sobota, 15 września 2012

Rozdział 2: Dlaczego?


   Przechadzała się ponurymi uliczkami Londynu,  czując lekki powiew zimnego wiatru na zmęczonej po nocy twarzy. Przystanęła na chwilę, by móc poczuć go jeszcze bardziej. Zimny powiew obejmował jej twarz swoimi zimnymi dłońmi, przynosząc tym samym niesamowite uczucie zwane świeżością.Zawsze dobrze się czuła, idąc tak wczesną porą. Tym razem nie było inaczej. Taki ponury krajobraz idealnie oddawał jej samopoczucie. Puste ulice, gdzie co jakiś czas można było zauważyć uczniów, tak jak ona, zmierzających do szkoły, jednak szybko znikających za zakrętami. Zupełnie tak jak w jej sercu. Co jakiś czas pojawiała się osoba, której zaufała, powierzała swoje smutki, ale niestety "co chwilę i tylko na chwilę", potem znikała zupełnie jak to słońce za horyzontem, raniąc jak najostrzejszy nóż. Nie chciała już rozpamiętywać, chciała żyć, żyć normalnie, mieć problemy tak jak inni, związane z wyborem studiów, czy ubrań. Jednak to wszystko nie było takie łatwe, wpomnienia same nachodziły na myśl, wystarczył jakiś przedmiot, film, widok osoby i wszystko wracało jak bumerang. Przed oczami stawały sytuacje z wcześniejszego życia. Tak, z wcześniejszego, tamta Desire umarła wraz z radością, która opuściła jej rodzinę z dniem trzynastego października 2010. Ktoś powiedziałby "przesadza", "użala się nad sobą", "egoistka". Czy ma rację? Nie. Ludzie lubili, lubią i będą lubieć oceniać innych po pozorach. Jeżeli ktoś nie śmieje się na każdym kroku i zdaży mu się zapłakać po kątach, od razu jest okrzykiwany niedorobem bądź dziwakiem. Nikt nie wiedział, nie wie i nie dowie się, co tak na prawdę siedzi w jej głowie, w jej sercu. Nikt. Ponowiła chód, wkładając dłonie do kieszeni bluzy i  przyżekając sobie w tym momencie, że już nigdy nikomu nie zaufa.
   Chcąc chociaż na chwilę zapomnieć o otaczającym ją świecie, włożyła do uszu słuchawki i włączyła muzykę. Zadziwiał ją  fakt, że tak wiele piosenek opisywało sytuacje z jej życia. Czuła się jakby ktoś siedział w jej głowie i kolejno wyciągał myśli, układając je w logiczny i spójny tekst, do którego potem dobierał melodię i tworzył dzieło muzyczne. To dawało jej otuchę i poczucie, że nie tylko ona boryka się z trudnymi problemami, sprawiając, że na jej twarz wkradł się nikły uśmiech. Wolnym krokiem przemierzała kolejne metry trasy, prowadzącej pod szkolne mury. Weszła na dzielnicę przemysłowo-handlową. Właściciele już otwierali swoje restauracje a pracownicy uwijali się jak mrówki przy rozkładaniu ogródków piwnych i parasoli. Przechodząc obok uśmiechniętych ludzi, spuściła głowę w dół i zasłoniła twarz włosami, pozwalając im swobodnie opadać. Czasami tylko podnosiła wzrok, by obmieść ich spojrzeniem pełnym smutku i bólu, po chwili znów wbijając wzrok w podłoże i podążając dalej. Czuła się w ten sposób mniej widoczna dla innych. Obserwowała czyjeś szczęście, nie pokazując swojego smutku. Wchodząc w kolejną ulicę kątem oka dostrzegała grupki ludzi pijących alkochol lub palących papierosy i trawkę. Niektóre twarze znała bardzo dobrze Znajomi, z którymi niegdyś spędzała dużo czasu, będąc jeszcze z Carlosem. Typowi nastolatkowie XXI wieku - rozrywkowi, lubiący się dobrze zabawić, towarzyscy, zgrani ze sobą, chętnie poznający nowe rzeczy, doznający coraz to nowych doznań. A wśród nich znalazła się ona - spokojna, cicha Desire. Zdawała sobie sprawę z tego, że jest inna. Nikt nie znał jej "od kuchni", nie mieli pojęcia przez co przechodzi na codzień. Jedyna rzecz, o której mieli pojęcie to to, że jej ojciec nie żyje a matka wyszła za mąż poraz drugi. Nikomu prócz chłopakowi, teraz już byłemu, nie wyjawiła swojej tajemnicy. Strzegła jej jak największego skarbu. Teraz jednak sądziła, że popełniła błąd, kolejny raz obdarzając kogoś tak wielkim zaufaniem. Nie usłyszawszy zaczepnych odzywek ze strony znajomych, szybkim krokiem pokonała