sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 7: Zamknij się, Malik.


   -Malik, Creews! Natychmiast do ławki! - krzyknęła kobieta koło czterdziestki, zauważywszy, że dwójka jej podopiecznych znów zaczęła ganiać po klasie pełnej bawiących się dzieci i porozrzucanych po podłodze zabawkach.
-Nie będę siedzieć z tym debilem! - odezwała się głośno drobna blondynka, przytupując w tym czasie nogą.
-A ja nie będę siedzieć koło tej barbie! - odkrzyknął ciemnowłosy chłopczyk, wystawiając język swojej koleżance i zabierając jej trzymanego przez nią pluszowego misia.
-Zayn, oddaj mi to! - warknęła i rozpoczęła pogoń za uciekającym kolegą.
Chłopiec puścił się pędem i uciekał od goniącej go, wściekłej, Desire. Tak bardzo lubił się z nią droczyć. Nie lubili się niemal od początku ich znajomości. Pani Brown zawsze miała z nimi utrapienie. No bo która normalna kobieta wytrzymywałaby dzień w dzień z dwójką rozwrzeszczałych na siebie dzieci? Nieraz odbywały się spotkania z rodzicami, które miały na celu pogodzenie zwaśnionych szkrabów, jednak jeszcze żadne nie przyniosło zamierzonego efektu, gdyż i Zayn, i Desire nie pozwalali dojść sobie do słowa.
Pędząc między stolikami chłopiec zatrzymał się przy jednym, powodując tym samym to, że Desire stała po przeciwnej stronie, co wróżyło długą bieganinę wokół mebla.
-No i co teraz powiesz? Przeproś mnie za tego "debila", albo nie oddam ci zabawki!
-Nie będę cię za nic przepraszać, marzenie! Oddaj! - wrzasnęła, wyciągając rękę przed stolik, w celu wyrwania chłopcu zabawki.
-Dość tego, oboje idziecie do kąta! Desire tu, a Zayn tu, przodem do ściany! - rozkazała zdenerwowana ich zachowaniem wychowawczyni, pokazując poszczególne miejsca. Dzieci mimo wielu narzekań wykonały posłusznie polecenie, stając przodem do dwóch równoległych kątów. Co chwilę jedno spoglądało na drugie z wypisaną obrazą na twarzy.
-Debil..
-Idiotka..


***
 
   Siedziała wraz z Zaynem na szarej kanapie, znajdującej się tuż przed telewizorem. Od dłuższej chwili nie mogła opanować śmiechu. Charakterystyczne wygięcie warg ani śmiało zmienić położenia. Zabawne historie z dzieciństwa, o których dawno zapomniała; wyzwiska, kłótnie, bójki. To właśnie stąd kojarzyła Zayna, teraz już wiedziała, dlaczego, kiedy tylko go widziała, miała deja vu. Parsknęła śmiechem, gdy siedzący obok niej  chłopak przypomniał jej o kolejnej sytuacji, mającej miejsce w czasach przedszkolnych.
-...a pamiętasz, jak wywaliłem na ciebie cały talerz makaronu? - zalał się kolejną salwą śmiechu, usiłując przy tym nie udławić się chipsami, które właśnie jadł. - To było zaraz po tym, jak staliśmy w kątach. - rzekł, powoli opanowując już ataki śmiechu, targające nim we wszystkie możliwe strony. Nigdy nie wierzył w to, że kiedykolwiek uda mu się ponownie spotkać swojego wroga numer jeden. Nie mylił się przy pierwszym spotkaniu. W Desire aż do tego czasu pozostała ta charakterystyczna niechęć do niego, może nawet ona sama nie wiedziała wtedy, że jest ona uwarunkowana przeszłością? Przecież od zawsze taka była - trudna w kontaktach. Mimo upływu lat, oboje potrafili przypomnieć sobie najzabawniejsze zdarzenia.
-Taaak, byłam na ciebie wtedy wściekła.. i znowu nazwałam cię debilem - wygięła usta w delikatnym uśmiechu, który spowodował przyjemne dreszcze na jego ciele. We wspomnieniach widniała zawsze zła i naburmuszona Desire, nie miał pojęcia, że dziewczyna potrafi tak ładnie się uśmiechać i wywoływać u niego takie reakcje. - Och, ta moja ówczesna orginalność - zachichotała pod nosem, odgarniając z czoła opadający kosmyk włosów.

