Kolejny dzień. Dzień, który być może przyniesie coś nowego, coś, czego nikt by się nie spodziewał? Odwieczne pytanie kłębiące się w głowie każdego człowieka. Co przyniesie następny dzień? Los lubi robić różne niespodzianki, i te przyjemne, i te mniej przyjemne. Czas pokaże, co przyniosą kolejne tykania wskazówki zegara.
****
Szybko ubrał dres i rozgrzewając mięśnie wybiegł z domu na poranny jogging. Był typem człowieka, który dba o swoją kondycję, codziennie rano wstawał o wczesnych porach, by chociaż pół godziny pobiegać po parkowych ścieżkach.
Włożył słuchawki w uszy, włączył ulubioną muzykę i rozpoczął bieg. Lubił ten stan kiedy wiedział, że nigdzie nie musi się śpieszyć, że może sobie wszystko przemyśleć. Tak na prawdę od dwóch dni jego myśli zajmowała dziewczyna spod sklepu. Nie był typem podrywacza, nie szukał na siłę miłości ani nic z tych rzeczy. Nieznajoma miała w sobie bowiem tyle cech, które już gdzieś u kogoś zdążył zaobserwować. W pierwszym momencie pomyślał, że ją skądś zna, że już gdzieś widział te oczy, które swoją barwą wbijały się we wspomnienia każdego, kto miał okazję się im przyjrzeć, jednak odrzucił od siebie tę myśl, bo dziewczyna ewidentnie nie mieszkała w Crewe wcześniej.
Zatrzymał się na chwilę, by odetchnąć i spojrzeć na zegarek. Wskazówki pokazywały godzinę ósmą nad ranem. Automatycznie jego brzuch odezwał się, domagając jedzenia. Bez zastanowienia wznowił bieg, by po chwili kupić w piekarni jedną ciepłą bagietkę. Wracając do domu myślami był już w momencie, gdy zajada się ciepłym pieczywem posmarowanym nutellą, kiedy ujrzał tą samą osobę, która w zabawny sposób przekręciła jego imię. Dziewczyna właśnie wynosiła do kosza worek pełen śmieci. Zatrzymał się i przez chwilę przyglądał się jak drobna szatynka męczy się z pełnym workiem, zabawnie przy tym się poruszając i co chwila odgarniając włosy, które właśnie spadły jej na twarz. Widząc zaistniałą sytuację zaśmiał się cicho pod nosem, orientując się po chwili, że jednak śmiech ten nie należał do cichych, bo dziewczyna automatycznie spojrzała w jego stronę i skrzywiła twarz w geście zażenowania.
Stwierdzając, że takie stanie w miejscu i patrzenie się na siebie nawzajem nie ma sensu, ruszył z miejsca i podszedł do niepocieszonej dziewczyny i uśmiechnął się szelmowsko.
-Może ci pomóc? - zapytał wciąż nie odrywając wzroku od wyraźnie zmęczonej niebieskookiej.
-Dam sobie radę, możesz już iść. - odpowiedziała obojętnie i wróciła do wcześniejszego zajęcia, cały czas myśląc, że brunet posłusznie wykona jej polecenie. Zamiast zbawiennego dźwięku oddalających się kroków poczuła jak czyjaś dłoń odbiera jej "bagaż" a po chwili ujrzała jak worek z łoskotem ląduje w śmietniku. Założyła ręce na biuście i z grymasem niezadowolenia spoglądała na chłopaka. Jego czarne włosy były ułożone w artystyczny nieład, w brązowych oczach tańczyło tysiące iskierek a on sam uśmiechał się tym samym uśmiechem, co wcześniej.
-Nie podziękujesz? - zapytał, wyginając usta w przysłowiową podkówkę, zatracając się w jej niebieskich tęczówkach. Dziewczyna tylko prychnęła pod nosem i z powrotem skierowała wzrok na towarzysza.
-Dlaczego mam dziękować za coś, o co cię nawet nie poprosiłam. - zmrużyła oczy, nadal się śmiejąc.
Chłopak nie wiedział, co ma powiedzieć. Fakt, dziewczyna trafiła w dziesiątkę. Mimo, że mózg podpowiadał mu treść wypowiedzi, nie mógł wydobyć z siebie słowa. Coraz bardziej go intrygowała. Sprawiała wrażenie bardzo pewnej siebie, twardej kobiety. Jej dźwięczny śmiech omiatał każdą część zmysłu słuchu. Zdawał się nie słyszeć nic poza nim. Coraz bardziej mu kogoś przypominała. Tylko kogo? Jak to możliwe, że zupełnie obca mu osoba przypomina towarzyszkę najmłodszych lat?
