poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 9: Krucha obojętność.


   Chłodny dla innych zimowy wieczór był jednym z najgorszych, jakie dotąd przeżył. Trzęsące się dłonie utrudniały mu przeszukiwanie rzeczy, a zimny pot powoli spływający z czoła niemalże sklejał mu przekrwione oczy. Wiedział, że nie wytrzyma długo w takim stanie. Był świadom tego, że prędzej czy później coś w nim pęknie i wpadnie w szał i właśnie ta świadomość konsekwencji głodu powodowała u niego jeszcze większy strach. Niemal wszystkie szuflady i szafki były otworzone, ale w żadnej z nich nie było jej - tej, która dałaby koniec tym męczarniom przez jakie teraz przechodził.

  Ciężko oddychając wszedł do łazienki. Nie mógł zapanować nad dłońmi, którymi sprawdzał skrytkę, w której czasami chował narkotyki. Złapał się za głowę i zaciskając oczy stłumił krzyk. Nie ma jej.
Przelotnie spojrzał w lustro i utkwił wzrok w swoim odbiciu. Blada skóra, przekrwione oczy i ten grymas wyrażany przez zaciśnięte wargi. Miał wrażenie, że jego głowa zaraz eksploduje, a żołądek zwróci wszystko, co do tej pory udało mu się zjeść. Do tej pory nie zdawał sobie sprawy z tego jak czuje się człowiek wtedy, gdy przez dłuższy czas nie zaćpa.
  Spuścił głowę w dół i zaśmiał się histerycznie. Sam nie wiedział dlaczego się śmieje, przecież wszystkie jego narządy rozpadały się z bólu, potrzebowały morfiny, czegokolwiek, co umorzyłoby jego cierpienie.
Przypomniał sobie dokładnie moment, kiedy pozwolił wmusić w siebie pierwszą działkę. Ganił się w myślach za to, że okazał się nieasertywny. Ciekawość przezwyciężyła jakikolwiek rozsądek. Chciał tylko spróbować. Przecież jeśli będę chciał to skończę, powtarzał sobie ciągle. Nie mógł pomylić się bardziej.
Jedna dawka, potem druga i trzecia. Ćpanie okazało się tak odstresowujące, że chciał robić to ciągle. Nim się obejrzał wpadł w nałóg. Teraz już nie ćpał, bo chciał - ćpał, bo musiał, jedna chwila dłużej bez narkotyku i jego organizm wariował. Zimny pot, przekrwione oczy, dreszcze, trzęsące się ręce i ten strach, że nie ma w pobliżu żadnej strzykawki.

  Po raz kolejny przetrząsywał stolik nocny. Uderzył się otwartą ręką w czoło kiedy przypomniał sobie o skrytce, która służyła mu jako mały magazyn. Z nadzieją wypisaną na przemęczonej twarzy zaglądnął do środka. Kiedy zobaczył strzykawkę i dwie małe ampułki, w jego oczach zaczęło tańczyć tysiące iskierek szczęścia pomieszanego z ulgą. Drgające wciąż dłonie delikatnie ujęły strzykawkę i napełniły ją cieczą.
  Nadal ciężko oddychając zacisnął pięść lewej dłoni, by uwydatnić w żyły i wbił igłę w kanał. Niemal od razu czuł strumyki zbawiennej substancji łączące się z jego krwią.
Ulga.
Szczęście.
Euforia.
Odprężenie.

***

  Trzymając w dłoni spakowaną torbę czekał przed drzwiami gabinetu na rozmowę z lekarzem. W momencie, gdy usłyszał ciche zaproszenie do środka rzucił spojrzeniem w kierunku sali, w której przez kilka dni leżała Desire. Siedziała teraz na parapecie, tępym wzrokiem wpatrując się w biały krajobraz za oknem. Na sam widok milczącej dziewczyny serce krajało mu się z bólu. Gdyby przyszedł pięć minut później mogłoby być dla niej za późno. Straciłby ją. Dopiero wtedy, gdy zobaczył ją w kałuży krwi uświadomił sobie jak bardzo jest dla niego ważna. Dawna nienawiść i chęć dogryzienia za wszelką cenę zmieniła się w zaciekawienie, potrzebę wsparcia i pomocy. Nie wiedział jeszcze, w czym miałby jej pomóc, jednak był pewien, że nie odpuści - za dużo by stracił.
-Panie Malik.. - zaczął doktor Jones lekko wzdychając i splatając na biurku swoje dłonie. -..wie pan, że powinienem dać jej skierowanie do specjalisty. To nie jest normalne, że osiemnastoletnia dziewczyna podcina sobie żyły do tego stopnia, że tańczy na granicy życia i śmierci - urwał, wbijając wzrok w twarz zaskoczonego dalej mulata. Jeszcze nie do końca dochodziła do niego powaga sytuacji.
-Wiem, ale proszę zrozumieć.. - rozpoczął niepewnie. -To pogorszyłoby sytuację.
-Musisz teraz być dla niej wsparciem. Ona tego potrzebuje. Pod żadnym pozorem nie możesz zostawić jej samej - oświadczył, wręczając chłopakowi wypis.
-Obiecuję - powiedział stanowczym tonem.
Zrobi wszystko, co w jego mocy. Nie może jej zawieść.