W tym momencie zapadła cisza, co chwilę przerywana przez stłumione śmiechy obojga rozmówców. Siedzieli obok siebie, co chwilę dyskretnie spoglądając w swoje strony.
Nie mogła uwierzyć w to, co teraz się dzieje. W obecności największego wroga z dzieciństwa czuła się teraz jakby rozmawiała z najlepszym przyjacielem. Zadziwiające wydawało jej się teraz to, jak bardzo się nie lubili. Niemożliwością było usadzenie ich przy jednym stoliku w klasie, nie wspominając już o normalnej rozmowie bez wyzwisk w obie strony, bardzo wyszukanych, jak na tak małe dzieci. A teraz, po latach, to właśnie on sprawił, że się uśmiechnęła. Do tej pory udawało się to tylko Carlosowi, wcześniej tacie. Z czasem zamieniła się w zamkniętą w sobie dziewczynę, do tej pory wpajała sobie do głowy przekonanie, że nie można ufać ludziom, że potrafią tylko ranić, że nie warto się do nich uśmiechać. Bardzo mocno przeżywała to, co działo się w jej życiu, a teraz zupełnie jak gdyby o wszystkim zapomniała. Chłopak sprawił, że na chwilę zapomniała o złych rzeczach, o sytuacjach, które nie były dla niej miłe, wywołał u niej uśmiech. Tak, Desire Creews, za sprawą Zayna Malika, po raz pierwszy od dłuższego czasu uśmiechała się szczerze.


***

   -Daj jednego - zwrócił się do dziewczyny w momencie, gdy ta właśnie umieszczała papierosa w swoich ustach. Pomimo chłodu, jaki panował na dworze, opuścili salon i w tej chwili znajdowali się na tarasie, mając na sobie tylko cienkie bluzy.
Unosząc brew spojrzała na niego i wyciągnęła w jego stronę rozpakowaną paczkę niebieskich L&M' ów, przygryzając lekko papierosa, by nie wypadł na podłogę podczas mówienia.
-Ty i palenie? Czekaj, czekaj.. "...po co się tak niszczyć?" ? - spojrzała zdumiona na lekko zawstydzonego bruneta. - Bierz.
Zayn, nie zastanawiając się ani chwili, sięgnął po jedną sztukę, umieścił ją pomiędzy nieznacznie rozchylonymi wargami, przy tym zręcznie zapalając papierosa, i już po chwili rozkoszował się przyjemnym dymem, który teraz zwiedzał jego płuca, zupełnie tak  jak wycieczka  muzeum. Patrzył przed siebie, kątem oka spoglądając na Desire, która nagle ucichła. Była teraz taka skupiona, cicha i zamyślona. W skupieniu wpatrywała się w bliżej nieokreślone miejsce, co jakiś czas zaciągając się i wypuszczając dym, przy tym odchylając głowę odrobinę do tyłu.
-Nie gap się tak - powiedziała cichym głosem dziewczyna, nawet nie spoglądając w stronę chłopaka. Zawsze peszyły ją ukradkowe spojrzenia.
Obrócił głowę do poprzedniej pozycji i zaczął podziwiać drzewa, kołysające się pod wpływem delikatnego wiatru, wypuszczając w momencie tytoniowy dym.
-Coraz bardziej mnie zadziwiasz, Creews - szepnął niemal niesłyszalnie, patrząc z przymrużonymi oczami na słońce.
-Zamknij się, Malik.


