niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 8: Powiedz, że to przejściowe.

 Boję się.
Nie chcę, by to wracało.
Czy to nie może odejść?
Dlaczego tak często o sobie przypomina, nawet w najmniejszej rzeczy?
  Minęło kilka dni. Dni, w które nie ruszała się w ogóle z domu. Dlaczego? Bała się, najzwyczajniej świecie się bała. Przeszłość zdawała się ją gonić w zastraszającym tempie. Właśnie przez to zdarzenie sprzed kilku dni zaczęła nienawidzić miejsce, które jeszcze niedawno kochała. Do tej pory wpajała w siebie przekonanie, że da sobie radę. Próbowała bronić się przed przeszłością, jednak teraz miała co do tego poważne wątpliwości. Czuła - jeszcze jedno zdarzenie - i bariera ochronna może pęknąć, zniknąć i Desire zostanie tak jak kiedyś wystawiona na żer ludzi. Ludzi takich jak Carlos, czy Greg.
To właśnie zdarzenia z przeszłości spowodowały u niej strach zarówno przed przyszłością - przed tym, co ma dopiero nadejść, o którym wie tylko Bóg. Bariera zbudowała się w jednym momencie. Zdrada to coś, czego nie życzyłaby nikomu, ale może to właśnie Carlos uświadomił jej, że tak na prawdę nie można nikomu zaufać w stu procentach? Z perspektywy czasu żywiła do niego wdzięczność, ale tak samo go nienawidziła. Stał się jej zupełnie obojętny.
Bynajmniej dopóki o sobie nie przypomniał.
  Siedziała na parapecie okna, szczelnie opatulona kocem, w ręku trzymając stygnącą już w kubku herbatę. Kolejny raz jej umysł został przyćmiony przez zdarzenia z przeszłości.
-Jesteś dla mnie najważniejsza..
Jej usta wygięły się w delikatnym uśmiechu..
-Wiesz, że cię kocham?
.., który potem zmienił się w jeszcze szerszy.
-Jesteś takim moim oczkiem w głowie, kochanie.
Schowała głowę w dół i uśmiechnęła się sama do siebie, by po chwili ironicznie prychnąć, gdy to właśnie przed chwilą uświadomiła sobie, że właśnie przez tak banalne zwroty czuła się szczęśliwa i kochana. Teraz, gdy tym myślała o tym wszystkim, mając świadomość teraźniejszości, gula w gardle narastała z każdą sekundą. Uśmiech bladł, ustępując smutkowi, a podchodzące łzami oczami spoglądały przez okno w bliżej nieokreślone miejsce.

"Po co miłość, kiedy jest, co ją tworzy,
Nie wiedziałem, byłem na to za młody,
Mimo wszystko, coś mówiło: więcej!,
Gdy byliśmy blisko siebie, splatało ręce,
Dziś nie mówię nic, jestem znów tam,
Twoja podróż zaszyła sercu usta,
Czasem biję się w pierś, czy mogłem więcej,
Lecz to głupie, ja byłem jeszcze dzieckiem,
Nie chcę płaczu, łez płynących rzewnie,
Przeznaczenie, od nas niezależne"