***

 Okryta ciepłym kocem siedziała na parapecie w salonie i znów tępo wpatrywała się w spadające z nieba płatki śniegu. Spojrzała w kąt tarasu, który raził burgundową czerwienią i przypominając sobie zdarzenia mające miejsce kilka dni temu zamknęła oczy. Czując na sobie zaniepokojony wzrok Zayna starała się nie wybuchnąć spazmatycznym płaczem. Wyciągnęła ręce spod koca i przeniosła wzrok na zabandażowane przedramię lewej ręki. Każdy, nawet najmniejszy ruch powodował ogromny ból i wywoływał ciche syknięcie z ust dziewczyny. Wpatrywała się w białą tkaninę notując, że krew powoli zaczyna przez nią przenikać. Zachowywała się zupełnie tak jakby była zahipnotyzowana. Przemakający materiał momentalnie rozbudził jej wyobraźnię i zaczęła wyobrażać sobie nowe blizny na jej poturbowanej już wcześniej żyletką ręce. Czuła pogardę do samej siebie.
Dlaczego Zayn zdążył zawieźć ją do szpitala?
Dlaczego nie pozwolił jej odejść?
Wszystko miało szansę się skończyć. Leżałaby teraz w kostnicy, oczekując pogrzebu. Byłaby z tatą, już na zawsze. Nie musiałaby każdego dnia walczyć o lepsze jutro, które nigdy nie nachodziło. Carlos nie nękałby jej swoimi wizytami. Nikt nie zadawałby jej zbędnych pytań, nie męczyłaby się sama ze sobą. Koniec, definitywny koniec. Jednak jej pieskie szczęście musiało dać o sobie znać.
-Desire? - z rozmyślań wyrwał ją wyraźnie zmartwiony głos Zayna, o którego obecności zapomniała. Lekko drgnęła. Była mu wdzięczna za to, że jest z nią teraz, ale chciała być sama. Nie potrzebowała litości.
Udała, że go nie słyszy i dalej wpatrywała się w bliżej nieokreślony punkt. Nie miała ochoty na jakąkolwiek rozmowę. Wiedziała, że chłopak prędzej czy później będzie pytał ją o to wszystko, co stało się dwa dni temu, a ona nie miała najmniejszej ochoty, by z kimś o tym rozmawiać. Do tej pory nikt nie wiedział o tym, że się okaleczała i było dobrze. Niestety jej sekret przestał już być sekretem. Ale nie zamierzała nikomu tłumaczyć powodów, dla których robiła sobie krzywdę, chociaż wewnętrzne "ja" krzyczało z bólu i wręcz domagało się rozmowy, rozszarpywane przez wspomnienia i obojętność.

"Wielu ludzi nosi w sobie ukrytego potwora, chorobę, który wysysa im krew, który ich pożera, rozpacz, która gnieździ się w ich nocy.
oto człowiek, który nie różni się od innych, chodzi, porusza się i nikt nie wie, że ma w sobie straszliwego pasożyta - boleść stuzębną, która żyje w tym nieszczęśniku i zabija go.
Nikt nie wie, że ten człowiek to topiel.
Jest spokojny, ale bez dna."

 Spoglądał na nią spode łba z wyraźną ciekawością pomieszaną ze smutkiem i troską. Wciąż próbował nawiązać z nią jakikolwiek kontakt. Na wzrokowy nie było szans, bo dziewczyna nieprzytomnie wpatrywała się w krajobraz za oknem. Jej twarz nie wyrażała praktycznie żadnych uczuć. Nawet nie mógł się domyślić tego, o czym w tej chwili myśli, co czuje, co zamierza. Była nad wyraz twarda.
Nieosiągalna.
  Podszedł bliżej, wewnątrz zastanawiając się nad tym, czy uda mu się porozmawiać z Desire. Przez dwa dni w szpitalu nie odezwała się do niego jednym słowem mimo, że prawie cały czas siedział przy jej łóżku. Leżała i wzrok miała wbity w okno. Choćby nie wiadomo jak chciał nie potrafił do niej dotrzeć. Miał jednak cichą nadzieję, że zdążyła sobie już choć trochę poukładać myśli, i że zdobędzie się na rozmowę z nim, chociaż krótką, pięciominutową.
Niepewnym krokiem podszedł do okna i oparł się bokiem o ścianę dzielącą je z drzwiami na balkon, spoglądając na dziewczynę i krzyżując ręce na torsie. Wokół panowała zupełna cisza, nie przerywana nawet cichym tykaniem wskazówek zegara. Błądził wzrokiem po jej na pozór zastygniętej twarzy.
Pełne usta.
Smutne oczy wpatrzone w biel.
Idealne rysy twarzy.
Cierpiała, zdążył to zauważyć. Nie wiedział jeszcze tylko dlaczego.
Dlaczego to robiła?
Dlaczego się okaleczała?