***

   Głośna muzyka, tłumy tańczących ludzi i niewyobrażalny zaduch. Razem z kolegami często chodził nocą po klubach, by trochę się rozerwać i napić alkoholu. Było to już niema tradycją, w każdą sobotę zbierali się stałą grupką osób i ruszali na podbój. W wielu miejscach byli dobrze rozpoznawani, wszystko dlatego, że bywali w nich dość często.
Dopijał właśnie zamówionego drinka, gdy jego oczy napotkały wyczekujące spojrzenie kumpla. Od razu domyślił się o co chodzi. Pod pretekstem palenia papierosów opuścili resztę towarzystwa i wyszli na zewnątrz. Chłodne listopadowe powietrze uderzyło w twarz bruneta i momentalnie otrzeźwiło. W milczeniu udali się do jednego z zaułków na tyłach klubu, zatrzymując się przy starym kontenerze. Uważnie rozglądnął się dookoła i z kieszeni kurtki wyjął małe zawiniątko.
-Dobrze wiesz, że mi się to nie podoba. Matkę zaczyna dziwić to, że pilnuję swojego pokoju jak pies budę - powiedział, cały czas obserwując zmieszanego aczkolwiek szczęśliwego kolegę i wyciągając rękę z przedmiotem w jego stronę.
Ten bez jakiegokolwiek wahania zabrał swoją własność i uważnie rozglądając się dookoła schował ją do kieszeni.
-Stary, nie wiem jak mam ci dziękować - odpowiedział, z wdzięcznością wpatrując się w twarz Zayna, który najwyraźniej nie był zachwycony całą tą sytuacją.
-Mike, do cholery, nie dziękuj mi, tylko skończ z tym gównem raz na zawsze - rzekł stanowczym tonem, wyjmując papierosa i po chwili zapalając go.
Od dłuższego czasu próbował przemówić Mike'owi do rozsądku. Sam już nie wiedział jak ma do niego dotrzeć. Bolało go to, że jego najlepszy przyjaciel pakuje się w największe bagno, jakim są narkotyki. Co kilka dni przychodził do niego, by przekazać mu towar na przechowanie, bo matka zaczynała już coś podejrzewać. W głębi duszy wiedział, że robi źle, jednak źle czuł się z myślą, że mógłby mu odmówić. Wiele razy chciał powiedzieć Helen o wszystkim, ale wiedział, że nie wybaczyłby mu tego i byłoby to równoznaczne z końcem ich przyjaźni. Był teraz między młotem, a kowadłem, w sytuacji, która tak na prawdę nie miała żadnego wyjścia. Chciał go z tego wyciągnąć, ale żadne argumenty do niego nie trafiały. W chwili głodu liczyło się tylko to, by miał towar, by miał tabletki.
-Wiesz dobrze, że nie mogę, to mnie za bardzo wciągnęło - spuścił głowę w dół, pokazując tym jak bardzo jest bezsilny wobec nałogu. Było mu wstyd przed przyjacielem, że ten musi mu ciągle ratować tyłek, że w jakimś sensie też go w to wciągnął.
-Dlaczego nie posłuchałeś mnie na początku?! Mike, kurwa, ty wiesz co ty robisz? Jak bardzo się tym niszczysz?! Przecież ty nawet nie potrafisz dnia bez tego wytrzymać! - wrzasnął na tyle głośno, by podkreślić swoją złość, jednak wystarczająco cicho, by nikt oprócz nich nie mógł tego usłyszeć. - I nie mów mi, że masz to pod kontrolą, bo nie masz!
-Chciałbym przestać, ale nie mogę, nie wiesz jak to jest! - odkrzyknął zirytowany.
-Masz rację, nie wiem, bo nie jestem na tyle głupi, żeby wpakować się w takie gówno! - rzucił wypalonego papierosa na chodnik i rozgniótł go piętą. - Okej, dobra, sorry, nie chciałem tak bardzo na ciebie naskoczyć - powiedział, wstrzymując falę złości i złapał się za głowę. - Zgoda? - spojrzał niepewnym wzrokiem na Mike'a, który był równie zdenerwowany jak on i wyciągnął do niego dłoń. Każda kłótnia, których ostatnio było bardzo wiele, kosztowała ich masę nerwów.
Chłopakowi od razu na usta wkradł się nikły uśmiech i już po chwili znajdowali się w przyjacielskim uścisku, klepiąc się wzajemnie po plecach.
Nie mówiąc już nic wrócili do środka i usiedli na wcześniej zajmowanych miejscach. Zaynowi trudno było przestawić się na tryb normalny. Czasami to wszystko kosztowało go zbyt dużo nerwów, jednak po chwili dał ponieść się wesołemu nastrojowi, panującemu wśród towarzystwa.