-No powiedzmy, że to była taka sąsiedzka przysługa. - wygiął usta w delikatnym uśmiechu, by po chwili całkowicie nim parsknąć. -Powiesz w końcu, jak Ci na imię? No bo wiesz, tak dziwnie, jak nie wiesz z kim masz przyjemność. - ponowił pytanie sprzed dwóch dni, mając nadzieję, że tym razem czarująca dziewczyna da mu konkretną odpowiedź.
W odpowiedzi usłyszał cichy śmiech dziewczyny.
-Ty nigdy nie odpuszczasz? - popatrzyła na niego ze zdziwieniem spode łba, nadal się uśmiechając. Dawno nie śmiała się w taki sposób. Zazwyczaj jej śmiech był udawany, był tylko przykrywką, by nie pokazać, co tak na prawdę czuje. -Desire Creews, Sherlocku Holmesie. - dodała z powagą, tym razem spoglądając na rozweseloną twarz mulata.
-Zayn Malik. - odparł chłopak z wyczuwalnym zadowoleniem w głosie wyciągając rękę. Desire bez wahania podała ją chłopakowi i tym sposobem przypieczętowała znajomość.
****
Błogą ciszę, tak bardzo przez nią kochaną przerwał jej dźwięk dzwoniącego telefonu. W amoku własnych myśli nie przyszło jej do głowy, aby sprawdzić, komu zebrało się na rozmowę z nią. Jednym dotknięciem palca odblokowała połączenie i przyłożyła urządzenie do ucha.
-Desire, dziecko, gdzie ty się podziewasz? Od wczoraj nie ma cię w domu! Masz mi tu zaraz wracać! - nie zdążyła nawet wypowiedzieć obojętnego "słucham", kiedy matka zaatakowała ją potokiem pytań dotyczących miejsca jej pobytu i nakazujących natychmiastowy powrót.
Cisza. Nie odezwała się ani słowem Wiedziała, że osoba po drugiej stronie z gniewem wyczekuje odpowiedzi, ale Desire czuła, jakby zupełnie pozbawiono ją głosu. Wszystkie kończyny zdrętwiały, nie wiedziała co ma począć, czy powinna się rozłączyć, czy jednak odezwać. Jedyną rzeczą, na którą zdążyła zwrócić uwagę to tylko to, że matka zauważyła jej zniknięcie dopiero poprzedniego dnia, podczas gdy dziewczyna opuściła stałe miejsce zamieszkania już cztery dni wcześniej. Nawet nie zorientowała się kiedy usiadła na zimnej posadzce z dłonią wplecioną we włosy i łzami w oczach. Uciekając nie liczyła na to, że ktoś będzie tęsknił, nie powinna się więc teraz dziwić, że nawet nie zauważono jej zniknięcia. Chciała za wszelką cenę odgonić od siebie przeszłość, jednak nie miała już na to żadnego sposobu, nie wiedziała, co robić.
-Desire! - o swoim istnieniu przypomniała jej wyczekująca odpowiedzi matka.
Czuła jak ponownie cała złość, którą żywiła do tego świata i bliskich wzbiera w niej i przybiera coraz bardziej na sile. Oddech z miarowego przybierał coraz szybsze tępo, zdawałoby się, że Desire zaraz się rozpłacze, lecz właśnie za chwilę miał mieć miejsce nieopanowany wybuch złości. Odgarnęła z twarzy włosy, które przez nadmiar emocji kipiących w dziewczynie, niesfornie opadały, zasłaniając jej oczy.
-A to, że jakiś czas temu skończyłam osiemnaście lat też przeoczyłaś?! - krzyknęła do słuchawki telefonu, nie troszcząc się nawet o to, że mogłaby tym właśnie przyprawić matkę o ból głowy. - Jeżeli nie to ci przypomnę. Tak, skończyłam i jestem już, według prawa, odpowiedzialna za siebie! Zresztą kiedy nie byłam? Zawsze mogłam liczyć tylko na siebie i swoje zasrane szczęście, nigdy cię nie było a teraz nagle tęsknisz?! - wycedziła przez zaciśnięte zęby, jednak na tyle głośno, że rozmówczyni mogła dokładnie wszystko zrozumieć. Czy czuła się z tym źle? Nie, ani trochę.
"Sposób na życie miała dziewczyna bardzo prosty,
Regularnie paliła za sobą wszystkie mosty."