  Zorientowała się, że jest niedaleko. Wiedziała, że Zayn nie da za wygraną - nigdy nie dawał. Instynktownie schowała zabandażowaną rękę pod koc, powstrzymując się przed syknięciem. Domyślała się jakim wzrokiem na nią patrzył i to właśnie świadomość tego, że zobaczy w jego oczach smutek i troskę nie pozwalała jej na to, by spojrzeć w jego stronę. Nie wytrzymałaby i wybuchnęłaby płaczem. Dobrze siebie znała i w sumie z tego powodu tak sobą gardziła. Wiecznie nieszczęśliwa i ciągle raniona osiemnastolatka. Dobre sobie.
  Usłyszawszy ciche chrząknięcie zwróciła oczy w kierunku opartego o ścianę mulata. Widziała dokładnie to, co przewidywała. Troska.
Najchętniej rozpłakałaby się teraz i wtuliła w jego ramię, ale nie chciała po raz kolejny okazywać swojej słabości, to byłoby dla niej zbyt wiele. Z całych sił powstrzymywała łzy i przełknęła narastającą gulę. Wpatrywali się w siebie w milczeniu, każde z nich wyczekując wypowiedzi ze strony drugiej osoby. Czuła, że niedługo nie da rady, że pęknie, jednak mimo to uparcie udawała obojętność. Smutne oczy zatapiały się w czekoladowym brązie.

Patrzył. Czekał na jakikolwiek ruch z jej strony. Nie doczekał się. Była uparta jak zawsze.
-Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał odchrząkując chrypkę powstałą w efekcie zbyt długiego milczenia.
Spuściła wzrok. Nie! Nie miała tego robić, nie miała okazywać jakiejkolwiek słabości. Otworzyła usta i wypuściła z nich strumień dwutlenku węgla, próbując tym samym uspokoić się choć trochę. Ponownie spojrzała na Zayna nie wypowiadając ani jednego słowa.
-Musisz mi powiedzieć. Desire, jak mam ci pomóc skoro nie wiem o co chodzi? Wiem już dużo, ale musisz uzupełnić moje informacje - znów ten błagalny wręcz wzrok.
Nie. Litość. Tego nie chciała. Kilkoma głębokimi wdechami wyrównała oddech i ponownie skierowała wzrok za okno.
-Nie potrzebuję pomocy. Niczyjej - wychrypiała, przełykając gulę, która z sekundy na sekundę stawała się coraz większa.
Poczuła lekki dotyk na swojej skórze. Ponownie drgnęła. Jednak nie potrafiła sama zidentyfikować, czy to dreszcz strachu czy może przyjemności.
Kolejny.
Tym razem ujął w swoją dłoń jej twarz i odwrócił ją w swoją stronę, tym samym uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch i będąc niesamowicie delikatnym.
Ponownie cisza. Znów ta nieznośna.
-Proszę - wyszeptał, a czas zdawał się jakby zatrzymać w miejscu.
Tym razem nie zniosła tego błagalnego wzroku i tonu, którym się do niej zwracał. Jedna łza znalazła ujście z jej oczu. Zacisnęła powieki i chciała znów zwrócić się do okna, jednak chłopak jej to uniemożliwił. Stanowczość.
Kolejny kontakt wzrokowy. Coraz to nowe słone krople spływały po jej policzkach, a ona teraz powstrzymywała się tylko przed wybuchem płaczu.
Znów się nie udało.
Znowu pokazała jak bardzo jest słaba.
  Widząc jej łzy, wtulił się w nią pozwalając na to, by zmoczyły jego bluzę. Nie trzeba było wiele czasu, by usłyszał niekontrolowane jęki i drgania ciała Desire.
-Damy radę. Przejdziemy przez to razem - powiedział, błądząc oczami po skrytym w mroku pomieszczeniu, wciąż zastanawiając się nad tym w jaki sposób pomoże uporać się dziewczynie z problemami.