***

  Przechadzała się parkowymi alejkami w świetle ulicznych latarni i akompaniamencie szumiącego wiatru, z rękami w kieszeniach ciepłego płaszczu. Mieszkała tu zaledwie kilka tygodni, a już kochała to miejsce tak, jakby mieszkała tutaj od zawsze. To właśnie za tym tęskniła, za tym spokojem, którego pragnęła tak bardzo od dłuższego czasu. O tej ciszy w domu, bez kłótni, bez krzyków. Jednak czasami to ona okazywała się największym wrogiem.
Jak co wieczór rozmyślała o zdarzeniach minionego dnia. Zadziwiająco dobrze czuła się w towarzystwie Zayna, chciało jej się śmiać, gdy przypominała sobie, co mieli w zwyczaju wyrabiać na zajęciach.
Właśnie wtedy, gdy przypomniała sobie dzisiejszą rozmowę, jej usta wygięły się w delikatnym uśmiechu. Lubiła to uczucie posiadania kogoś, z kim można porozmawiać. Nie był to ktoś, komu mogłaby powierzyć swoje tajemnice, ale z czasem mogłaby to zrobić. Chłopak wzbudził w niej tą krztę zaufania, której od niedawna nie miał u niej nikt.
Spacerując po centrum miasteczka, przyglądała się sklepowym gablotom. Była połowa listopada, a sklepy już przepchane były świątecznymi upominkami i ozdobami choinkowymi, w cukierniach można była zauważyć ciasteczka w kształcie choinek bądź gwiazdy betlejemskiej. Wszystko emanowało tak pozytywną energią, jednak Desire nie podzielała ani trochę zachwytu nad świętami. Nie lubiła tego okresu czasu, który był poświęcony przede wszystkim radości, miłości i rodzinie, której ona najzwyczajniej w świecie już nie miała.
Jej uszu dobiegł stłumiony dźwięk głośnej muzyki, wydobywającej się przez drzwi nieopodal znajdującej się dyskoteki. Spojrzała w kierunku, z którego pochodził dźwięk i na chwilę zamarła. Niedaleko wejścia przechadzała się zupełnie znajoma postać. Zamrugała energicznie powiekami i kiedy uświadomiła sobie, że to nie żaden sen, a rzeczywistość, strach opanował całe jej ciało, a po plecach przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Uśmiech momentalnie zniknął jej z twarzy, a umysł opanowało przerażenie. Nie, to nie może być prawdą.
Odzyskując w pełni władzę nad własnym ciałem, odwróciła się na pięcie i szybkim krokiem ruszyła w stronę domu, w duchu modląc się, by nie zostać zauważoną przez znanego jej osobnika.


od autorki: witam po dwutygodniowej przerwie.
Rozdział chciałam dodać już tydzień temu w sobotę, jednak przez nawał nauki nie miałam kompletnie czasu, by cokolwiek napisać.
W tym tygodniu miałam przedpróbne testy kompetencji, bo moja szkoła zdecydowała się zrobić nam sprawdziany z dwóch wydawnictw.
Jednak wczoraj i dzisiaj zebrałam się w sobie i napisałam kolejny rozdział.
Jest dłuższy od wcześniejszego, co mnie cieszy.
Mam nadzieję, że choć trochę Wam się spodoba c:
Czekam na Wasze opinie : )

30 komentarzy:

  1. Super rozdział *w* Tylko czemu przerwałaś w takim momencie??? A co do wspomnień z dzieciństwa, to miałam tak samo. I ciągle mam. Na dodatek z ta sama osobą. Tylko teraz zamiast kątów jest "Jedno do dyrektora, drugie do wychowawcy" xD
    Ale wracając do rozdziału,to bardzo mi się podobał. Pisz szybko kolejny ;D