uliczkę, po pięciu minutach już będąc pod szkołą. Zauważając na zegarku, że do rozpoczęcia lekcji pozostało jej naprawdę sporo czasu, usiadła na pobliskiej ławeczce, która akurat była pusta. Rozglądając się dokoła otworzyła swoją torbę i wyjęła pokaźnych rozmiarów książkę. Lubiła czytać, zagłębiać się w treść przekazywaną przez autora. To był jedyny moment kiedy chociaż na chwilę zapominała o otaczającym ją świecie, ludziach, było jej wtedy tak dobrze. W domu często przesiadywała z nosem w książce, nie wyobrażała sobie dnia bez przeczytania chociaż jednego rozdziału. Jednak nie zawsze miała na to czas. Ostatnio było go coraz mniej, szkoła, problemy, dołki. Wolała sobie z nimi radzić w inny sposób niż książką. Cóż, była pewna, że gdyby ktoś się o tym dowiedział, wyzwałby ją od psycicznych, powiedział, że to nie wyjście. Dla niej niestety była to jedyna ewakuacja. Właśnie dlatego wcześniej wychodziła z domu, by móc poczytać przed lekcjami.
   Jej uszu dobiegł dobrze znany dźwięk dzwonka oznajmiającego przerwę. Skrzywiła usta w grymasie zażenowania. Dlaczego, gdy właśnie się wyluzowała coś musiało jej w tym przeszkodzić? Niechętnie zamknęła książkę, kończąc czytanie w połowie strony. Rozejrzała się dookoła i omiatała wzrokiem wszystko, co napotkała. Niebo zrobiło się jeszcze ciemniejsze, zanosiło się na deszcz, który w Londynie był normą. Wielka fala roześmianych ludzi zmierzała w kierunku drzwi wejściowych. Każdy z kimś rozmawiał, jeden gadał przez telefon, drugi słuchał muzyki, zaś trzeci poprawiał włosy. Wśród tłumu zauważyła nie kogo innego jak Carlosa i jego paczkę znajomych. On także ją zauważył, przystając na chwilę, by poprawić bluzę i przypadkowo spoglądając w stronę ławeczek. Spojrzał na nią wzrokiem trudnym do wytłumaczenia. Pogarda? Zmieszanie? Żal? Ironia? Smutek? Wyższość? Chyba wszystkiego po trochę. Nie zwracając uwagi na to, że ciągle była obserwowana wrzuciła do torby książkę, zarzuciła skórzany pasek na ramię i z rękami w kieszeniach bluzy ruszyła tam, gdzie zmierzali wszyscy, nie zwracając na nic uwagi. Właśnie czekało ją pięć godzin wśród tylu ludzi, pierwszy dzień od tak dawna, który spędzi sama w szkole.
   Przechodząc przez wielkie, dębowe drzwi budynku, jej nozdrzy uderzył ten duszący, tak bardzo charakterystyczny dla tej szkoły zapach, dobiegający ze stołówki. Na samą myśl o jedzeniu zrobiło jej się niedobrze, mimo że od kilkunastu godzin nie zjadła zupełnie nic. Ostatnio coraz częściej miewała dni, w których wystarczyło jej jabłko bądź jogurt, by zaspokoić najsilniejszy głód i burczenie w brzuchu. Przyśpieszyła kroku i momentalnie znalazła się na szerokim korytarzu pełnym ludzi. Postanowiła narazie nie odwiedzać szafki, wytrzyma jedną lekcję bez książek, i weszła do odpowiedniej klasy po chwili zajmując stałe miejsce w ławce. Czuła na sobie spojrzenia wszystkich obecnych. Najwyraźniej już o wszystkim wiedzą, jednak to prawda, że szkoła to jedna wielka plotkarnia. Rozsadzało ją od środka ze złości, tak bardzo nie lubiła być w centrum zainteresowania. Żal jej było ludzi, którzy tak bardzo włażą z butami w życie innych, bo ich jest najzwyczajniej w świecie nudne. Prychnęła lekko pod nosem i zajęła się interpretowaniem wiersza Shakespear'a. Tak, w szkole zgrywała twardą, sama nie wiedziała dlaczego. Bo niby po co miała udawać kiedy to nie ma żadnego sensu? Sama nie znała odpowiedzi na to pytanie. Może tak bardzo bała się, że ktoś się o czymś dowie, że posunęła się aż do tego? Jedna wielka niewiadoma chociaż zdaje się, że człowiek sam o sobie wie wszystko. Nic bardziej mylnego. Do końca sama nie potrafiła przewidzieć swojego zachowania i to ją między innymi najbardziej przerażało. Poprawiła rękawy i kaptur bluzy następnie zatapiając dłonie we włosach i zaczesując je do tyłu. Dzwonek na przerwę dał o sobie znać i chcąc nie chcąc musiała wstać i podążyć w kierunku drzwi.