  Kilka słonych kropel znalazło ujście z jej mocno zaciśniętych oczu, tak bardzo pragnących zamknąć im drogę. Po raz kolejny udowadniała sobie to, jak bardzo jest słaba. Jak łatwo wspomnienia ją nękające znajdują drogę do jej umysłu i burzą jej życie, które nieudolnie próbuje sobie ułożyć - zacząć na nowo. Przecież obiecała sobie, że nie będzie płakać z tamtych powodów, miała być silna i co z tego wyszło? Czuła się nie fair wobec samej siebie. Nie lubiła, kiedy ktoś nie dotrzymywał słowa, fakt - już się do tego przyzwyczaiła - , a teraz to ona nie dotrzymała danej samej sobie obietnicy.
  Wewnętrzną walkę myśli przerwał jej dzwonek do drzwi. Nie zamierzała nikomu otwierać, tym bardziej, że domyślała się, że to znów Zayn przyszedł zorganizować jej popołudnie. Zupełnie nie wiedziała, dlaczego to robi. Początkowo ignorowała dźwięki, ale dzisiaj chłopak był wyjątkowo natrętny, więc po jakimś czasie zdecydowała się otworzyć.
Dokładnie ocierając oczy i policzki mokre od łez, ślamazarnym krokiem podeszła do białych drzwi i cicho pociągając nosem je otworzyła.
-No hej, Desire - drwiącym głosem powitał dziewczynę, na twarzy której w tym momencie można było zobaczyć skupisko emocji.
Szok.
Przerażenie.
Niepewność.
Złość.
Nienawiść.
Stała w bezruchu. Jednak nie przewidziała się tamtego wieczoru, dobrze rozpoznała Carlosa, który teraz patrzył na nią z niezydentyfikowanym wyrazem twarzy.
-Pewnie zastanawiasz się teraz, jak ja cię tutaj znalazłem. Cóż, pani z dworca chętnie odpowiedziała na moje pytania, a twoja matka opowiedziała historię twojego dzieciństwa - dodał z wyraźną drwiną.
-Czego chcesz? - syknęła, pozwalając wkraść się na usta grymasowi obrzydzenia i złości. W środku gotowała się jej krew, ale również czuła się po raz kolejny zdradzona, kolejny raz przez własną matkę.
-Nie wpuścisz mnie do środka? - zapytał, w tym momencie przechylając lekko głowę i robiąc krok w stronę przerażonej i starającej się zachować obojętność dziewczyny. Rozszerzył swoje ramiona i z ironicznym uśmiechem próbował otulić nimi Desire, tym samym nieznacznie przekraczając próg domu.
-Nie dotykaj mnie, rozumiesz?! - wrzasnęła na niego, dając upust wszelakiej złości. Mocno i gwałtownie odepchnęła Carlosa od siebie. -Mów, czego chcesz - dodała obojętnym tonem.
-Przecież dobrze wiesz, chciałbym byś do mnie wróciła. Oboje wiemy, że beze mnie nie dasz sobie rady - uśmiechnął się, zakładając ręce na swoim torsie. Obserwował teraz osiemnastolatkę, która nawet nie starała się kryć swojej niechęci potwierdzając ją głośnym prychnięciem i histerycznym śmiechem.
-To miał być żart? Wyjątkowo ci się wyostrzył - skwitowała krótko i obserwowała, jak na twarzy szatyna maluje się złość, z każdą sekundą narastająca.
Żarty się skończyły.
-Albo do mnie wrócisz, albo zgotuję ci piekło na ziemi - jednym ruchem nogi znalazł się kilka centymetrów od Desire i pochwycił jej lewą rękę, notując przy tym głośne syknięcie ze strony ciemnej blondynki. W głowie zaświtało mu zdarzenie sprzed miesiąca, kiedy to w szkole podczas kłótni odkrył głębokie rany.
-Puść! - krzyczała przeczuwając, co chłopak ma zamiar zaraz zrobić. Z całych sił próbowała się mu wyrwać, jednak na marne.
Upewniony w swoim przekonaniu wziął w palce cienki materiał rękawa swetra, który miała na sobie i pociągnął go w dół. Teraz miał okazję zobaczyć dokładnie, jak głębokie rany zadawała sobie jeszcze niedawno jego już była dziewczyna. Przyglądał się im niezwykle dokładnie, nie przestając ani na chwilę, nawet wtedy, gdy zauważył w jej oczach łzy, które po chwili małym strumykami zaczęły spływać po jej policzkach.
-Och, proszę.. co my tu mamy.. - rzekł, mocno przyciskając palce do świeżo zagojonego cięcia.
-Wynoś się! - wybuchnęła histerycznym krzykiem i wyrwała się zaskoczonemu Carlosowi. -Wynoś się, rozumiesz?!
-Psycholka - mlasnął i z dezaprobatą pokiwał głową. -Do zobaczenia, ślicznotko! - krzyknął na odchodne i zniknął za furtką.