    +zapraszam na mojego bloga ;> http://one-love-two-another-life-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że Des i Zayn zaczęli się mniej więcej dogadywać ;D
    Mam nadzieję, że Malik pomoże swojemu przyjacielowi wyjść z tego nałogu.
    I czemu zakończyłaś w takim momencie!? Jak mogłaś? ;( Teraz nie będę mogła doczekać się następnego rozdziału ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Początek był świetny, dobry pomysł na wspomnienie o dzieciństwie :) Dziewczyna wygląda jakby w Zaynie znalazła bratnią duszę, mam nadzieję, że nic tego nie zepsuje. Przez cały czas gdy czytałam wyobrażałam sobie śmiejącego się Zayna i aż ciarki mnie przechodziły jak sobie pomyślałam jaki z niego przystojniak :D +Zayn jak widzę to świetny przyjaciel, ale myślę, że powinien pomagać przyjacielowi nieco w inny sposób. Powinien pomóc mu skończyć z tym nałogiem. A! I jestem ciekawa tej osoby pod klubem, tak więc pisz szybko następny! :)
    Pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę wspaniały rozdział. Imponujący początek. To wspomnienie naprawdę wiele wyjaśniło. :) Mam nadzieję, że Desire przybliży się do Zayna po tym ciekawym odkryciu. Zaskoczyłaś mnie z tym nałogiem przyjaciela Zayna. Nie spodziewałam się, że Malik będzie mu jeszcze pomagał, lecz przynajmniej próbuje mu wbić coś do głowy, a nie siedzi z założonymi rękoma. To się mu chwali. Okazuje się być dobrym, przykładnym i wspaniałym przyjacielem. I właśnie po tej akcji stwierdzam, iż Des przydałaby się właśnie taka osoba, jak Malik, któremu mogłaby zaufać i który by jej pomógł. Świetnie to rozwinęłaś, naprawdę. Podoba mi się. Zastanawiam się, kim jest ta osoba spod klubu i dlaczego Desire uciekła. Już chyba wiem, lecz pozostawię sobie to dla siebie. Jestem ciekawa, co z tego wszystkiego wyjdzie i jak potoczą się sprawy. Naprawdę, daje do myślenia. Kochana, wiesz co? Chyba będę Cię musiała udusić za takie zakończenie! Przez Ciebie będę teraz rozkminiała, o co chodzi. Ale to może i lepiej. Wymyślę sobie jakiś powalony scenariusz, a później się rozczaruję, ponieważ Twój rozdział będzie przebijał moje dziwne obrazy tego, co mogłoby się wydarzyć. Nie przejmuj się, już tak mam. ^.^ Z niecierpliwością czekam na rozdział kolejny. Weny, skarbie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj spodobał mi się, spodobał. Najbardziej te wspomnienia z dzieciństwa. Jak on się nie lubili. :D A teraz się dogadują. Czuję, że będzie z tego fajna znajomość. :D
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu ,świetny ! W końcu się doczekałam :) Cieszy mnie to ,że dziewczyna otworzyła się na Zayna ,jednak nie pokoi to co zobaczyła w klubie .Nie mogę doczekać sie następnego ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. niesamowity :3
    spodobał mi się pomysł z przedstawieniem ich wspomnień, mogłam sobie dokładnie wyobrazić przeszłość. zabawne sytuacje z dzieciństwa wywołały uśmiech na mojej twarzy, a dziś mam na prawdę paskudny humor. to taki dziwne, że zmyślona historia jest w ciągu kilku minut w stanie zmienić mój nastrój, bardzo ci z za to dziękuję, na serio :3 pisz dalej <3
    pozdrawiam
    ~sam c:

    http://www.crazyidiotsonedirection.blogspot.com/
    http://w-jednym-kierunku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Może zacznę od tego, że pogratuluję Ci, gdyż Twoje opowiadanie jest pierwszym, którego bohaterem jest postać z 1D,a ja je czytam. Nie przepadam niestety za tym zespołem, ale za twoim blogiem owszem! Jeśli sądzisz, że to ty powinnaś się ode mnie uczyć jesteś w błędzie! ;-) Twój styl pisania jest taki szczegółowy, a na dodatek masz szeroki zasób słownictwa. Pozazdrościć...
    Co do mojego opowiadania- powinnam Cię informowac? Pozdrawiam http://stranger-bieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie, że Desire znalazła mimo przeszłości dobry kontakt z Malikiem xd jednak zastanawia mnie sama końcówka...jest taka tajemnicza. Zastanawia mnie kogo ona mogła tam zobaczyć...no nic czekam na kolejny rozdział;d

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że zaczęli się dogadywać. Oby Zayn pomógł swojemu przyjacielowi zanim będzie za późno...w końcu to nałóg. Intryguje mnie końcówka... Co Des mogła zobaczyć...

    OdpowiedzUsuń
  11. Cóż ja mogę tutaj napisać? Przejadło mi się pisanie jak jest tutaj wspaniale. Nie potrafię dobrać słów, żeby wyrazić jak dobrze się to czyta. Na prawdę jest fantastycznie. Liczę jednak na jeszcze dłuższe rozdziały, bo przykre jest dla mnie kiedy czytam ostatnie zdanie. Dziękuję Ci <3

    OdpowiedzUsuń
  12. uśmiałam sie, jak czytałam ten pierwszy fragment, tą retrospekcję ^^ uwielbiam takie motywy, no i w sumie fajnie, że jednak jako tako sie dogadują, pewnie trochę czasu minie nim będzie idealnie, ale chyba wszystko zmierza w dobrym kierunku. zastanawia mnie ten ostatni fragment, kogo ona tam spotkała? może tego ojczyma, co? albo psychicznego byłego chłopaka? ach i jeszcze Mike... fajnie by było, gdyby Malikowi udało mu się pomóc..

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej.Hej.
    Nominowałaś Cię do LA ^.^
    Więcej informacji znajdziesz u mnie :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś przez mnie nominowana do Liebster Awards
    Szczegóły:http://imagine-about-one-direction.blogspot.com/2012/11/gra-liebster-awards_22.html

    Roxey ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. polecam czytelnikom dla lepszego efektu sluchac przy tym Yirumy.
    rozdzial fantastyczny! niesamowicie opisujesz uczucia i wszystkie mysli z obydwu stron!