Podniosła się z pozycji siedzącej i szybkim krokiem weszła do domu. Z jeszcze większą szybkością przemierzyła kuchnię połączoną z pokojem dziennym i dotarła do sypialni. Bez żadnych zastanowień pozwoliła swojemu ciału opaść na łóżko a powiekom zamknąć. Czuła właśnie, jak rozmowa z mamą zadziałała na jej psychikę. Była tym wszystkim zmęczona, tylko ona sama wiedziała jak bardzo. Tak, potrzebowała snu, nie chciała po raz kolejny płakać przez własną matkę, JUŻ NIE.
od autorki: no to następny rozdział.
Dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy pod ostatnim wpisem, nawet nie wiecie jak tym sposobem dałyście mi do pieca!:*
Jednak co do tej części jestem sceptycznie nastawiona, nie wyszła mi tak jak miała.
Mam wrażenie, że powoli się wypalam...
No cóż, ocenę pozostawiam Wam c:
Nie zdążyłam się porządnie rozczytać, a już nagle jest przy fragmencie zasypiania Desire z mętlikiem w głowie. Rozumiem, że jej matka martwi się o dziewczynę, a bynajmniej stara się, ale lepiej chyba będzie kiedy da córce spokój. Poza tym spostrzeżenie nieobecności głównej bohaterki dopiero na trzeci dzień, nie świadczy o niej, jak o troskliwej matce. Tak bynajmniej ja uważam. Poza tym cieszę się, że dziewczyna w końcu odrzuciła swoje bojowe zachowanie na bok i w dość normalny sposób odbyła krótką rozmowę z Zaynem. A mówiłam Ci już o tym, że strasznie podoba mi się pomysł zrobienia z Malika zwyczajnego człowieka, a nie jakiejś tam gwiazdy? Jeśli nie to mówię to teraz. :) Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy. x
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
Powiem szczerze, iż ten rozdział, pomimo tego że jest krótki, stoi na czele moich ulubionych rozdziałów na Twoim blogu. Początek wydawał mi się dość monotonny, za co strasznie Cię przepraszam, a później to spotkanie z Desire. Cieszę się, że zdecydował się jej pomóc, pomimo sceptycznego nastawienia bohaterki do całej jego osoby i chęci zrobienia czegoś, by nie musiała się tak męczyć. Aczkolwiek nie dziwię się jej, iż przybrała właśnie taką postawę. Nie miała w życiu łatwo, a dopuszczenie do siebie potencjalnie obcej osoby nie byłoby najlepszym pomysłem. Telefon od matki... Zorientowała się po kilku dniach, że jej córki nie ma w domu. Zawsze spoko. Jednakowoż Desire ma już 18 lat i sama może decydować o tym, co będzie robić i gdzie mieszkać, a matka nie może jej do niczego zmusić. Lecz to Twój świat przedstawiony i wszystkie wydarzenia, więc co zrobisz, uszanuję. ;3 Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. xx Weny. ♥
OdpowiedzUsuńPowoli się wypalasz? Dziewczyno ,ten rozdział jest niesamowity .Mimo tego ,że jest krótszy od pozostałych jest na prawdę niesamowity .Mam nadzieje ,że z biegiem czasu będzie się pojawiało coraz więcej Zayna :3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ,chociaż widać ,że cię w ogóle nie opuszcza <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie wypalasz się! Nawet o tym nie myśl. To opowiadanie od niedawna należy do moich ulubionych, wciągasz czytelnika treścią okropnie, przynajmniej jest tak w moim przypadku. Co do rozdziału to hmm króciutki, jeszcze się dobrze nie rozpędziłam z czytaniem a tu już koniec. Eh ;c Fajnie że główna bohaterka i Zayn przełamali pierwsze lody i są na dobrej drodze do hmm długiej znajomości :) Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. Buziaki ~malinowa mamba
OdpowiedzUsuńTo bzdura...Ty się nie wypalasz i pokazałaś to tym rozdziałem. Moim zdaniem rozkręcasz się coraz bardziej. Rozdział trochę krótki, ale genialny.
OdpowiedzUsuńNo nic dodać i nic ująć :*
Dziękuję, że mnie poinformowałaś. ;) I jak dla mnie się nie wypalasz. Cały czas piszesz świetnie i tak samo ciekawie jak pozostałe rozdziały. Naprawdę żal mi tej dziewczyny. Biedny. Ale fajnie, że przedstawiła się Malikowi. :D Może wyrodzi się z tego większa znajomość? :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój styl pisania, bo ma wrażenie, że piszesz z taką lekkością. Wszystko fajnie opisujesz i nawet nie wiesz jak przyjemnie mi się czyta! :)
Pozdrawiam :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAAAAAAA, dziewczyno dopiero zaczęłam czytać to opowiadanie ale już się zakochałam....czekam na nexta
OdpowiedzUsuń+ u mnie nowy rozdział
be-happy-every-day-and-night.blogspot.com
http://swag-love-and-you.blogspot.com/2012/11/rozdzia-6.html?spref=tw I KOLEJNY DZIŚ ROZDZIAŁ, OCZAMI LEXI! ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA! - LEXI <3
OdpowiedzUsuńZobaczyć nie obecność córki 3 dni później .. Szok :O Jak tak wgl. można ?