   Z wielkim hukiem zatrzasnęła drzwi i oparła się o nie plecami. Patrzyła tępo w sufit, cały czas starając się nie wybuchnąć płaczem. Energicznie mrugała oczami myśląc, że to pomoże cofnąć łzy do miejsca, z którego natrętnie próbowały uciec. Przymknęła powieki, spod których zdołało wypłynąć już kilka słonych kropel. Drgające ciało osuwało się powoli w dół, wspierając się na drzwiach. Oddech stawał się nieregularny, spazmatyczny oddech powodował to, że zaczęła dławić się własnym płaczem. Bezwładnie opadła na podłogę, głowę chowając w trzęsących się z nadmiaru emocji  ramionach. Nie próbowała już nawet kontrolować płaczu, który z minuty na minutę stawał się coraz głębszy, głośniejszy - po prostu histeryczny. Miała wrażenie, jakby wylała już morze łez.
   Nagły przypływ złości i adrenaliny spowodował to, że energicznie poderwała się i zniecierpliwiona ruszyła do salonu połączonego z kuchnią, cały czas płacząc i trzymając się za głowę i odgarniając z czoła opadające na nie włosy. Nie kontrolowała w tym momencie swojego ciała ani umysłu. Czuła się upokorzona.
   Wydając z siebie niezidentyfikowane dźwięki, trzęsącymi się dłońmi podwinęła rękaw swetra i z obrzydzeniem spojrzała na rany - symbol jej słabości. Z premedytacją zaczęła paznokciami drugiej dłoni rozdrapywać cięcia, dusząc przy tym płacz i jęki poprzez zaciśnięcie ust. Nie trzeba było długo czekać na to, by z ran zaczęły wypływać strużki krwi. Jednak to jej nie wystarczało, nadal uważała, że bolało za mało. Doznając olśnienia szybkim krokiem podeszła do jednej z szuflad, w której trzymała bandaże i środki dezynfekujące oraz ją - rzecz, z którą wiązała tyle wspomnień.
   Chwyciła w dłoń połyskującą żyletkę i próbując opanować oddech przystawiła ją do ręki, którą przed chwilą terroryzowała. Bez wahania przesunęła ją po ręce, sycząc przy tym z bólu, kiedy narzędzie kolejny raz kończyło wędrówkę wgłąb jej ciała. Orientując się w momencie, że jej całe przedramię zalane jest krwią, upuściła ostry listek i zacisnęła pięści, powodując tym szybszy wypływ krwi, która swobodnie opadała na kremowe kafelki tworząc małe kałuże. Chwiejnym z roztrzęsienia krokiem podeszła do okna i wyszła na taras, który posypany był lekką warstwą białego puchu. Usiadła w rogu barierek i zaniosła się kolejną dawką płaczu, wystawiając poranione ramię na panujący mróz.
-Jest dobrze - szepnęła do siebie, nadal łkając.

"I teraz wiem, jak to życie można łatwo przegrać"

***

   Zima. Śnieg. Minusowa temperatura. Nie należał do licznej grupy fanatyków tej pory roku. Trzeba było się ciepło ubierać, uważać na przeziębienia, to niezdecydowanie nie było dla niego.
Jak zwykle po południu się nudził, Mike nie odzywał się od kilku dni. Postanowił więc, że po raz kolejny odwiedzi swoją znajomą z dzieciństwa i oglądną film, który na tę okazję zabrał ze sobą. Bardzo lubił spędzać czas z Desire, przez te kilka dni stała się mu na prawdę bliska, mimo licznych docinek z jej strony. Niestety cały czas trzymała go na dystans. Miał nadzieję, że już niedługo to się zmieni i może powie mu o sobie coś więcej.
   Stanął przed drzwiami i zadzwonił dzwonkiem. Zaczął się niepokoić, kiedy dziewczyna przez duższą chwilę nie otwierała mu. Może gdzieś wyszła? A może robi coś i nie słyszy? Coś jednak podpowiadało mu, że jest tam w środku.
Z lekką niepewnością uchylił drzwi do domu i wsadził głowę w szparę między skrzydłem a futryną.
-Desire, jesteś? - zapytał, gdy przez dłuższą chwilę nie usłyszał nawet najcichszego szmeru.
   Niepewnym krokiem wkroczył do mieszkania i począł rozglądać się po pomieszczeniach. Wodząc wzrokiem po każdym napotkanym przedmiocie przeszedł do salonu, gdzie zawsze zwykł zastawać dziewczynę oglądającą telewizję bądź czytającą książkę.
W momencie, gdy na posadzce ujrzał krople krwi, przerażenie owładnęło jego ciało i umysł, a po zobaczeniu zakrwawionej żyletki serce przyśpieszyło bicie. Czuł, niemal wiedział, ze stało się coś złego. Teraz tylko musiał ją znaleźć.Rzucił opakowanie z płytą na kuchenny blat i z przerażeniem w oczach zaczął zastanawiać się od czego zacząć.
  Idąc śladem kropelek lekko zaschniętej cieczy doszedł do drzwi balkonowych. Bez zastanowienia wyszedł na zewnątrz i nerwowo rozglądał się po tarasie, poszukując Desire. W końcu jego oczy napotkały skuloną w rogu postać, z której przedramienia spływała krew. Śnieg z białego stał się krwistoczerwony, a dziewczyna cicho łkała i mruczała niezrozumiałe rzeczy pod nosem.
-Desire! - podbiegł do dziewczyny i kładąc dłonie na jej ramionach i potrząsnął nią energicznie. Wiedział, jak to wszystko może się skończyć, przez co strach zwiększał się z każdą sekundą.
Ujął w dłonie jej twarz i ujrzał zapuchnięte policzki oraz zaczerwienione od płaczu oczy, na które już ledwo patrzyła.
-Nie zasypiaj, słyszysz?! Nie wolno ci zasnąć! - krzyczał do niej desperacko dobierając słowa. -Nie możesz mnie zostawić!