    OdpowiedzUsuń
  16. Retrospekcja wprost cudowna ^^ Uśmiałam się do łez ;D Tym rozdziałem poprawiłaś mi humor chociaż na reszte tego wieczoru :) Dziękuje ;*
    Co do całgo rozdziału CUDOWNY <333 Kocham tego bloga, a Ty masz wielki talent ^^ Czekam na nn :)
    I mam dla cb informacje :> Na moim blogu:
    http://4ever-onedirection.blogspot.com/p/libster-award-d_2736.html ... ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIBSTER AWARD ! GRATULACJE ;*
    +Nowy rozdział u mnie, więc zapraszam ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. no proszę. takie tam nienawidzące się dzieciaki, spotykające się po tylu latach i na dodatek nie mogące przestać o sobie myśleć! kochane. urocze. lubię tego typu opowiadania, tym bardziej, że Zayn nie jest tutaj sławnym osobnikiem tylko zwykłym chłopakiem. już ci chyba zachwalałam jak bardzo kocham twojego bloga, nie? :)
    kochanie, pisz, pisz, pisz dalej. czekam i na pewno nie tylko ja tylko wiele osób na kolejny, cudowny, ósmy rozdział <3 do roboty, Kingatey! <3
    Pluton.
    http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć, misiu. Wybaczysz mi, że tak długo nie komentowałam? Nie miej mi za złe, po prostu poprzedni tydzień miałam strasznie zwalony nauką, a wczoraj również nie zdążyłam nadrobić. Nie będziesz zła? Bo chyba najważniejsze, że w końcu znalazłam czas. Ale do rzeczy.
    Powiem Ci, że ten rozdział zdecydowanie jest moim ulubionym jak na razie. Genialny był. Najpierw początek. Kocham te ich kłótnie, świetne są ♥ "- Debil! - Idiotka!" to takie słodkie, nie uważasz? Dziecięca złość ;D A dalsze część rozdziału również niczego sobie. Co by tu jeszcze dodać... o, wiem! Szkoda mi Mike'a. Nie jestem pewna, jaką rolę odegra w tym opowiadaniu, ale dmucham na zimne i pytam - czy jesteś w stu procentach pewna, że potrafisz opisać zachowanie ćpuna? Przyznam się, że kiedyś sama chciałam zacząć coś takiego, ale stwierdziłam, że nie mam pojęcia jak to jest i bym nie potrafiła. Więc mam do Ciebie prośbę - przemyśl to i zastanów się, czy potrafisz. Wierzę w Ciebie i uważam, że raczej tak, skoro tak dobrze opisywałaś emocje jak dotąd, ale pytam.
    A końcówka rozdziału... rozpływam się po prostu! Kocham takie fragmenty ♥ z jednej strony nienawidzę, bo nie lubię być zniecierpliwiona, a z drugiej kocham, bo dzięki nim nie ma monotonni w opowiadaniu i mam pewność, że kolejny rozdział będzie ciekawy.
    Ogólnie rzecz biorąc - kocham ten rozdział, jest moim ulubionym i z niecierpliwością czekam na nowy ;D Uwag brak. No chyba, że zaliczysz do tego wspomnienie o ćpaniu, ale to raczej było pytanie ;* Dobra, ja już nie przynudzam.
    Pozdrawiam!
    Martyna ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, pozwól, iż napiszę to tutaj. Martyno, wiem, że na pewno nasza kochana i utalentowana pisarka sobie poradzi z tak trudną tematyką, jaką są narkotyki. Czemu? Po prostu w nią wierzę. A poza tym (do Desire), jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości, możesz zawsze napisać. Miałam styczność z ćpunami (nie ma to jak "koledzy" -.-) i wiem, jak się zachowują, niestety. Zawsze możesz dac mi znać, a ja postaram się, jak najszybciej odpisać. ;* I co się di tego odnosi - mam zawalone gadu i muszę od nowa je wgrać, jak tylko znajdę czas. Jak będzie wszystko okay, to Ci napiszę. ;* Pozdrawiam i przepraszam za zaśmiecanie bloga. <33