   Otworzyła swoją szafkę w celu wpakowania do niej reszty książek. W środku znajdował się strój do wf, parę zeszytów i starych kartkówek. Jej uwagę przykuło zdjęcie, na którym obejmowała Carlosa. Mimowolnie wspomnienia, dobre wspomnienia, wróciły. Jednak szybko się opamiętała i wrzuciła fotografię z powrotem do metalowego schowka. Nie chciała się rozczulać tutaj, gdzie na każdym kroku stał ktoś, kto ją znał i potem mógłby ze zwykłego płaczu zrobić wielką aferę. Zamknęła szafkę, obróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie. Wchodząc ponownie na korytarz pełen ludzi poczuła na swoim ramieniu czyjąś rękę. Zdezorientowana całą sytuacją obróciła się za siebie.
-Cześć, kochanie. - odezwał się w chytrym uśmieszku Carlos. Zatkało ją, nie wiedziała, co ma robić. Chciała stąd iść, ale zupełnie jakby wrosła w podłogę. Patrzył jej głęboko w oczy, uśmiechając się ciągle w ten sam sposób. Czuła jak z sekundy na sekundę wzbiera w niej coraz więcej złości. Miała ochotę potraktować go policzkiem, ale odrzuciła ten pomysł, nie będzie robiła afery przy wszystkich. Starała się opanować targające nią emocje i patrzyła na niego zimnym jak śnieg wzrokiem.
   W momencie, gdy podnosił swoją dłoń, by najprawdopodobniej dotknąć nią jej podbródka, opamiętała się i bez wahania strąciła rękę chłopaka. Popatrzył na nią zdezorientowanym wzrokiem a ona wykorzystując sytuację, przemknęła obok niego i kręcąc z dezaprobatą głową ruszyła dalej przed siebie. Nie interesowało jej już, co sobie o niej myśli, co zrobi, po prostu chciała być jak najdalej od tego wszystkiego. Nie zaszła daleko. Znów ją zatrzymał. Tym razem nie miała jak się wyrwać, trzymał ją za ramiona zbyt mocno, by mogła cokolwiek zrobić. Złożyła ręce na piersi i patrzyła tępo w jego stronę. Nie, nie może zmięknąć i zatopić się znów w jego zielonych oczach, które tak bardzo kochała.
-O co ci chodzi? - zapytał udając zdziwienie.
-O co mi chodzi? To nie ja zabawiałam się z laską na kanapie. - prychnęła w geście ironii. Normalnie by się rozpłakała, ale miejsce nie pozwalało jej na to. Nie będzie płakać przy wszystkich, będzie twarda.
-To nie tak.. Spróbujmy jeszcze raz.- Patrzył na nią znów swoim błagalnym wzrokiem. Nie wierzyła w to, co słyszy. Czuła na sobie wzroki wszystkich wokoło, łącznie z nauczycielami. Wiedziała, że teraz już nie ma odwrotu i musi powiedzieć wszystko.
-Nie tak?! Człowieku, co ty do mnie mówisz? Myślisz, że zapomnę? Myślisz, że wybaczę? Pomyliłeś adresy chyba! - wykrzyczała mu prosto w twarz i wyszarpała się z uścisku, robiąc nieznaczny krok do tyłu. Była wściekła, kipiała gniewem, jak jeszcze nigdy dotąd. Kolejny raz tego dnia odeszła od niego i ponownie została zatrzymana. Tym razem złapał za nadgrastek. Syknęła z bólu, bolało. W oczach momentalnie stanęły jej łzy. Skupiła się na tym, by żadna z nich nie znalazła ujścia na policzki. Patrzył na nią pełnymi pogardy i złości oczyma.
-I tak wiem, że wrócisz. Zawsze wracasz. Poczekam, aż ojczym znowu cię uderzy a ty z płaczem przyjdziesz do mnie, bym cię przytulił. - nasilił ucisk, przyciągając ją do siebie. Te słowa bolały tak bardzo, raniły ją niczym ostrze najostrzejszego noża. Nie spodziewała się tego, że zdradzi jej tajemnicę wszystkim ludziom, nie spodziewała się tego po nim. Kiedyś mu zaufała i teraz właśnie tego pożałowała. Ból rozrywał jej serce, czuła jak pojedyncza łza spływa po jej bladym policzku.
   Zauważył, że płacze i zastanawiał się przez chwilę dlaczego. Zorientował się, że trzyma za mocno i zelżył ucisk, sprawiając tym samym, że rękaw jej bluzki opadł nieznacznie, odkrywając rząd czerwonobrązowych śladów. Przez chwilę mogła zauważyć szok malujący się na jego twarzy. Ona sama nie mogła go opanować. Znieruchomiała. Delikatnie złapał za brzeg rękawa i lekko pociągnął w dół. Momentalnie odzyskała świadomość i wyrwała rękę, tym samym rozpoczynając bieg. Bieg w kierunku drzwi wyjściowych. Słyszała za sobą krzyki, nawołujące ją z powrotem, ale ignorowała je. Nic jej nie interesowało. Biegła ile sił w nogach.