od autorki: wybaczcie to jednodniowe opóźnienie. Testy, szkoła. Chciałam dopieścić ten rozdział jak najlepiej potrafiłam, jedna nadal czegoś mi brakuje. No cóż, czekam na Wasze opinie.
P.S: Założyłam tumblr'a. Jeżeli któraś z Was też go posiada to wpadajcie, chętnie podejmę obserwację c:
Link: http://shootmen0w.tumblr.com/

32 komentarze:

  1. Jesteśmy pierwsza? Rozdział zaaaajebisty....kiedy następny.....już se nie mogę doczekać.
    Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. a jestem sobie chora to napisze jakiś komentarz. uwielbiam takie rozdziały. są prawdziwe. wielu opowiadaniach potrzebne są dialogi by zaciekawić czytelnika, ale ty tego nie potrzebujesz. przez cały rozdział pojawić się może krótka rozmowa a i tak wszyscy z zapartym tchem czytają to co piszesz. uwielbiam twoje opowiadanie i nie muszę ci chyba o tym cały czas mówić. pozdrawiam jenny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. popłakałam się serio! te opisy są tak cudowne i rzeczywiste, że wywołują u mnie tak dużo emocji ! wiem jak to jest bo sama piszę więcej opisów niż dialogów, co prawda chciałabym to zmienić, ale już kiedy cos opisuje to nei mogę skończyć, próbuje przekazać wszystkie emocje, dokładnie tak jak ty! Zayn jest najcudowniejszym przyjacielem pod słoncem.. Wiem ,żę zawsze przy niej będzie, lecz widzę, że ma problemy z narkotykami i to konkretne, zastanawiam się jak to wszystko się dalej potoczy :c buziaki!:* / wishmeyourself

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zakochana ,tak po prostu .Boże dziewczyno ,płaczę .Tyle emocji zawarte w jednym rozdziale .. Uwielbiam cię, nie wiem jak to robisz ale potrafisz manipulować uczuciami niesamowicie .Jak zaczynałam czytać ten rozdział czułam się normalnie ? Byłam pełna optymizmu ?Tak to dobre słowa .Teraz ? Teraz hamuje łzy bo rozdział jest tak piękny .Do tego wszystkiego ta wspaniała melodia ze 'zmierzchu' .Jesteś niesamowita .Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. powiem krotko zwiezle i na temat. piszesz niesamowicie *.* z pewnoscia masz telent ;d oczywiscie dodaje cie do obwserwowanych. czekam na nn i zapraszam do siebie http://ifindyourlips.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie.
    Kilka łez zmoczyło mi policzek, nie byłam w stanie ich powstrzymać.
    Dlaczego ty to robisz? Dlaczego jesteś taka idealna?
    Potrafisz wywołać we mnie uczucia, które przedstawiasz za pomocą słów.
    Kolejne małe cudo. Już 9. Brawo !

    OdpowiedzUsuń
  7. Damn. Jak pięknie *.* Wszystko opisałaś z taką dokładnością, jaką ja zawsze i niedoczekanie chcę osiągnąć... ;-) Mam nadzieję, że nie będziesz kazała mi długo czekać na nowy rozdział. Zayn ćpa? Czy może to Carlos? ;>
    Pozdrawiam [stranger-bieber]

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi nic w nim nie brakuje. Według mnie jest bardzo udany. Pierwszy fragment najbardziej mi się spodobał, trochę nawet mną wstrząsnął. Udało Ci się świetnie opisać uczucia narkomana, gdy przez dłuższy czas nic nie brał. Smutno się to czytało, bo żal mi takich ludzi, którzy wiedzą jak to jest złe, a i tak nie potrafią z tego zrezygnować. Tobie udało Ci się to opisać. kolejne fragment dotyczące Desire również były udane i smutne, tak jak cały rozdział. Pomimo tego i tak czytam z wielką przyjemnością i zaciekawieniem. Strasznie żal mi dziewczyny. Mam wielką nadzieję, że Zayn pomoże jej z problemami i wreszcie będzie szczęśliwa.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. jak zwykle bosko ! ;d wiesz, że podoba mi się - uczucie, emocje. wszystko jest! :d mam nadzieję, że kolejny dodasz szybciej ! :d