      Usuń
  19. Zatkało mnie.
    Wchodząc na tego bloga myślałam o kolejnym nędznym opowiadaniu, w którym co drugie słowo to przekleństwo.
    Miła odmiana.
    Za bardzo nie wiem co napisać tak bardzo oczarowałaś mnie swoim stylem pisania.
    Czytając to ma się wrażenie, że jest się główną bohaterką. Nie każdemu się to udaje!
    Masz ogromny talent. Czekam na następny. Informuj mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  20. weszłaś na mojego bloga pozostawiając pochlebny komentarz, za który oczywiście bardzo dziękuje. na końcu napisałaś, że prosisz o ocenienie Twojego bloga. Tak więc zrobiłam.
    Kliknęłam w link czekając aż ukaże mi się nowa strona. Już sam nagłówek mnie zaintrygował, więc niezwłocznie wzięłam się za czytanie prologu, który od pierwszego wyrazu pokochałam, dosłownie. Każde zdanie zachłannie pochłonęłam, nie mogąc się doczekać kolejnego. Przez te siedem rozdziałów trwałam w niesamowitym transie z którego na prawdę nie chciałam się otrząsnąć, jednak zmusił mnie do tego koniec tego rozdziału.
    Teraz popijam ulubioną zieloną herbatę, myśląc co by Ci napisać w tym komentarzu, który zapewniam nie będzie krótki, świadczą o tym myśli, które krążą wokół mojej głowy, czekając aż je opublikuję. Boję się, że coś pominę.

    Po prostu jestem w szoku. To wszystko napisałaś tak pięknie, że odechciało mi się pisać cokolwiek na swojego bloga. Widząc twarz Zayn'a modliłam się, żeby to nie była kolejna historia, której schemat można przedstawić bardzo prosto. Mniej więcej wyglądało by to tak ja miłość od pierwszego spojrzenia. Nie zrobiłaś tak. Jestem Ci za to cholernie wdzięczna. Opowiadanie zaczęłaś z tą nutką tajemniczości, którą uwielbiam. Każda sytuacja była idealnie opisana, dzięki czemu przed oczami pojawiały mi się sceny z życia Desire oraz oczywiście Zayn'a. Historia naprawdę nie jest błaha, rzekłabym wręcz wyjątkowa. Wszystkie uczucia, były przekazane prosto z Twojego serca. Nie raz miałam łzy w oczach kiedy czytałam jak ona cierpi, miałam ochotę ją przytulić. Niestety nie potrafiłam, nie miałam jak. Cholerne uczucie.

    Jestem fanką Twojej historii i całej Ciebie. To było coś czego potrzebowałam w to niedzielne popołudnie by móc odetchnąć. Nie wiem dlaczego ale poczułam silną potrzebę skontaktowania się z Tobą. Zaczęłam się zastanawiać kim właściwie jest ta dziewczyna z wielkim talentem, która tak realistycznie potrafi opisać ból. Głowiąc się nad dziwnymi pytaniami, których pewnie odpowiedzi nigdy nie poznam, czego oczywiście żałuję.
    Z całego serca chciałabym kiedyś wejść do księgarni szukając kolejnej dobrej lektury i opuszkami palców natrafić na tą Twojego autorstwa. Zapewne nie mogłabym się od niej oderwać, dopóki nie przeczytałabym ostatniego zdania po czym stwierdziłabym niedosyt. Takie uczucie towarzyszy mi czytając Twoją sztukę. Zdecydowanie mogę nazwać Cię pisarką z niemałym doświadczeniem.
    Ten świat potrzebuje więcej osób takich jak Ty. Utalentowanych, pełnych pasji i pomysłów.

    Myślę, że napisałam wszystko to co chciałam. Musisz wiedzieć, że rzadko kiedy pisze tak obszerne komentarze, ponieważ nie ma ich dla kogo pisać... Jesteś tym cholernym wyjątkiem.

    Dziękuje Ci. Dziękuje za to, że dałaś mi tą cholerną siłę poprzez opowiadanie. Naprawdę.

    H x

    OdpowiedzUsuń
  21. Nominuję cię do nagrody Libster Awards za "dobrze wykonaną robotę" :) Po więcej informacji zapraszam tutaj: http://atramentowa-milosc.blogspot.com/2012/10/libster-awards.html