   Nic nie widziała. Co chwilę ocierała oczy ze słonego płynu, jednak to nic nie dawało, nadal widziała niewiele. Szła w kierunku domu. Wiedziała, że nikogo w nim nie będzie więc nie miała się czego bać, nikt nie zauważy w jakim jest stanie. Zresztą, nawet gdyby ktoś był to i tak by ją zignorował, bądźmy szczerzy. Podążając wzdłuż szarego chodnika patrzyła w buty. Nie czuła już teraz nic, totalna pustka spusztoszyła jej umysł. Miała dużo szczęścia na skrzyżowaniu, gdy samochód prawie ją potrącił. Kierowca krzyczał pod jej adresem jakieś wyzwiska jednak nie zwracała na nie uwagi i szła dalej, jak w transie. Po kilku minutach marszu stała już przed furtką domu, w którym mieszkała. Pchnęła ją i ocierając resztki łez, otworzyła drzwi wejściowe. Zdziwiła się, gdy spostrzegła, że są otwarte. Pewnie ktoś zapomniał zamknąć, często im się to zdarzało. Ściągając w przedpokoju buty usłyszała dźwięk sztućców wydobywający się z kuchni. Serce na moment przystanęło jej ze strachu. Włamanie? Stanęła w bezruchu. Gdy przed jej oczami stanął Greg, zdziwiła i uspokoiła się odrobinę. Nikt się nie włamał, ale wcale nie znaczyło to, że nic jej nie zrobi.
-O proszę, kogo my tu mamy. - spojrzał na nią i skrzywił usta w geście wyższości zadzierając głowę w górę. - Dzwonili ze szkoły. Coś znowu odpierdoliła?! - wrzasnął na nią tak nagle, że nieświadomie drgnęła ze strachu. Podszedł bliżej ze wściekłością wypisaną na twarzy. Nie bała się go, patrzyła obojętnie na to, jak robi się cały czerwony ze złości. - Same problemy z tobą, po kiego chuja ty tutaj jesteś to ja nie wiem.
Zabolało ją to. O tyle, o ile zwykle obelgi Grega pod jej adresem nie robiły na niej wrażenia, tak ta ją zabolała.
-Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć. - odpowiedziała twardo. Postanowiła się odgryźć, nie da sobą pomiatać. Już na pewno nie jemu.
Poczuła już tylko mocne uderzenie w policzek. W szoku łapiąc się za piekące miejsce zanotowała, że ojczym jest wściekły a dłonie ma zaciśnięte w pięści. Spojrzała na niego z przerażeniem. Tym razem na prawdę się go bała.
-Nie rozumiem jak matka może z tobą żyć, zwykły damski bokserze. - skwitowała łamiącym się głosem i biorąc w ręce torbę, ruszyła schodami do swojego pokoju.
   Gdy znalazła się w jego wnętrzu, drzwi mocno zatrzasnęła i oparła się o nie. Stopniowo osuwała się na podłogę, trzymając swoją głowę w dłoniach. Łzy cieknęły jedna po drugiej. W ciągu jednego dnia została upokorzona kilka razy. Dlaczego wszyscy jej tak nienawidzili? Dlaczego to wszystko dzieje się naraz? Myśli nie dawały jej spokoju. Obejmując rękami kolana i chowając twarz w kolanach, poczęła szlochać. Nie mogła już tłumić w sobie tych emocji, za długo to robiła. Myśli sprzed kilku dni powracały niespodziewanie. Za co to wszystko? "Tato, gdzie jesteś..?".