od autorki: cóż, nie wiem, co mam sądzić, ocenę pozostawiam Wam :)

39 komentarzy:

  1. Nie moglam sie powstrzymac i poczekac do jutra az bede na komputerze i musze zpomemntowac dzis. Ten rozdzial jest niesamowity, ideny i boski! Jak nie lubie one directon tak twoje opowiadanie kocham. Wybacz ze sobie na to pozwolilam ale postac Zayna wyobrazalam sobie jako kogos innego. Szybko dodawan nowy i jak mozesz informuj mnie na GG. www.odnalezc-przeznaczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. o rany, to się porobiło. ten koleś to jakiś psychiczny jest. nie dziwię sie jej, że tak właśnie zareagowała na wcześniejsze spotkanie z nim. jeszcze ten sobie przyszedł do jej domu i jakieś sceny dziwne odwala. no i ta końcowa akcja. dobrze, że pan superbohater się pojawił. mam nadzieję, że nie za późno

    OdpowiedzUsuń
  3. *_________* znakomity !! nexxxxxxt !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Libster Award, aby dowiedzieć się co zrobić dalej zajrzyj na they-dont.blogspot.com ;) Pozdrawiam, Oliwka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh god ,świetny .Na prawdę rewelacyjny rozdział. To nie do opisania jak lekko czyta się każdy rozdział ,który napiszesz .Mam nadzieję ,że następny ukaże się w miarę szybko i nie będzie jakiegoś większego dramatu . Życzę weny ,do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Już ósmy rozdział. Jak to szybko zleciało. :D Jest bardzo udany. Opis, gdy dziewczyna się cięła był najlepszy. Wszystko sobie wyobraziłam i muszę się przyznać, że zrobiło mi się słabo i do teraz mam nieprzyjemne uczucie na nadgarstkach. Dobrze, że Zayn przyszedł do niej, bo nie chcę myśleć co mogłoby się wydarzyć. Ach, udał ci się ten rozdział. Już nie będę wytykać Ci błędów, których trochę znalazłam, żeby nie psuć tej cudnej chwili, gdy Cię chwalę. :D
    Pozdrawiam ;*
    [otchlan-czasu]

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam Cię do LA :

    http://quite-impossible.blogspot.com/2012/12/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział;d Jest mi bardzo smutno kiedy czytam opis cięć Desiere.;< i w sumie go omijam. Nie obraź się, ale po prostu nie mogę...Ale i tak rozdział jest meeega! Dla mnie rewelacyjna jest perspektywa Zayn'a^^ mam nadzieję, że dziewczyna choć w połowie mu zaufa:) a ten cały Carlos da jej święty spokój:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za sukinsyn z tego Carlosa! Dlaczego po prostu nie zostawi Des w spokoju i nie znajdzie sobie innej dziewczyny? Boże co za nie ogar!
    Biedna Des, powinna skończyć z samookaleczaniem, to jej w niczym nie pomoże.
    Mam nadzieję że Zayn jej pomoże, że będzie przy niej i będzie ją wspierał. Ona potrzebuje przyjaciela, kogoś komu będzie mogła zaufać.
    Rozdział jest cudny, taki prawdziwy. Chyba najlepszy ze wszystkich ;)
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Carlos to śmieć, dobrze, że jej jeszcze na dodatek nie wręczył nowej żyletki z tekstem: 'Nie zrób sobie tylko krzywdy' ... :/
    A co do rozdziału to jest nieziemski ! Dalej, dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Holy shit! Nareszcie nowy rozdział ! Już myślałam, że nas zostawiłaś ;-(
    Czytam sobie, czytam... Myślę, oooo! Zayn przyszedł.., a tu Carlos. Aż się we mnie zagotowało jakie rzeczy on z nią wyrabiał. Jeszcze ten motyw jak się pocięła, aż bałam się czytać co zrobi dalej. Na szczęście Malik ją znalazł ;-)
    Czekam na nową notkę.
    Pozdrawiam ;-) [stranger-bieber]