    www.pomoz-mi-wstac.blogspot.com
    www.odnalezc-przeznaczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie lubiłam blogów, gdzie kompletnie nie było rozwiniętych opisów sytuacji, wydarzeń, uczuć, a autorzy skupiali się tylko na dialogach i powierzchownych dodatkach typu z kim bohaterowie rozmawiali, bądź gdzie się znajdowali. Zawsze mnie to denerwowało, ponieważ dostaje się pole do popisu swoimi umiejętnościami, a nie pisanie czegoś, ponieważ już dawno się czegoś nie dodawało na swojego bloga. Między innymi dzięki temu, iż skupiasz się bardziej na rozbudowanych opisach wszystkiego, co dzieje się wokół bohaterów, bądź jakie są ich odczucia, zaliczam Twojego bloga do jednego z moich ulubionych. Oddajesz wszystko tak, że można tylko zachwycać się nad przekazem tekstu i jego idealnością. Również umieszczasz tyle uczuć, iż odczuwa się wszystko to, co bohaterowie. Wciąż zachwycam się tym, że tak idealnie wczuwasz się w każdego bohatera, choć wszyscy są zupełnie od siebie różni. Desire jest uzależniona (nie mam pojęcia, czy dobrze to nazwałam, jednak nie to się liczy) od cięcia się, Mike od narkotyków, a Zayn od papierosów. Wszystko się ze sobą wiąże, jest połączone więzami nałogów. Trzy różne przypadki, a nie tak odległe. Malik zna ich oboje, oni siebie nie, więc może kiedyś nastąpi pierwsze spotkanie Des i Mike'a? Nie mam pojęcia, jednak to nie jest ważne. Muszę Ci przyznać szczerze, iż świetnie opisałaś pierwszą część rozdziału. Uczucia narkomana, przekrwione oczy, paniczny śmiech i ta niemożność zrobienia czegokolwiek. Kiedy to czytałam, czułam się tak, jakbym patrzyła na moich kolegów. Nie rozumiem, jak można się tak niszczyć. To najgorsze, co można zrobić. A najstraszniejsze w tym jest to, że bez wieloletniego leczenia nie da się z tego ot tak wyjść. Żałuję ludzi, którzy popadli w ten nałóg. Są bezbronni w starciu z nim. Radość im sprawiają rozszerzone źrenice, uczucie euforii, potencjalna radość i ta ucieczka od problemów. Boję się pomyśleć, co będzie z nimi za kilka lat. Zadziwia mnie fakt, że potrafisz tak dokładnie i doskonale opisać coś, z czym prawdopodobnie nigdy nie miałaś styczności. Filmy obrazują wszystko w bardzo łagodny sposób. A Tobie to wyszło tak idealnie, że nie mam się do czego przyczepić. Jest to chyba moja ulubiona część tego rozdziału, choć reszta też jest genialna. Ta ma w sobie to coś, czego nie potrafię opisać słowami; jest to zbyt trudne. Nigdy mnie nie zawodzisz i tym razem również to nie nastąpiło. Wszystko jest idealne, a wręcz fenomenalne. Masz w sobie naprawdę ogromny potencjał, który rośnie z każdą chwilą. Cieszę się, iż prowadzisz tego bloga i że mam zaszczyt go czytać. Pamiętaj, jeśli masz jakiś problem, to pisz do mnie na gadu. Postaram się odpisywać w miarę szybko. Czekam na kolejny. xxx

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest genialne!! Nie wiem, jak ty to robisz i piszesz tak świetne teksty. Ja nigdy nie umiem tak świetnie opisać i wyrazić uczyć bohaterów. Masz wielki talent. Rozdział genialny i naprawdę chylę się :D Pozdrawiam :** <3

    http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. jesteś niesamowita. wiem, powtarzam to milion razy, ale nie szkodzi. powiem jeszcze raz. jesteś niesamowita. i jeszcze raz. jesteś niesamowita. stworzyłaś tak ciężki świat, że nawet ja nie wiem czy dałabym sobie w nim radę. świat Desire. może dlatego tak bardzo kocham czytać tego bloga? bo jest taki... życiowy. prawdziwy. mimo, że są opisywane ciężkie przypadki. zazdroszczę ci talentu opisywania bohaterów, ich myśli i uczuć. na serio. czuję się taka... beznadziejna, gdy czytam to opowiadanie! serio :D
    nie muszę chyba mówic, że czekam z niecierpliwością na kolejny, prawda? do napisania na gg <3 Pluton