od autorki: przybywam do Was z drugim rozdziałem.
Szczerze? Nie jestem z niego do końca zadowolona, sama nie wiem, co mi tu nie pasuje.
No cóż, opinię pozostawiam Wam.
Pod poprzednią notką zapomniałam dodać, że rozdziały będę dodawać w weekendy. Niestety, szkoła i coraz więcej nauki.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba..
Dziękuję za wszystkie miłe opinie, to na prawdę wiele dla mnie znaczy : *

22 komentarze:

  1. jak możesz wgle mówić, że jesteś z niego niezadowolona?! przecież to jeden z najwspanialszych rozdziałów, jakie w życiu czytałam! idealnie wszystko opisujesz, dzięki czemu potrafię wczuć się w rolę bohaterki, wiem, co przeżywa - a to, że potrafiłaś tego dokonać, jest wielkim sukcesem. nie każdemu udaje się zobrazować wszystko tak, by czytelnik mógł się utożsamić z bohaterami. ja tak nie potrafię zrobić, ale ty owszem. gratulacje <3
    strasznie mi szkoda tej dziewczyny, tyle już przeszła, tak mocno cierpi. ;c
    jeszcze nie wiem, w jaki sposób wprowadzisz tu Zayna, ale mam nadzieję, że niedługo się dowiem ;> może to właśnie on pomoże jej ze wszystkim się uporać?
    rozdział jest genialny, uwielbiam! ♥
    ~Kamila

    OdpowiedzUsuń
  2. zacznę od tego fragmentu o muzyce, bo chyba najbardziej on do mnie dotarł.. ja mam podobnie, zawsze kiedy słucham Linkin Park zastanawiam sie czy oni przypadkiem nie siedzą w mojej głowie, w każdej piosence potrafię odnaleźć siebie.. a co do rozdziału, to był zaskakująco dobry i nawet tyle opisów mi nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie :) mam nadzieję, że dziewczyna zdoła sie pozbierać i ciekawa jestem jak Malika wprowadzisz chociaż w ogóle na niego nie czekam, jakoś za nim nie przepadam..

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz tak świetnie, że ja jako zwykły czytelnik przeżywam to co główna bohaterka.
    Masz wieli, wielki talent !
    Z niecierpliwością czekam na następny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty! Z każdym rozdziałem i opowiadaniem jesteś coraz lepsza. Tym rozdziałem rozjebałaś system.
    Fragment o muzyce jest najlepszy, mam dokładnie tak samo.
    Czekam na następny, mam nadzieję że będzie równie dobry jak ten ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem, co może Ci się nie podobać w tym rozdziale. Jest naprawdę genialny! I mówię to szczerze z ręką na sercu, żeby nie było. Jest to d o p i e r o drugi rozdział tego opowiadania, a ja, już bez oporów, mogę powiedzieć, że jestem w nim zakochana po uszy. Czytałam masę historii, które uważałam za bardzo dobre, świetne czy rewelacyjne. Ale historia, która wychodzi spod Twojej ręki bije wszystkie inne na kolana. :)
    Powracając do rozdziału drugiego, to opisy w nim zamieszczone podbiły moje serce. Czytając każde kolejne słowo, wyobraźnia nie dawała o sobie zapomnieć. Idealnie idzie wczuć się w rolę Desire. Momentami, chociażby kiedy została spoliczkowana przez ojczyma, miałam łzy w oczach! Poza tym, cała ta sprawa z eks dziewczyny, nie podoba mi się. Zdradził ją, a teraz jakby nigdy nic chce aby do niego wróciła. Och, szczyt wszystkiego. Ach, i jestem też ciekawa jaką rolę odegra w tym wszystkim Zayn, który pojawi się już niedługo, prawda? :) I na koniec powiem jeszcze raz, g e n i a l n a robota, dziewczyno. Czekam z niecierpliwością do następnego weekendu. xx