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój blog jest po prostu GENIALNY! zaczęłam go czytać wczoraj wieczorem i jestem pod wrażeniem! Zupełnie inny od wszystkich jakie do tej pory czytałam, po prostu genialny! xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Carlos strasznie, ale to strasznie mnie wkurza...
    Dobrze, że Malik do niej przyszedł.
    Smutny rozdział, ale świetny

    OdpowiedzUsuń
  14. Chciałam napisać jakiś mądry lub inteligentny komentarz, jednak nie potrafię. Po pierwsze, po naszej rozmowie i tym, co mi powiedziałaś, miałam ochotę się rozpłakać, a gdy dodatkowo to przeczytałam, to już nie miałam się co stawiać. Łzy same pociekły z moich oczu. Po drugie, niesamowitości i piękna tego rozdziału nie da się wyrazić w kilku wersach tekstu, który i tak nie oddałby w pełni jego cudowności. Mówiłam Ci już, że masz ogromny talent i naprawdę cieszę się, iż go nie marnujesz. Tworzysz coś pięknego, dajesz nam cząstkę siebie, ukazujesz swoje wnętrze. Historia Desire i Zayna jest naprawdę piękna. Przyjaciele? Może. Znajomość z dawnych lat odnowiona poprzez jedno spotkanie, które zaważyło na wszystkim. Jeszcze ich problemy osobiste. Przyjaciel Malika i były Desire. To wszystko składa się w całość i tworzy naprawdę zadziwiający przykład tego, jak wielki dar może ktoś posiadać. Tak, to jest dar. To, w jak wspaniały sposób wszystko opisujesz i oddajesz, nie może być niezauważone. Powiem Ci, że wróżę Ci wspaniałą przyszłość w zawodzie pisarki, choć może masz inne plany na przyszłość. W każdym bądź razie, wierzę w Ciebie. ;* Czekam na rozdział kolejny i życzę weny. <3 Pamiętaj, zawsze możesz do mnie napisać w każdej sprawie. Obiecuję, że postaram się pomóc. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo mądry i inteligentny komentarz ;)

      Usuń
  15. musze powiedzieć, że ten rozdział mi zaimponował, myślę, że więcej w temacie nie potrzeba do mówienia.

    OdpowiedzUsuń
  16. UWIELBIAM!!! Po prostu kocham tego bloga *-* Masz OGROMNY talent! Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym umieć pisać tak, jak Ty :D

    http://one-love-two-another-life-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham ten rozdział <3 jak te z inne :DD Jeden z moich ulubionych blogów :33 i chcę nexxxxta ! :333

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. raaaaaaaany !!! swietne opowiadanie i szczerze zaluje dwoch rzeczy: ze zamiast zaczac od pierwszego rozdzialu, przeczytalam najpierw ostatni ;/ i, że nigdy wczesniej nie znalazlam twojego bloga ;o serio, genialne opowiadanie ;) zapraszam http://ifindyourlips.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Przepraszam, że komentuje dopiero teraz. Czytałam ten rozdział kilka razy. Nie dlatego, ze nie mogłam zrozumieć. Wszystkie słowa jakie piszesz są piękne. Muszę się przyznać, że uroniłam kilka łez.
    Potrafisz sobie wyobrazić twardą okładkę książki, pachnącej tuszem drukarskim?
    Twojej książki, którą wiele osób czytało by wieczorami i tak jak ja dało upust łzą. Przepuszczam , ba jestem nawet pewna, ze to się kiedyś spełni.
    Komentarz krótki. Nawet nie zawarłam w nim wszystkiego co chciałam Ci przekazać. Mam nadzieję,że chociaż go przeczytasz.
    Red Sky.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaniemówiłam...
    Dzisiaj przeczytałam twojego bloga, nie mogłam się od niego oderwać.
    Jest naprawdę genialny!
    Dodaj szybko następny *-*