    http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku... jestem pod naprawdę ogromnym wrażeniem. Ten rozdział zdecydowanie jest najlepszym, jaki napisałaś na tym blogu. Po prostu... wywarł na mnie tak silne emocje, że prawie się popłakałam. A ja jeszcze nigdy nie płakałam po przeczytaniu opowiadania. Może raz czy dwa. Ale... na pewno nie były to dzieła napisane przez nastolatki, a tutaj? Do cholery, zrobiła mi się tak przeraźliwie smutno, a Ty ile masz lat? Szesnaście, siedemnaście? Masz niesamowity talent. Owszem, sama jestem strasznie młoda i przeżyłam marne trzynaście lat, ale mam swój mózg i potrafię ocenić co jest dobre, a co nie. A ten blog... jest tak cholernie prawdziwy i taki... szczery? Nie wiem nawet jak to nazwać. Ale jeszcze chyba nigdzie się z czymś takim nie zetknęłam. Z tak przejmującą realistycznością. Niemal czuję na sobie ból Desire. Nie wyobrażam sobie takiego życia. Jasne, czasem również mam gorsze dni, bo takie jest prawo człowieka i każdy w pewnym momencie się załamuje, aby później się podnieść, ale żyć tak, jak Desire? Po prostu... to dla mnie niepojęte. Każde zdanie piszesz tak perfekcyjnie, że czasem naprawdę zastanawiam się, czy Ty przypadkiem nie jesteś taką Desire, ale szybko odpycham te myśli od siebie. Uznaj to jako komplement, bo niewielu ludzi potrafi tak wczuwać się w swoich bohaterów. Osobiście uważam, że jesteś gotowa na pisanie w narracji pierwszoosobowej. Niektórzy uważają, że jest ona łatwiejsza, co może jest spowodowane tym, że nie jesteśmy narażeni na robienie tylu powtórzeń imion czy słów ona/on. Ale tak naprawdę taka narracja jest zdecydowanie trudniejsza, bo właśnie trzeba oddać wszystkie emocje bohatera, całe jego wnętrze. Przyznam szczerze, że kiedyś pisałam właśnie w pierwszej osobie, ale później uświadomiłam sobie, że łatwiej jest w trzeciej i się przestawiłam, co wyszło mi na plus, bo nie umiem tak dobrze opisywać tego wszystkiego. Natomiast Tobie udaje się to w 100 procentach i strasznie się z tego cieszę. Gdybyś nie była tak utalentowana, to opowiadanie zdecydowanie straciłoby w moich oczach. Na szczęście masz talent i robisz to perfekcyjnie. Nie wiem ile czasu zajmuje Ci pisanie i poprawienie rozdziałów, ale muszę tutaj pochwalić również Twój styl, ponieważ mam wrażenie, że piszesz bardzo lekko i wszystko przychodzi Ci z łatwością. Oczywiście pewnie nie do końca tak jest, bo w gruncie rzeczy pisanie wcale nie jest takie łatwe, ale to dobrze o Tobie świadczy. Hm, co by tu jeszcze dodać? Może wrócę się na chwilę do pierwszej części opowiadania. Genialnie wyszedł Ci opis uczuć narkomana. Szukanie tych cholernych tabletek, "głód", przekrwione oczy... wszystko. Wiem, że nie jest to łatwe, dlatego po raz kolejny składam Ci gratulacje. Sprostałaś zadaniu. Dziękuję, że prowadzisz tego bloga. Może to dziwne, ale dziękuję. Dzięki niemu zaczęłam zastanawiać się nad pewnymi sprawami w swoim życiu. Problemy wydają się być mniejsze. Jesteś po prostu niesamowita i na tym może skończę ten komentarz, bo chyba już i tak zbyt długo się rozpisałam.
    Pozdrawiam!
    Tinna ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. ugh, Malik fajnie zachował sie w tym rozdziale, taki troskliwy był i w ogóle, bo przecież równie dobrze mógł ją olać itd. Jak ja nienawidzę takich ludzi, jak Desire -.- znaczy, doskonale rozumiem, że jest jej ciężko, bo straciła ukochanego ojca, matka ma ją w dupie, a ten cały koleś (były chłopak) nie ułatwia jej zycia, ale no sorry, żeby od razu chcieć sie zabijać? nienawidzę takiego podejścia, dlatego za to Des ma wieeeelkiego minusa u mnie. Ach, co do 'Spuścił głowę w dół', to czy można spuścić głowę w górę? ^^ i tam coś chyba ci sie zjadło 'tego potrzebuje. Pod żadnym pozorem nie możesz zostawić jej samej - oświadczył, wręczając chłopakowi wypis.'

    OdpowiedzUsuń
  15. W końcu nowy rozdział, już po prostu umierałam z ciekawości, co tym razem nam zaserwujesz. Oczywiście, zaskoczyłaś mnie i to bardzo pozytywnie. Szczerze przyznał, iż nie spodziewałam się takiego zachowania Malika, ale bardzo się cieszę, że postąpił tak, a nie inaczej. Mógł ją równie dobrze po prostu zignorować i pozostawić samej sobie. Fakt, że w swoim opowiadaniu opisuję nieco podobny problem sprawia, że wczuwam się w tą historię jeszcze bardziej. Wiele osób uważa ten temat za oklepany, być może powoli staje się to prawdą, ale póki co, jak widać, z jednego motywu można stworzyć naprawdę wiele rzeczy.
    Czekam na dziesiąty i przy okazji - zapraszam na nowy rozdział na all-too-well :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piszesz niesamowicie, tak jakoś magicznie *.* Uwielbiam twój blog.