    [trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  6. oesu! naprawdę świetne! jaki ty masz talent do pisania. ciekawa jestem gdzie i kiedy będzie wątek z Zaynem :) dodawaj szybko kolejny! <3


    directionstoriess.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, z góry muszę przeprosić za to, że tak długo mi schodziło z napisaniem następnego rozdziału na moim blogu. Teraz wyznaczyłam już terminy i będę się ich trzymać. :D
    A więc chcę cię poinformować o nowym rozdziale
    closedindreams.blogspot.com
    i liczę na to, że wyrazisz opinię :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O matkoo! To jest świetne*.* Strasznie mi się podaba ten moment z opisem o muzyce, ale też wtedy kiedy Carlos podchodzi do niej;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow piszesz genialnie...zakochałam się w tym ;D Cudowinie opisujesz wszystko i plus ze sa długie rozdziały ;D Czekam na nn i pozdtrawiam Eve;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że wraz z pojawieniem się głównego bohatera jej życie nieco się rozjaśni :D
    Ale i tak rozdział bardzo dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jest naprawdę fajny i tobie się nie podoba... nie rozumiem tego :)
    +Hej, zapraszam do czytania i komentowania ostatniego już rozdziału na blogu www.mean-hungry-lovers.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie,Blanca<3

    OdpowiedzUsuń
  12. znasz moja opinie na temat rozdziału, moim zdaniem najlepszy, chociaż szczyptę bardziej mogłabyś rozwijać ostatnie opisy, w ostatnim 'akapicie'. ale mimo wszystko jest dobrze i mi sie podoba c:

    OdpowiedzUsuń
  13. No cudny <33 Jeden z najlepszych :D Nie wiem co tb się niepogoda ;P Czekam na nn i zapraszam do sb na:
    4ever-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że nie przeczytałaś tego co napisałam pod linkami. Nie czytam opowiadań o zespole One Direction, a Zayn do niego należy. Przykro mi :) Ale powodzenia z blogiem:* Weny życzę!:) Pozdrawiam! Buziakiii:*** [bad-life-timer.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam kilka pierwszych zdań tego rozdziału i od razu wiedziałam, że masz talent. Albo raczej, że przykładasz się do rozdziałów i się starasz :> Dlatego chcę skosztować trochę Twojej twórczości, więc gdy tylko skończę czytać kilka blogów którymi zainteresowałam się wcześniej wpadnę tu. A żeby nie zapomnieć mogłabyś poinformować mnie o 3 rozdziale na twitterze ?
    @TransienceTime
    I zapraszam do siebie:
    http://zyc-wspomnieniami.blogspot.com/
    http://bathed-the-moonlight.blogspot.com/
    W zakładkach o mojej pozostałej twórczości znajdują się krótkie opisy fabuły które może Cię zainteresują.
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  16. na hard-bland-sensitive.blogspot.com pojawił się nowy rozdział z perspektywy Emilie, który wniesie bardzo dużo do tego opowiadania. ciekawy? zapraszam :) - Emilie

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak to ci się nie podoba ? :o Dziewczyno ,to jest piękne .Dobrze ,że mi się podoba ,Nam .Świetny rozdział ,świetny pomysł na to opowiadanie .Zakochałam sie po prostu . Dodaję do obserwowanych ,życzę weny i czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny :) czekam na nn
    +zapraszam na bloga mojej przyjaciółki http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com
    NAPRAWDĘ POLECAM :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, podoba mi się styl twojego pisma, blog fajny.Wygląd jest bardzo ładny :D Życzę dużo weny i powodzenia w blogowaniu :)
    Zapraszam do mnie na blogi o One Direction(szukam aktualnie nowych czytelniczek, mam nadzieję, że moje blogi cię zaciekawią. Proszę zostaw po sobie komentarz)
    http://see-me-in-the-rain.blogspot.com/
    http://without-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam na kolejny rozdział na:
    http://4ever-onedirection.blogspot.com/
    Mam nadzieje, że wpadniesz, a rozdział przypadnie Ci do gustu ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Dopiero zaczęłam czytać ale muszę przyznać, że wciągnęła mnie twoja historia. Jedyne czego żałuję to, że nie dodała rozdziału od tak dawna, mam nadzieję, że jakiś się pojawi ;)

    i-believe-in-yeasterday.blogspot.com <---- Zapraszam na mój nowy blog. Nie zabraknie tu przygód, dobrych tekstów, zabawy, przyjaźni oraz miłości. Jednego możecie być pewni: w Londynie może zdarzyć się dosłownie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział :) jesteś wspaniała, pisz, pisz, pisz <3

    Pozdrawiam, Justina Bathels [justinabathels.blogspot.com] ♥

    OdpowiedzUsuń