, pisze o czymś zupełnie innym niż powinnam. Rozdział, no ah, przecież wiesz, ze kocham wszystko co napiszesz. CUDOWNIE!!! Napisałabym więcej wykrzykników, ale podobno tacy ludzie są niezrównoważeni psychicznie. Dobrze wiesz, że piszesz cudownie i nikt, i nic temu nie zaprzeczy.
    Pozdrawiam, Hessa ( Dziewczyna xxx)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ty skubańcu, jak Ty to robisz, że działasz na mnie tak emocjonalnie? Praktycznie nikomu się to nie udało, a Tobie od razu. Wczuwam się w to co tutaj piszesz, jak w nic innego :) jesteś genialna! <3

    justinabathels

    OdpowiedzUsuń
  24. Barwne emocje, przeplatające się z ciekawą fabułą. Widzę, że Desire czeka rozmowa z matką, cóż, ciekawa jestem co z owej rozmowy wyniknie? Mam również cichą nadzieję, że Zayn pomoże Mike'owi wyjść z nałogu...
    Scena końcowa - pocałunek. Ubogo opisany, a jednak nadaje temu wszystkiemu pewnego... romantycznego posmaku. Urocze zakończenie rozdziału, śmiem twierdzić, że czekam na więcej :)
    www.jedna-chwila-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Aż mi głupio, że komentuję ten rozdział dopiero teraz, kiedy przeczytałam go jakieś... 5 dni temu? Ech, głupia i leniwa ja. No ale oto jestem i spróbuję coś naskrobać, ale ostatnio ciężko mi się cokolwiek komentuje.
    Dlaczego. Ty. Do. Jasnej. Cholery. Tak. Wszystko. Utrudniasz? Dlaczego oni nie mogą się w końcu pocałować i żyć w pieprzonej bajce, wśród jednorożców i tęczy? Ech. :c
    Nie no, ja uwielbiam sposób w jaki przedstawiasz to napięcie między nimi. Mrrr....
    Ciekawe jestem jak się potoczy wizyta Desire w rodzinnym domu... Mam co do tego pewne obawy. Mam taką cichą nadzieję, że kiedy wróci, Zayn będzie czekał na dworcu, ona wleci mu w ramiona i wtedy pocałują się, stojąc wśród tłumu. Rozmarzyłam się. Backspace. XD
    Mam też nadzieję, że Zayn zdoła w porę pomóc Mike`owi... Cholera, naprawdę lubisz komplikować sprawy XD
    Ok, kończę, bo dzisiaj się zabrałam za nadrabianie zaległości. Życzę ci dużo weny i pozdrawiam ciepło! xx

    A! Prawie bym zapomniała! Na http://brytyjski-akcent.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. Ale tak czy siak poinformowałam cię o tym na gg.

    OdpowiedzUsuń
  26. Co tu dużo mówić, jak zwykle świetny rozdział!
    Uwielbiam Zayn'a! Uwielbiam jak martwi się o swojego przyjaciela( chociaż wiadomo wolałabym żeby tego zmartwienia nie miał). Jest on naprawdę oddanym chłopakiem i mieć takiego przyjaciela to skarb! Mam nadzieję, że uda mu się wyciągąć Mike z tego nałogu, że jakoś z pomocą dziewczyny dadzą radę! MUSZĄ!
    Szkoda, że ona wyjechała, miałam nadzieję, ze zdecyduje się zostać aczkolwiek moze to przyniesie jakieś niespodziewane zwrot akcji? Może zatęsknią za sobą i zdadzą sobie sprawe, ze traktują się nie tylko jak przyjaciele? MMM, chciałabym!
    W każdym razie ten pocałunek był nieziemski *___* Taki Malik to musi zabójczo całować! Ale czemu on to przerwał? Czemu zrobił to w taki sposób? :< A ona? ona powinna za nim pobiec! tak jak w filmie! Jednak to nie film, rozumiem :<
    Tak czy siak jestem zaciekawiona i czekam na więcej i więcej!
    Zapraszam na 4 rozdział do mnie:
    www.taste-your-lips.blogspot.com
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Hmmm.. zawsze mnie zaskakujesz, ale ten rozdział to po prostu combo! Tyle emocji..
    Widzę, że rozdział został dodany już dawno, ale mam naprawdę nadzieję, że niedługo dodasz kolejny, dzięki Tobie potrafię oderwać się na chwilę od rzeczywistości i zapomnieć o problemach.
    + zapraszam do siebie: http://river-full-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Awww cudo <3 Opowiadanie jest bardzo fajnie napisane, znajduję się dużo szczegółów i przyjemnie się czyta..;) Głowna bohaterka, jest boskaa <3
    Mam nadzieję że nowy pojawi się jak najszybciej i życzę bardzo dużooo weny :D

    Zapraszamy http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialny! Ty to dopiero masz talent do pisania. Zazdroszczę *.*
    Fabuła jest bardzo wciągająca i trudno się oderwać od czytania,dlatego pisz szybko nowy rozdział,czekam.
    ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWEGO BLOGA: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Chciałabym zaprosić Cię do siebie, ponieważ na blogu pojawił się nowy post. Byłabym wdzięczna gdybyś mnie odwiedziła :)

    pozdrawiam, justinabathels ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger (czy jakoś tak to się pisze :P)
    Szczegóły TU http://saga-inni-nowi-krolowie.blogspot.com/p/liebster-awards.html (trzeba trochę na dół zjechać) :)

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedy coś dodasz ?

    Chciałabym zaprosić cię na mojego bloga : http://battle-of-destiny.blogspot.com/, gdzie na razie jest tylko prolog. Zachęcam do przeczytania, wyrażenia swojej szczerej opinii oraz do zaobserwowania mojego bloga jeśli Ci się spodoba.
    Pozdrawiam, Mia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się niedługo, miałam teraz testy i zero czasu, żeby do czegokolwiek siąść i coś napisać + natchnienie mi nie dopisywało. Możesz być pewna, że tego nie zostawię c:

      Usuń
  33. Przeczytałam właśnie 1 rozdział i coś mi się nie zgadza.
    Napisałaś, że Desire się nie maluje, a w zakładce "bohaterowie" dziewczyna ma wyraźnie zrobione kreski eyelinerem. Nie wiem, czy potem zaczęła się malować, bo dopiero zaczęłam czytać to opowiadanie, ale takie niedociągnięcia wprowadzają czytelników w błąd.

    Pozdrawiam, Hachiko. c;

    OdpowiedzUsuń