    Ps. Zapraszam na mojego, nowo "otwartego" bloga. Piszę na nim opowiadanie o w którym udział bierze między innymi postac Justina Biebera.
    http://one-event-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem właśnie na lekcji angielskiego, pracujemy na laptopach, a ja czytam twojego bloga. Jestem zła, wiem XD
    Omg, pierwszy kawałek był boski! Kocham czytać o uzaeżnieniach od narkotyków. Świetnie opisałaś poczucie głodu. Po prostu niebo, jestem szachwycona, nprawdę! Masz niesamowity takent do opisów wiesz to prawda?
    Bieeedny Malik! Wiedziałam, że coś do niej poczuje. Tzn, jeszcze dokładnie nie wiadomo co, ale cos się rozwija! A jestem w niebie, uwielbiam cię za to. Mam nadzieję, że Desire szybko się pozbiera...
    Strasznie jej współczuję, le mam nadzieję, że Desire zacznie doceniać swoje zycie. Bardzo się cieszę, że Zayn znalazł ją w porę. Cieszę się bardzo, bo nie przestałam wierzyć, że dziweczyna ułoży sobie zycie..
    Prawie się poryczałam na końcu. Uwielbim to opowiadanie i twoją twórczość, wiesz? Przepraszam, ze taki chaotyczny komentarz i bez ładu, ale jak wspomniałam, jestem na lekcji xd
    Przepraszam za błędy, ale mi się nie podkreślają... :P
    Całuję i zyczę wesołych świąt! xx
    Pallina

    OdpowiedzUsuń
  18. W końcu dotarłam i do Twojego opowiadania, gdzie nadrobiłam już zaległości.
    Pierwszą część istna rewelacja, choć muszę Ci powiedzieć, że gdy zaczęłam ją czytać było jedne wielkie 'o nie'. Dlaczego? Nie lubię, ba! nienawidzę tego typu sytuacji, nie lubię o tym czytać. Robi mi się nagle słabo, niedobrze, ale tu był wyjątek. Dobrnęłam do końca i z rozdziawioną buzią stwierdziłam, że podobało mi się. :)
    Desire, Desire. I co ja mam o niej napisać? To, że jest niemądra chcąc sobie odebrać życie i w taki sposób uwolnić się od wszelkiego rodzaju problemów i smutków? Bardzo niemądre. Dlatego cieszę się cholernie, że Zayn znalazł ją w porę i uratował. Malik bohater. Cieszę się, że jest przy niej, troszczy się o nią i chce jej pomóc. Zasłużyła na to w końcu. :) I mam nadzieję, że teraz będzie już lepiej.
    Czekam na ciąg dalszy. xx

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. moim zdaniem to najlepszy rozdział jaki do tej pory napisałaś, niesamowicie na mnie działa, kiedy go czytałam miałam w brzuchu taki dziwne dreszcze, nie rozumiałam dlaczego, i nadal nie wiem. doskonale opisane przeżycia bohaterów, opisy uczuć, choć krótkie wymiany zdań, to niezwykle treściwe. główna bohaterka - podziwiam ją, naprawdę ją podziwiam. w gruncie rzeczy niewiele różni się ode mnie, doskonale ją rozumiem z jednym wyjątkiem - moim zdaniem płacz nie oznacza, że jesteśmy słabi, tylko byliśmy silni zbyt długo. zdziwiłam się postawę Zayna, ale to dobrze - dobrze, że w końcu zrozumiał i wie na kim i dlaczego mu zależy.
    nigdy nikomu tego nie napisałam, ale tobie chyba mogę - piękny rozdział ♥ odwaliłaś kawał dobrej roboty i życzę ci więcej takich wpisów.
    cała fabuła, choć często pojawia się w blogach wątek z narkotykami, jest niesamowita, nie każdy umie dobrze opisać takie wydarzenia, sytuacje, trzeba to przeżyć, ale dogłębnie zrozumieć, aby coś z tego wyszło i tobie to wyszło, wyszedł cały rozdział jak i blog, na koniec przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale masa egzaminów, a potem byłam chora, tak jak wspomniałam, chciałam się trochę rozpisać, bo myślę, że będzie cie to satysfakcjonować bardziej, niż zwykłe 'fejny' C: (zdaję sobie sprawę, że ten komentarz nie ma sensu, ale jest noc, wiec nie kontaktuję)