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba ;) Tylko ta je mama ... Ehmm ;P Rozdział tak jak mówiłam bardzo mi się podoba ;* Ja już chce nn :) Za bardzo kocham tego bloga :] Mam nadzieje, że nn b szybciej ;)
+ Nowy na http://4ever-onedirection.blogspot.com/ Zapraszam ;)
Tak więc fajnie widzieć lekką zmianę w zachowaniu Desire względem Mulata. No i nadal nie jest wyjaśnione skąd on ją kojarzy, o ile to jest poprawne przypuszczenie;o
OdpowiedzUsuńA matka szybka jest...nie ma co. Wcześnie sie zorientowała, że córki w domu nie ma.
jak ja nienawidzę jej matki! o boże, co za debilna kobieta -.- no i kolejne spotkanie z Zaynerem ^^ nooo jak jeszcze raz będziesz narzekać, to ja cię trzasnę. nie mam pojęcia jak, ale to zrobię ^^
OdpowiedzUsuńprzepraszam że dopiero teraz komentuje, ale wcześniej nie miałam nauki :C
OdpowiedzUsuńpodoba mi się opowiadanie z perspektywy narratora-osoby trzeciej, bo fajnie tworzysz zdania i wprowadzasz w klimat C: czekam na następny!
/www.crazyidiotsonedirection.blogspot.com
/www.w-jednym-kierunku.blogspot.com
u mnie już nowy C:
Usuń(z góry przepraszam za spam) :C
krótko i zwięźle.
OdpowiedzUsuńdoskonale wiesz, że jestem zachwycona twoim sposobem pisania i że bardzo lubię twoje opowiadanie. z resztą, gadałyśmy już na ten temat.
nie wypalasz się, zwariowałaś? jest cudownie, to, że krócej, nie znaczy, że gorzej. wszyscy możemy się domyślać, że za tom rozdziałem pójdzie mnóstwo ciekawych wątków.
chciałabym, żeby Desire i Zayn mieli ze sobą spotkać się jeszcze nieraz.
co ja gadam. ><
a może nas zaskoczysz? może pojawi się zupełnie nowa postać, która namiesza w życiu bohaterów? nie wiem, ale wobec tego, mi się bardzo podoba twój styl pisania, pomysł na treść i sama autorka *.*
jej. nie wiem co więcej napisać.. czekam na cudowną siódemeczkę :)
http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
Witam! W końcu znalazłam czas na przeczytania Twojego bloga i oczywiście przepraszam, że zrobiłam to dopiero teraz, ale to wszystko wina szkoły. Wszystkie rozdziały przeczytałam od razu i musze przyznać, że Twoje opowiadanie naprawdę wciąga. Desire ma naprawdę trudne życie, śmierć ojca, beznadziejny ex, matka, która w ogóle się nią nie interesuje. To naprawdę zbyt wiele jak na zwykłą nastolatkę. Jednak mimo wszystko uważam, że wyprowadzka to była dobrym pomysł, mam nadzieję, że jej znajomość z Zaynem się jakoś rozwinie. Chłopak widać naprawdę się nią zainteresował i mam nadzieję, że tego nie zniszczy.
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia i zapraszam do mnie na nowy rozdział:
http://live-fast-dont-forget-us.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Wszyscy się tak rozpisują oO
OdpowiedzUsuńświetnyy !
Czemu taki króki?? Buuu ;(
OdpowiedzUsuńW każdym razie i tak jest boski! ;)
Ciekawe jak potoczy się znajomość Des i Zayn'a..
Czekam na następny ;)
Kocham, uwielbiam i ubóstwiam Cię! Jesteś najcudowniejsza na świecie. Powiedz mi...jak Ty to robisz? Tak pięknie dobierasz zdania, idealnie je komponujesz. Nadajesz tak ogromny sens temu blogowi, że z ogromną radością tutaj wchodzę. Nie potrafię określić w zwykłych słowach tego, jak mi się podoba ten blog. To opowiadanie powoduje, że się uśmiecham. Możesz być z siebie dumna, bo w przypadku mojej osoby ciężko wywołać uśmiech <33
OdpowiedzUsuńPojawił się u mnie nowy rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://live-fast-dont-forget-us.blogspot.com
Serdecznie zapraszam i pozdrawiam!
Oczywiście czekam na jakąś nowość u Ciebie :)