    + będę cię często odwiedzać ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jebany Carlos! Przepraszam za słownictwo, ale po prostu nie wiedziałam jak inaczej go opisać :D Przez niego ona krzywdzi samą siebie to nie fair! Podoba mi się ogólnie rozdział idealnie opisałaś uczucia więc jest dobrze :) Cieszę się, że Zayn ją znalazł oby na czas!
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://live-fast-dont-forget-us.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. przepraszam, że nie komentowałam, ale juz nadrabiam! normalnie sie zaraz poplacze ;(( biedna dziewvzyna, tak strasznie mi jej szkoda, tylko proszę niech sobie znajdzie inny sposob na ucieczke od problemów niz takie cos ! mam nadzieje ze Malik jej w tym pomoze, mój miś <3 haha kocham go, dobrze ze wkroczyłbo nie wiadomo jakby się to mogło skończyc ! ;o dawaj szybciutka nexta!:-* dodaje oczywiscie do ulubionych <3 / wishmeyourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. jejku, jestem tu nowa, nadrobiłam wszystko i powiem ci że 1 raz się spotkałam z tak ciekawym blogiem. :)
    wyjątkowo piszesz, zachęciło mnie.
    zapraszam na swojego bloga http://smileehappyy.blogspot.com/
    ` dinuśka. ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrze już nadrabiam zaległości, uf.
    Carlos potrafi popsuć człowiekowi nerwy. Po co w ogóle przyjechał do Desire? Przecież dziewczyna wyraźnie dała mu znać, że to ewidentny koniec, że nie chce do niego wracać. Ale on swoje... Przez niego główna bohaterka ponownie sięgnęła po żyletkę. I po co ona jeszcze wyszła na zewnątrz? Głupia. Jestem zła. Bardzo. Ale co mnie pociesza to to, że Malik ją znalazł zanim jeszcze straciła przytomność. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Że Desire w końcu otworzy się przed Zaynem i może powie mu co nieco o swoim eks i jego wizycie? Że chłopak jej pomoże. Zostaje mi jedynie czekać. :*

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Po pierwsze - uwielbiam SOAD, szczególnie tą piosenkę, więc rozdział bardzo przyjemnie mi się czytało. Po drugie - wow, ale się narobiło. Ten facet jest jakiś psychiczny po prostu, bardzo mi jej szkoda. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Biedna Desire. Współczuję jej z całego serca. Jej życie to totalne bagno, a ona jest samotna i zagubiona. Chciałabym aby w końcu ułożyła sobie szczęśliwe i spokojne życie, daleko od przykrych wspomnień.
    JA PITOLE. CARLOS TO OSTATNI CHUJ I TYLE. Nie dość, że tak po prostu sobie przyjeżdża to dziewczyny, gada jej takie głupoty i zachowuje się jak ostatni jełop. Takich facetów jak on, powinni w pierdlu zamknąć i nie wypuszczać. Dupek zobaczył rany Desire i tylko się z nich zaśmiał. Jak podłym człowiekiem trzeba być, aby coś takiego zrobić?! Mówiąc szczerze, jak czytałam ten moment, kiedy on chciał wejść do jej mieszkania, miałam cichą nadzieję, że Zayn zjawi się nagle, niczym rycerz na białym koniu. :3
    O matko, miałam dreszcze jak opisywałaś tą rozpacz i ból dziewczyny. A później moment, kiedy rozdrapywała swoje rany, aby następnie znów pociąć nadgarstek żyletką. Ugh, przeczytałam to z ledwością, bo jestem strasznie wrażliwa na cierpienie innych.
    Jej, jak dobrze, że Zayn zdecydował się odwiedzić Desire! Znalazł ją, ale i tak nie wiadomo czy w porę. Bądź co bądź, na pewno utraciła sporo krwi. Boże, byleby nic się jej nie stało!
    Nawet nie masz pojęcia w jakim napięciu potrafisz trzymać czytelnika podczas czytania! *,* To niesamowite, naprawdę! Masz wielki talent!