    ‘-To twoja dziewczyna? – Odezwałam się po raz pierwszy robiąc charakterystyczną minę zdziwienia, po czym wybuchłam niekontrolowanym śmiechem’
    Serdecznie zapraszam na trzecie rozdział na blogu Last years event, było by mi bardzo miło gdybyś oceniła moją pracę, bo każda dobra opinia wywołuje na mojej twarzy gigantyczny uśmiech, a zła nakłania do poprawy (; mam nadzieję, że będzie się dobrze czytać i życzę wesołych świąt! Pozdrawiam cieplutko (;
    www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Na wstępie chce cię przeprosić, że tak długo nie komentowałam. Nie miałam czasu, itd. ale już go znalazłam i w końcu przeczytałam ten rozdział;d szkoda, że skończyłaś w takim momencie, jest mi cholernie przykro Desier. Biedna dziewczyna. Dobrze, że Zayn jej chce pomóc, mam nadzieję, że dziewczyna przyjmie jego pomoc:) i wyciągnie ją z tego wszystkiego:)

    Z okazji Świąt chce ci życzyć szczęście w nowym roku, zdrowia oraz dużo, duuużo czasu na pisanie kolejnych rozdziałów na bloga:) oraz szampańskiego sylwestra:)xx

    OdpowiedzUsuń
  21. Zostałaś nominowana do Liebster Award.! xx
    http://nobody-compares-to-you.blogspot.com/2012/12/liebster-award-x2.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy następny rozdział? Już się nie mogę doczekać!!!
    zapraszam do sibie, zaczynam dopiero : http://i-will-love-you-to-the-end.blogspot.com/
    Emily to miła i utalentowana dziewczyna pochodząca z dostojnej rodziny. Po śmierci jej brata, matka zakazuje jej robić to co kocha - tańczyć hip hop. Czy nowo poznani ludzie okażą się przyjaciółmi? Czy pomogą dziewczynie? A może wręcz przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dlaczego Des tak uparcie nie pozwala sobie pomóc, mimo iż dobrze wiem, że potrzebuje pomocy?
    Mam nadzieję, że Zayn się nie podda i będzie wspierał dziewczynę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepraszam za spam. Cześć. Chciałabym Cię serdecznie zaprosić na nowo założonego bloga, na którym pojawił się już pierwszy rozdział! --> http://love-treachery-disease.blogspot.com mam nadzieję, że przeczytasz, dodasz komentarz, w którym umieścisz swoją opinię a jak Ci się spodoba to zaobserwujesz! -Maya ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetnie piszesz, mam nadzieję, że za niedługo będzie następny rozdział. Nominowałam cię do Liebster Blog Award. www.smileyjensenxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeczytałam rozdział jednym tchem i jestem pod wielkim wrażeniem.
    Piszesz naprawdę pięknie - Twoje opisy są barwne, działają na wyobraźnię. Już przy pierwszym akapicie zaczęłam zakochiwać się w Twoim opowiadaniu. Jednak czytając moją uwagę przykuło imię bohatera i nazwisko bohatera - z niedowierzania aż weszłam w zakładkę bohaterowie i muszę przyznać, że czar trochę prysł.
    Szablon szablonem, ale tego się nie spodziewałam...
    Naprawdę nie lubię One Direction. Naprawdę.
    W tym rozdziale wprawdzie nie było żadnej wzmianki o zespole (chwała Bogu) i mam cichą nadzieję, że jednak opowiadanie nie ma z tym nic wspólnego poza bohaterem. Dlatego jeszcze wpadnę, a o nowości poinformuj mnie na blogu ;)
    Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękuję, miło mi bardzo c;
    Nie, opowiadanie nie ma zupełnie nic wspólnego z tym zespołem, tylko jeden bohater został zaczerpnięty :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Pytania znajdziesz na http://ifindyourlips.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Znasz moje zdanie, nawet bardzo dobrze. Jest to najlepsze opowiadanie jakie dotychczas czytałam i zdania swojego zmieniać zamiaru nie mam. Napisane bezbłędnie. Bez wątpliwości mogę stwierdzić, że masz ogromny talent. Działasz na wyobraźnię, na prawdę. Dziękuję Ci za to <3

    justinabathels

    OdpowiedzUsuń
  30. Chciałabym zaprosić Cię do przeczytania spóźnionych życzeń na moim blogu :)

    justinabathels

    OdpowiedzUsuń
  31. Usuń to kiedy przeczytasz, ale moja info nie dodaje sie w Twojej sekcji spam ;-(

    http://stranger-bieber.blogspot.com/
    Ciekawi Cię jak ułożyło się życie Justina? Serdecznie zapraszam na EPILOG i zachęcam do przeczytania notki pod rozdziałem. Pozdrawiam - Fun.

    OdpowiedzUsuń
  32. super blog :* :) kiedy dodasz następny rozdział ? , o ile dodasz .

    OdpowiedzUsuń