    PS. Wiem, że u mnie na blogu w komentarzu poprosiłaś o wyrażenie opinii na temat twojej twórczości. Jestem w trakcie czytania i zostały mi podajże 2 rozdziały, także niebawem dodam komentarz. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. No, jak napisałam, tak zrobiłam.Przeczytałam, a właściwie połknęłam wszystkie 7 rozdziałów. Piszesz naprawdę dobrze! Uwielbiam twoje złożone opisy, dialogi między bohaterami... Ach! Jestem naprawdę miło zaskoczona!
    Świetna była ta pierwsza scena, wspomnienie Desire i Zayna z przedszkola Epic. :D Ogólnie to strasznie szkoda mi dziewczyny. Żyje samotnie i sama nie wie, co zrobić ze swoim życiem. Biedaczka.
    Zayn też wydaje mi się, że jest nieszczęśliwy. Moim zdaniem powinien coś zrobić i zainterweniować w sprawie swojego kumpla, chociaż dobrze to ujęłaś, ze utknął między młotem a kowadłem.
    Masz talent, naprawdę. Ja jestem zachwycona tym opowiadaniem i czekam na więcej! :D
    Masz nową stałą czytelniczkę C:
    Komentarz wyszedł mi jakiś krótki, a to dziwne jak na mnie. Postaram się, aby kolejny był krótszy. :D
    PS. Usuń weryfikację obrazkową, co? Bo to strasznie utrudnia komentowanie i wkurza. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej informuję cię że nominowałam cię do Liebster Award. wiecje info na http://truelove-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja nie wiem, jak ty to robisz, ale właśnie sprawiłaś, że polubiłam opowiadanie o jednym z członków One Direction. Jednak tego bloga nie da się tak po prostu ominąć. Masz cudowny - po prostu cudowny styl pisania, co sprawia, że jestem w stanie poczuć wszystko to, co czuje główna bohaterka. Nie jestem zbyt dobra w komentowaniu i przeważnie wiele razy się powtarzam, ale po prostu chcę, żebyś wiedziała, że historia wywarła na mnie duże wrażenie. Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie kolejny post :) zapraszam serdecznie, liczę na Twoją obecność ;*

    Pozdrawiam, Justina Bathels [justinabathels.blogspot.com] ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Rany, przepraszam, przepraszam, przepraszam, że komentuję dopiero teraz. W ogóle to byłam przekonana, że zrobiłam to już wcześniej, bo zapoznałam się z częścią siódmą. Nie wiem jak to wyszło. Przez moje ostatnie rozkojarzenie wszystko jest możliwe. Ale już się zamykam i komentuję. Ale może powiem jeszcze, że bardzo doba mi się nowy wystrój bloga. :)
    Jeśli chodzi o fabułę to jak zawsze jest świetnie, a dzięki stylowi twojego pisanie czyta się niezwykle lekko. Zaskoczyłaś mnie odrobinę pierwszym fragmentem z przeszłości, wspólnej przeszłości Zayna i Desire. Zdziwiło, a zarazem rozbawiło. Wyobraziłam sobie dwójkę dzieci ganiających za sobą i wyzywających oraz dogryzających sobie nawzajem. Nie chciałabym być też na miejscu nauczycielki, która pewnie powoli dostawała nerwicy z ich powodu. :D
    Musiałam przeczytać dwa trzy razy fragment wyjścia Zayna i jego kumpla z imprezy. Na początku myślałam, że to właśnie Malik dostaje prochy od znajomego i już się przestraszyłam. Już miałam w planach napisanie ci, coś ty narobiła! W co wpakowałaś chłopaka, ale nie. Kamień spadł mi z serca, kiedy po kolejnym razie czytania doszłam do wniosku, że to nie on, a Mike. Mam nadzieję, że Zayn jednak przemówi chłopaki do rozumu zanim będzie za późno. Jestem ciekawa jak to wszystko potoczy się dalej, kiedy główna bohaterka jest przekonana, że to świństwo należało do Zayna. Zdaje sobie sprawę, że łatwo nie będzie ją do tego przekonać. :)
    Czekam na następną część. :*

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Przepraszam bardzo, nie wiem jak cię przepraszać, ostatnio jestem roztrzepana. Po prostu spodobał mi się twój szablony, bo jest na nim to co powinno być na moim. Myślę, że nie obrazowania się jak złożę zamówienie bardzo podobne do Twojego? Jeszcze raz przepraszam, usunę szablony gdy tylko wejdę na kompa, bo jestem na telu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudowny rozdział, na prawdę :) Ja i Megan podziwiamy to jak piszesz, twój styl. Sama chciałabym pisać tak jak ty, chodź dobrze wiem, że tak nigdy pewnie nie będzie :* Życzę weny!

    Chciałabym również zaprosić do odwiedzenia swojego bloga, do wyrażenia swojej opinii, do zaobserwowania jak się spodoba, by być na bieżąco! - Vicky <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialnie zakończyłaś, ale ona chyba nie przestraszyła się Zayn'a, prawda ? :)

    OdpowiedzUsuń