    Jeśli miałabyś ochotę, to zapraszam na moje świąteczne opowiadanie z Zayn`em w roli głównej. Dopiero dodałam pierwszy rozdział, więc może cię zaciekawi. Mam nadzieję, że chociaż zajrzysz! :) http://ostatnie-pozegnanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Pięknie koloryzujesz słowa, fantastycznie je dobierasz. Na prawdę nie wiem jak ja mogę opisać słowa wzruszenia po przeczytaniu tego rozdziału. Masz talent, ogromny talent, który we wspaniały sposób wykorzystujesz. Dajesz każdemu czytającemu odrobinę oderwania się od rzeczywistości, poszybowania w marzeniach i wyobraźni. Ja odczuwam coś takiego czytając każdy post dodany przez Ciebie. Zapewniam Cię, że każdy jest Ci wdzięczny, tak jak ja rzecz jasna, za to, że tu jesteś. Moje życie dopełniają marzenia i fantazja, a Ty ją koloryzujesz i wspomagasz. Na prawdę jesteś wspaniałym człowiekiem <3

    justinabathels

    OdpowiedzUsuń
  29. Jejku.. To w jaki sposób opisujesz to wszystko jest niesamowite.. Dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały od początku i po prostu się rozpłakałam.. Jak małe dziecko, pomimo, że mam już na karku 17 lat :) Masz nieesamowity talent i nie możesz go nigdy zmarnować i nigdy nie przestawaj pisać! Używasz pięknych słów, a to jak opisujesz wszelkiego rodzaju uczucia.. No szczerze to powiem ci, że ja nawet nie wiem co napisać. Chciałam napisać jakiś konkretny i ładny komentarz, ale niestety nie udało mi się, bo nie umiem pozbierać słów i ułożyć jakiś składnych zdań, przepraszam.. :) Czekam z niecierpliwością na kolejny i oczywiście dodaję do obserwowanych :)
    I zapraszam do mnie: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) Może ci się spodoba :)
    Buziaki! xx

    OdpowiedzUsuń
  30. ahah! wiec nie bylo mnie tu jeszcze :) Okej.... zacznijmy od tego, ze bardzo polubilam twoj styl pisania, mimo, ze przeczytalam zaledwie jeden rozdzial x Dodaje cie do obserwowanych i czekam na nn :) Zapraszam do siebie http://ifindyourlips.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. boże, kocham to jak piszesz!
    Czułam się jakbym była Desire, a nawet Zaynem gdy opisywałaś wszystko z jego perspektywy. Czułam jej całe cierpienie i całą jego troskę, zszokowanie i bezradność? strach. Jeju dziewczyno masz talent *.* oczekuj mnie przy następnych rozdziałach

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozdział oczywiście dobry jak zawsze, bardzo podoba mi sie styl Twojego pisania. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, chciałam jeszcze dodać, ze czytając to poczułam sie jakbym sama była na ich miejsu, oczywiście zgadzam sie z osobami wyżej (tez rozczuliło mnie to opowiadanie) :)
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  33. Jestem w przeogromnym szoku :O Ten blog jest .. jest .. no niema dobrego słowa, aby opisać to jaki jest on cudowny .. Twój styl pisania jest taki lekki, wspaniale się czyta i da się wczuć, a nawet i zespolić z bohaterami :) TO JEST CUDOWNE <33 Już kocham tego bloga mimo, że przeczytałam go dopiero ... Z niecierpliwościom czekam na kolejne cudo z pod Twojej ręki ;)
    Ściskam, całuje i życzę weny, Jula ;P

    milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Z góry przepraszam, za to że komentuję tak późno, ale przez ostatnie dwa tygodnie brakowało mi czasu na blogowe przyjemności.

    Nie za bardzo wiem co napisać, by miało to ręce i nogi. Nie jestem dobra w długich komentarzach. Jest po prostu świetnie, masz talent, a fabuła opowiadania nie jest nudna tylko z rozdziału na rozdział wciąga coraz bardziej.
    Świetnie wykreowałaś postać D. jest taka... taka realna.
    Czekam z niecierpliwością na 9 : Mam nadzieję, że Zayn nie pojawił się w domu D. za późno **

    OdpowiedzUsuń
  35. Kiedy nowy rozdział, bo nie mogę się doczekać ? :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Powinien pojawić się dziś późnym wieczorem, bo muszę go jeszcze dokończyć :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Dobra.... Gdy widzę te wszystkie powyższe komentarze to aż mi się robi smutno, że mi takie krótkie wychodzą ;( Więc... No więc, więc... co ja miałam napisać?! Aha! Wiem! Jestem w szoku! Czytając ten rozdział dostałam szoku! Jestem w szoku! Dziewczyno Ty masz zajebisty talent, po prostu cudo!!!!!! Rozdział jest po prostu cudowny, masz wielki talent ! Świetnie piszesz, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń