Leżała na łóżku, ramionami obejmując mokrą już od łez poduszkę, którą dostała od taty na drugie urodziny. Płakała. Tak, osiemnastoletnia dziewczyna płakała jak małe dziecko. Od śmerci ojca wszystko się zmieniło. Ojczym traktował ją jak wyrzutka, kilka razy dostała od niego w twarz. Właśnie w takich sytuacjach najbardziej tęskniła za mężczyzną, który dał jej życie. Chciała mieć go blisko, chciała zawrócić czas. Niestety nie mogła. Teraz mogła zapomnieć o beztroskich chwilach. Ciągłe problemy w domu, zdrada chłopaka. Tego się nie spodziewała. Byli ze sobą półtora roku. Kochała go nad życie. Do wczorajszego dnia myślała, że on ją też. Poszła do niego, by złożyc życzenia urodzinowe i zastała go w jednoznacznej sytuacji z jakąś nieznaną jej panną. Nie słuchała żadnych wyjaśnień, uciekła. Osoba, za którą oddałaby życie, która była odskocznią od problemów, która pomagała o nich zapomnieć, uporać się z nimi; której ufała, zdradziła ją. Tak po prostu.
Spojrzała w okno. Łzy uniemozliwiały jej zobaczenie czegokolwiek. Niedbale otarła słoną ciecz spływającą z oczu. Teraz już widziała, że na dworze padało. Ból rozdzierał ją od środka. Dotkliwy, mocny, psychiczny ból. Bezradność. Poczucie, że już nikomu nie jest potrzebna, że mogłaby już zniknąć. Nikomu nie życzyła tego samego, nawet największemu wrogowi. Podwinęła rękaw szarej bluzy, odkrywając nadgarstek pełen głębokich blizn. Zadawała sobie ból, bo myślała, że tym sposobem upora się z problemami. Niestety tylko na chwilę, ale nie potrafiła przestać. To stało się częścią jej dnia, jej życia. Czymś nieodłącznym. Dotknęła pociętej skóry, powoli przesuwając palcem po wybrzuszeniach. Mimowolnie zacisnęła usta i powieki, syknęła z bólu. Piekło. Zapaliła nocną lampkę. Sięgnęła do szufladki, w której od zawsze chowała zawiniętą w papierek żyletkę. Wyjęła srebrny listek z opakowania i przesunęła lekko po jego wierzchu palcem, by sprawdzić, czy jest ostra. Nadal płacząc przystawiła narzędzie do skóry nadgarstka i pociągnęła po niej mocno, kilkakrotnie, powodując tym wypływ krwi. Czerwona ciecz spływała po ręce w dół, plamiąc łóżko i jej ukochaną poduszkę. Widząc to, wzięła swoją pamiątkę po tacie i przycisnęła do piersi. Krawienie nie ustawało, wręcz przeciwnie, przybierało na sile. Szybko poszła do łazienki, zdezynfekowała najpierw żyletkę, z niesamowitą dbałością, a potem zabrała się za zadane sobie rany. Polała je wodą utlenioną i zawinęła w bandaż. Ręką przetarła zaparowane lustro i spojrzała na swoje odbicie. podpuchnięte oczy, załzawione policzki.
-Muszę stąd zniknąć. - mruknęła do siebie, ocierając spływającą łzę.
od autorki: witam na moim drugim już blogu.
W sumie pomysł na niego przyszedł nagle i po konsultacji z pewną bloggerką, postanowiłam opublikować prolog. Mam nadzieję, że opowiadanie nie okaże się jakimś niewypałem i będziecie chętnie czytać :)
Pozdrawiam c;
ja wiem, że nie bd niewypałem, bo ty go piszesz. jestem cwana i miałam dostęp do prologu wcześniej (tak chwalę się) i wiesz, co o nim sądzę. niesamowity c:
OdpowiedzUsuńja to powiem że mi się podoba i chcę już następny
OdpowiedzUsuń+wreszcie dodałam rozdział z perspektywy Franky na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ . jeśli interesuję cię miłość F i Harry'ego to ten rozdział powinien ci się spodobać. zapraszam do czytania i komentowania.
hm, w sumie prolog nie jest wyjątkowo oryginalny, ale wiem, że taka tematyka zawsze sie sprawdza i wierze, że to nie będzie niewypał :) tylko niech ona sie nie tnie, to nic przecież nie da, a później blizny będą przypominać o tym dlaczego to zrobiła. dla mnie to głupota okaleczać samą siebie, ale okay. to tylko moje zdanie :) czekam na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuń[until-it-breaks]
zgadzam się z komentarzem powyżej, takie rozwiązania w niczym nie pomagają, nie rozumiem jak można samego siebie niszczyć w taki sposób
OdpowiedzUsuńno cóż, czekam na pierwszy rozdział :))
Genialny!!! Taki tajemniczy i trochę smutny, ale zajebisty ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać pierwszego rozdziału ;)
Świetne. Och, naprawdę, przepięknie napisany prolog. Dokładnie i z wielką pasją zapisane każde słowo. Podziwiam. : >
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Liczę, że wydasz jakąś szczerą opinię.. Hmm.. a nawet zechcesz być informowana.. Tak czy inaczej, mój adres to: HAGGARD.BLOG.ONET.PL. przepraszam , jeśli nie masz ochoty czytać onetowskich blogów :c
PS. INFORMUJ MNIE O NN .. zapomniałabym. xd
bardzo mi się podoba, czekam na pierwszy rozdział, mam nadzieję że pojawi się jak najszybciej, a tak przy okazji zapraszam na naszego bloga http://hard-bland-sensitive.blogspot.com/ powinien ci się spodobać. :) - jess
OdpowiedzUsuńPo prologu moge wnisokowac ze opowiadanie bedzie udane xD zapowiada się na prwde ciekawie;d będę je czytała, wiec jesli byś mogła informuj mnie o nowych;)
OdpowiedzUsuńwww.grito-fuerte.blogspot.com u mnie pierwszy rozdział;)